Jezus Maria!

Dzisiaj nowo zaprzysiężony pan prezydent wygłosił orędzie. I powiało grozą. Nie dlatego, że obiecał obniżenie wieku emerytalnego. Nawet nie dlatego, że nie obiecał zwrotu znacjonalizowanych przez Tuska składek emerytalnych. Bo to akurat nie dziwi. Nie zdarzyła się bowiem dotąd władza, która skłonna by była skorygować złe decyzje poprzedników. Za to każda bardzo chętnie psuła lub cofała zmiany dobre, korzystne w dłuższej perspektywie. Pierwszym który niewiele zrobił, a dużo zepsuł był członek Biura Politycznego KC PZPR, tow. Leszek Miller. Błyskawicznie przerobił  służbę zdrowia na socjalistyczną modłę. Skutki odczuwamy do dziś, a kolejki gdzieniegdzie są już kilkuletnie. Potem Donald Tusk najpierw zdemontował system emerytalny grabiąc oszczędności obywateli z OFE — jak to zgrabnie ujął Jacek Władysław Bartyzel z Liberté — potem podniósł wiek emerytalny, co było naturalną konsekwencją przeznaczenia pieniędzy ze składek na ratowanie budżetu.

Ale nawet nie obniżenie wieku emerytalnego i inne podobne obietnice nowego prezydenta brzmią groźnie, lecz chęci. Pan prezydent bowiem zapewnił, że chciałby. Chciałbym, żebyśmy budowali wzajemny szacunek, bo to szacunek musi być podstawą wspólnoty, a tylko wtedy, kiedy będziemy wspólnotą, jesteśmy w stanie naprawić Polskę, a dzisiaj Polska – przede wszystkim Polacy – tej naprawy bardzo potrzebują. I to naprawdę w wielu obszarach. To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich. To oni potrzebują pomocy, państwo doskonale o tym wiecie. To młodzież, która emigrowała, bo nie widziała dla siebie szans rozwojowych w naszym kraju. Musimy do nich dzisiaj wyciągnąć rękę. Musimy zacząć naprawiać Rzeczpospolitą.

Żeby coś naprawić trzeba najpierw bardzo szczegółowo zdiagnozować rodzaj usterki. Powinni zająć się tym niezależni fachowcy. Potem trzeba przeprowadzić szerokie konsultacje i zastanowić się które z zaproponowanych rozwiązań będzie najkorzystniejsze. Dopiero wtedy, gdy wszystko zostanie ustalone i uzgodnione można przystępować do naprawy. Pośpiech, wskazany przy łapaniu pcheł, jest kiepskim doradcą. I często prowadzi do tego, że lekarstwo jest gorsze od choroby. Na przykład dziś sejm przyjął ustawę dotyczącą pomocy frankowiczom. Wysmażona przez populistów regulacja według wyliczeń będzie kosztować banki nawet 19 miliardów złotych. To już spowodowało gwałtowne spadki na giełdzie, a to z kolei — zgodnie z informacjami  Komisji Nadzoru Finansowego — spadek wartości aktywów OFE o 2,2 mld zł. Gospodarka to naczynia połączone. Jedna nieprzemyślana decyzja może spowodować lawinę i nieobliczalne skutki. Sprawę komplikuje także to, że teraz podejmowane decyzje zaczynają odbijać się czkawką dopiero po latach.

Przez 25 lat można było przynajmniej liznąć podstawy gospodarki rynkowej. Okazuje się, że nie, że nadal większość wyborców wierzy w darmowe prezenty od rządu, a zwolennicy PiS-u zachowują się tak, jakby Duda był zbawcą. I będzie zbawcą choćby doprowadził z towarzyszami kraj do ruiny, bo są impregnowani na fakty i widzą tylko to, co chcą widzieć.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Co tu rzec?

    Jezus Maria, Józefa do wojska wzieni!

    Na prowincji też ciekawie. Dwóch zwolenników Kukiza pobiło się. Waląc sobie „z liścia” po obliczu. Podobno mieli inną wizję rozwoju partii. Której jeszcze nie ma i nie wiadomo czy będzie. Jeśli do Sejmu dojdą nowe siły, może być ciekawie. Mordobicia jeszcze nie było. Okładanie się słowami już jest passe.

    Kto by tam patrzył na zasady gospodarki. Najważniejsze, że biskupi przewodzą. Cud modlitwy naprawi wszystkie głupoty. A kropidło diabła wygoni. Za opłatą, rzecz oczywista.

    Tytuł bloga jest nie na czasie. Jezus staje się nieznany. Albo jest Maryja, albo JP II. Tytuł powinien do tej ostatniej postaci nawoływać, eee……. do świętego.

    p.s. wzieni (gwarowe) – wzięli

    1. Przemówienia p. Dudy słuchałem. Ponieważ znam siebie — nie jestem w stanie takiego… pasjonującego pustosłowia czytać. A chciałem wiedzieć, czym nowy prezydent różni się od starego. No i znalazłem różnicę. Lubi gadać i gada. Gada, Gada. Im dłużej gada, tym mniej mówi. Jesień zapowiada się ciekawa. Już mamy przedsmak atrakcji — spadek akcji banków.