Jezus Maria! Bluźniercy!

Za siedmioma górami, za siedmioma jeszcze nie wykarczowanymi lasami, za siedmioma rzekami zatrutymi i nie, było sobie państwo. Państwo było rządzone twardą ręką przez dyktatora. Dyktator nie był głupi i nie chciał skończyć jak inni dyktatorzy na szubienicy lub na wygnaniu. Z tego względu bardzo uważnie wsłuchiwał się w głos agentów śledzących nastroje społeczne. Ponieważ kryzys nikogo nie omija, więc i nie ominął państwa rządzonego twardą ręką przez dyktatora. Dyktator chcąc nie chcąc musiał — jak to się mówi — przykręcić śrubę. Zwołał agentów i pyta co na to lud pracujący miast i wsi. Nic. Klną jak szewcy, donieśli agenci. To dobrze, powiedział dyktator i docisnął śrubę jeszcze bardziej. Gdy już śruba wyciskała z poddanych ostatnie soki agenci przyniesli wieści, że ludzie przestali złorzeczyć, a zaczęli się śmiać. Dyktator zarządził natychmiastowe poluzowanie ucisku. Albowiem był to dyktator oświecony.

Z rzeczy poważnych, świętych nie wolno się śmiać. Dlaczego? Dlatego, że rzeczy poważne, święte nie są śmieszne? Nie. Dlatego, że ośmieszenie rzeczy poważnych, świętych odziera je z powagi i sprawia, ze ludzie przestają się bać. Bowiem rzeczy poważne, święte przekształcają się w niepoważne, śmieszne. Tak więc darcie Biblii przez Nergala, ośmieszanie przez Dodę niepiśmiennych pisarzy, którzy opowieści święte spisali, musiało być ukarane. A już niedopuszczalne i karygodne jest wykpiwanie w państwowej i dowolnej innej telewizji papieża czy samego stworzyciela nieba i ziemi. No bo jakżeż to! Papież jest takim samym człowiekiem jak my!? Wyposażonym w przewód pokarmowy, cierpiącym na niestrawność i puszczającym bąki? Albo bóg, wszystkowiedzący, wszystkosłyszący, który nie mogąc się doliczyć owoców na drzewie nawołuje i ugania się po krzakach szukając sprawców manka?

Czy w tej sytuacji dziwi, że członkowie wywodzącego się z PiS-u Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski — Andrzej Jaworski, Małgorzata Sadurska, Bartosz Kownacki — dostali amoku? Co prawda taki zespół w parlamencie kraju, w którym teoretycznie obowiązuje teoretyczny, czyli konstytucyjny rozdział państwa od wiary, który deklaruje się jako świecki, jest kuriozum samym w sobie i ewenementem na skalę galaktyczną. I stanowi policzek dla wszystkich wątpiących w plotki, jakoby ktoś w kilka dni stworzył rozciągający się na sekstyliony kilometrów we wszystkie strony wszechświat, który zresztą powstał niejako przy okazji, jako produkt uboczny lepienia i meblowania Ziemi. Po czym udał się na zasłużony odpoczynek do swojej kawalerki na górze Syjon. Jeśli w parlamencie możliwe jest oficjalne powołanie zespołu stojącego w opozycji do nauki, wiedzy, postępu, to zrozumiałe staje się zarówno podpisanie przez Polskę aktu wasalizacji z Watykanem z jednej strony, jak i pakowanie miliardów złotych we wszystkie przedsięwzięcia mające na celu teizację Polski z drugiej.

