Kasandrom… nie wierzy świat

Kasandra, znana z Iliady córka władcy Priama, znana była jako wieszczka.

Podobno obdarowana możliwościami zobaczenia przyszłości, nie odpowiedziała afektem na zaloty obdarowującego. Za karę na taką niewdzięczność Apollo spowodował, że nikt jej nie wierzył.

A jak to wygląda w XXI wieku n.e?

Kasandra musiała być kobietą inteligentną, łączącą z sobą różne zdarzenia, przewidującą skutki postępowań. Może też skutki braku działań.

Wtedy nawet córka władcy nie mogła zabierać głosu w sprawach publicznych. Była przypisana do prac domowych, łóżka mężczyzny, wychowywania dzieci. Córki podlegały jej dłużej, do czasu aż ojciec postanowił czyje łoże ogrzeją. Synowie byli pod opieką matki do siódmego roku życia. Potem oprócz czytania, pisania musieli ćwiczyć tężyznę fizyczną.

Ale miało być o Kasandrze.

Musiała to być bardzo roztropna kobieta i jej przewidywania musiały znajdować potwierdzenie w faktach. Jak jednak wytłumaczyć, że i kobieta i do tego pozwalająca sobie na wygłaszanie mów nie tylko rozsądnych, ale i stawiających mężczyzn (jako jedynie rozumnych istot) w bardzo złym świetle.

Oni, tacy wykształceni, wyszkoleni, nie mogli robić błędów. Sięgnięto więc do religii. Pomoc zawsze skuteczna, by wyjaśnić to co niewygodne.

Jeśli Kasandra mówi i zgadza się z wydarzeniami to co mówi. To musi być koniecznie wizja, proroctwo. Kobieta sama z siebie nie jest do takich spraw zdolna. Jak wytłumaczyć to, że Kasandra przestrzegała, a mądrzejsi mężczyźni jej nie posłuchali? Od czegóż religia? To Apollo, piękny, zalotny, wspaniałomyślny i w niej okresowo zakochany, tak ją ukarał.

Za karę żaden z decydentów nie wierzył paplającej babie. Niech sobie gada.

Minęło wiele setek lat. Troja istniała w VIII – IX wieku p.n.e. A może jeszcze wcześniej.

Czy w oglądzie świata coś się zmieniło? Obyczajach? Może w religijnych tłumaczeniach? Wszystko zależy od tego kto jaką miarę bierze do porównań.

Zacznę od obyczajów. W tych odległych czasach było normalnym, że małżonek przyłożył żonie. To nie znaczy, że wszyscy pokazywali babiemu rodowi swoją moc. Całkiem jak teraz. Jeden przyłoży z powodu….albo i bez powodu. Inny powie, że tak nie wolno. I zaczyna się problem. Nie wszyscy na to NIE wolno wyrażą zgodę. Bo jak religianci już od innej religii nie dali przyzwolenia, robiąc… dziesiąt powodów aby bicia nie zakazywać, to tradycja musi być zachowana. Nie jest ważne, że to obrzydliwe pogaństwo dało początek.  Tradycja. Chłop babę może, a nawet powinien lać. A kto mówi, że NIE należy ten wróg, nieprzyjaciel, zwalczający, itd.

Jest jeszcze jedna widoczna różnica porównując czasy tak odległe i współczesne. Teraz kobiecinom dano prawo do głośnego wypowiadania się. lepiej niż miała Kasandra? Lepiej!! Ale te mogące wypowiadać się wcale nie chcą by przemoc zniesiono, obostrzono prawnie.

Dlaczego nie chcą takiego wsparcia w babskim losie? Albo….albo. Może jak nie wrzasną, że chcą dawnej przemocy, to zostanie im zabrany głos i…..pieniądze. Albo….przyszło nowe…i same przemoc stosują. Wystarczy, że się rozwrzeszczą. Mężowie często też milkną, przeżywają stresy, bo grosz w domu każdy się liczy.

To co w dużej ilości traci na wartości. Pań gadających, że są przeciw, nikt ich mów wizjami nie nazywa, prorokiniami nie są.

Poza tym gdyby któraś ostrzegła przed niebezpieczeństwem jak najbardziej realnym, straszną przyszłością, NIKT im nie uwierzy. Jak Kasandrze. Ale powody niewiary są całkiem inne.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Całe szczęście, że takich „nie do końca normalnych” jest całkiem sporo.
    Dzięki nim mimo trudności można nie tracić nadziei na lepszy, normalniejszy świat.
    Czy im samym jest dobrze na świecie?
    Niekoniecznie. Wszystko ma swój koszt. Marzenia o normalnym, przyzwoitym kraju też.

  2. Nie wiem. Być może, i jest to wielce prawdopodobne, jestem nie do końca normalny, ale nie zważam na płeć, kolor skóry, narodowość, wyznanie, ale na to, czy człowiek jest dobry, mądry, rozsądny, uczynny. Takie mało liczące się w dzisiejszym świecie cechy mnie interesują.

    Jerzy Jurandot, w książce, którą wszystkim polecam jako lekturę obowiązkową, takiego naszego, rodzimego Monty Pythona, noszącej tytuł „Operacja „Sodoma” czyli Dziewiąty sprawiedliwy” tak zgrabnie i wydaje mi się bardzo celnie scharakteryzował prawdę:
    Cudzą prawdę każdy ma w de,
    rzecz to absolutnie jasna!
    Cudzą prawdę każdy ma w de —
    lepsza gorsza, ale własna.

    To tłumaczy dlaczego nikt z nikim dogadać się nie może. Prawda wodza jest niepodważalna i żadne krzyki i płacze nie przekonają wiernych, że czarne jest czarne.