W skardze złożonej w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji posłowie z zespołu do spraw piszą:

W piątek 8 marca 2013 roku TVP2 po raz kolejny zafundowała widzom spektakl nienawiści i pogardy wobec osób starszych, niepełnosprawnych, osób wierzących i Kościoła katolickiego. Program emitowany o  godz.  23.05 „Tylko dla dorosłych” przedstawiany jako kabaret i satyra przypominał bardziej projekcję nienawiści przygotowaną  przez Departament IV MSW niż program kabaretowy. Program w wykonaniu Ewy Błachnio, Kacpra Rucińskiego i Abelarda Gizy nigdy nie powinien być nadany  w żadnej telewizji, zwłaszcza  w telewizji publicznej. Przekroczył  on  nie tylko granicę obrzydliwości,  ale naruszył art. 18 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji:  „nieposzanowania przekonań religijnych odbiorców oraz rozpowszechniania treści wulgarnych i naruszających dobre obyczaje”, oraz naruszył  „ZASADY REALIZOWANIA PRZEZ TELEWIZJĘ POLSKĄ S.A. MISJI PUBLICZNEJ” (…)*

Jak widać nawet nie trzeba długo szukać właściwych paragrafów, gdyż parlament już dawno zadbał o to, by były na podorędziu. Nie dziwi też język, przypominający jako żywo język propagandy stalinowskiej. I — rzecz charakterystyczna i bardzo zatrważająca — skarga zawiera wykładnię jak należy spektakl rozumieć. Nie jest bowiem ważne co zawierał, jakie było jego przesłanie, o czym była mowa. To rzeczy drugorzędne i nieistotne. Ważna jest właściwa interpretacja i pozostające z nią w zgodzie wnioski. Mieliśmy tego ostatnio wiele przykładów, wystarczy wspomnieć Wojewódzkiego, Wątłego, Palikota i inne nagonki spreparowane w oparciu o kuriozalne oskarżenia. Gdy po takie metody sięga grupa oszołomów, czy inteligentnych inaczej rzecz można zbagatelizować. Gdy przekłamanie, czy wręcz fikcja, zaczyna stanowić podstawę do działania wymiaru sprawiedliwości i innych organów państwa władnych karać, zaczyna być groźnie. Bowiem można być oskarżonym w dowolnej chwili o dowolne zbrodnie.

Wygląda na to, że skoro nie udaje się wprowadzić cenzury wprost, wprowadza się ją tylnymi drzwiami używając do kneblowania wymiaru sprawiedliwosci i wszelkich możliwych rad. A proces zastraszania i zamykania ust przyspiesza. Zaś Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski to groźne memento.

 

PS.
Można puścić wodze fantazji i zastanowić się co by było gdyby taki program wyemitowała któraś ze stacji komercyjnych. Otóż w tej sytuacji Krajowa Rada RT nie czekałaby na donos Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, tylko po wydaniu podobnego do wysmażonego przez Zespół oświadczenia przystąpiłaby do omawiania wysokości kary za „obrazę uczuć religijnych” i znieważenie milionów dziewięćdziesięciolatków, do których zalicza się również tatuś jednego z członków Rady.


* Aby czytelników nie nużyć skróciłem ten… wywód. Ale warto zapoznać się z punktem „Zasad realizowania przez Telewizję Polską S.A. misji publicznej”, na który powołują się sygnatariusze donosu:
„Audycje lub inne przekazy rozpowszechniane przez TVP nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, wyznanie, płeć lub narodowość.”
Według sygnatariuszy powątpiewanie w boga czy pokpiwanie z papieża jest sprzeczne z polską racją stanu! Nie można nie odnieść wrażenia, że wszystkie kabarety razem wzięte bledną wobec tego, który ma siedzibę na Wiejskiej.
Z drugiej strony przestaje być do śmiechu jeśli zwrócić uwagę, że przytoczony punkt de facto w ogóle delegalizuje nie tylko kabaret, ale i krytyczne reportaże. Bo jeśli wyśmiewa lub obnaża narodowe cechy białych Polaków, przywary kobiet, czy nietrzeźwość mężczyzn, to „dyskryminuje ze względu na rasę, wyznanie, płeć lub narodowość.” Reszta podpada pod „poglądy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym”. Więc lepiej siedzieć cicho i wielbić pana.

Dodaj komentarz