Jedenasta plaga

Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem.

By skłonić ludzi do poprawy zesłał Pan na ziemię pożary, wiatry porywiste i deszcze ulewne, ale niewiele to dało, albowiem nadal wyznawcy ideologii gender, LGBT oraz ekologizmu głosili swoje idee bezkarnie. Zagniewany wielce postanowił tym razem jednak oszczędzić bogu ducha winne bydło, z wyjątkiem świń, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne. Wirusa więc w koronie z misją na ziemię zesłał, by rozumu ludzi nauczył i ku dobremu skierował. Jednak zamiast karę przyjąć z pokorą i po rozum do głowy się udać nawet słudzy jego wierni kościoły pozamykali i dyspensy wiernym udzielili, by ci do przybytku bożego na mszę świętą fatygować się nie musieli. Na szczęście nie wszyscy przeciwstawili się woli bożej. Ja byłem w kościele w zeszłą niedzielę i to nie stwarzało żadnych niebezpieczeństw, bo w kościele, to jest taki mały kościół, do którego ja chodzę od już sporej ilości lat, było mniej więcej 10 osób w dużej odległości od siebie tak, że naprawdę nie było żadnego niebezpieczeństwa. Dlatego sądzę, że do kościoła, jeżeli to nie stwarza niebezpieczeństwa, jeżeli się przestrzega tych wszystkich zasad, to można chodzić. Nie ma zakazu. Biskupi nie mówią: „nie chodźcie do kościoła”. Biskupi mówią, że „dajemy wam dyspensę”, to przecież nie jest wezwanie do niechodzenia, tylko stwierdzenie, że można nie chodzić. Oczywistą oczywistością jest, że skoro można nie chodzić, to należy chodzić.

Prezes, albowiem to jego słowa święte zacytowano powyżej, wie co mówi. Co prawda tak się jakoś niefortunnie składa, że o tym, czy i gdzie „można” chodzić, a także co stwarza niebezpieczeństwo nie decydują zainteresowani lecz stosowne służby, ale trudno wymagać od działającego od lat bez żadnego trybu przywódcy by o tym pamiętał. Poza tym twórca sukcesu wyborczego i programu gospodarczego, który co piątek przedstawiał nową propozycję lub pomysł (stąd nazwa „piątki Kaczyńskiego”) nic nie musi, bo wszystko może.

Wybory to fundament demokracji. W krajach demokratycznych, a także w niedemokratycznych odbywają się cyklicznie i nie mogą być odwoływane z byle powodu. Na przykład teraz. Jakie znaczenie ma to, że kandydaci nie mogą zbierać podpisów pod listami poparcia? Nie ma żadnego znaczenia, albowiem nie tyle liczy się ilość, ile jakość. Dlatego w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej czyli ten — można powiedzieć najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych. A tylko wtedy wybory mogą być odłożone, więc pamiętajmy o tym ograniczeniu Konstytucji. To nie jest tak, że my możemy powiedzieć, odkładamy wybory, bo z jakichś względów uważamy, że tak należy zrobić. Muszą być przesłanki konstytucyjne. Tych przesłanek w tym momencie w moim najgłębszym przekonaniu nie ma i mam naprawdę nadzieję bardzo mocną na to, że nie będzie ich także w ostatnim okresie przed 10 maja.

Jak to sobie p. prezes wyobraża w praktyce? Jeśli wziąć pod uwagę liczbę chorych, liczbę hospitalizowanych, a nawet liczbę tych, którzy przebywają w kwarantannie i do których skądinąd można dotrzeć z urną wyborczą. Trzeba tylko wprowadzić tutaj odpowiednie rozwiązania techniczne i być może prawne, ale no właśnie o wyłącznie technicznym charakterze, to żadnych przesłanek, które powodowałyby, że to, że w tej chwili trzeba by uznać konieczność wprowadzenia stanu klęski żywiołowej — czyli jeszcze zaostrzyć różnego rodzaju rygory nie ma. I znów ma rację bez dwóch zdań. Co prawda obowiązuje zakaz zgromadzeń, ale jaki to problem przed lokalem wyborczym postawić radiowóz wyposażony w urządzenia nagłośniające i ostrzegać: Szanowni państwo! W związku z epidemią koronawirusa policja prosi o niegromadzenie się i dla własnego bezpieczeństwa pozostanie w domach przed i po oddaniu głosu. Pozostałych oczekujących na urnę uprasza się o skremowanie się w celu usprawnienia procedur i uniknięcia zatorów.

Zupełnie mimochodem i niejako przy okazji wyjaśniła się wreszcie inna zagadka. Otóż prezydent pełni najwyższą funkcję w państwie i w związku z tym wtedy, kiedy powstanie niebezpieczeństwo, w takim szerokim zakresie, na pewno nie może być kimś, kto ucieka, kto unika tego niebezpieczeństwa. Weźmy pod uwagę taką ewentualność, która mam nadzieję jest w tej chwili czysto teoretyczna, ale jednak istnieje, jest także zapisana w konstytucji, jaką jest wojna. Prezydent oczywiście nie ma za zadanie być na pierwszej linii z bronią w ręku, ale ma za zadanie wszystkim kierować i także w związku z tym ponosić… Tu pan prezes kaszlnął znacząco. Jako osoba o nienagannych manierach i na wskroś kulturalna nie zasłonił ust ani dłonią, jak się zwykło czynić, ani łokciem, jak się ostatnio zaleca, ponieważ nie miał nic do ukrycia. …ryzyko — kontynuował. I to ryzyko bardzo wysokie. Krótko mówiąc ten argument, że prezydent nie powinien ryzykować, jest argumentem bardzo słabym. Śledztwo w sprawie prezydenta, który przed wyborami zaryzykował i poległ, trwa do dziś. Czy tak będzie i tym razem? A skoro już o tym mowa, to warto nadmienić, że Nie można się spotykać w wielotysięcznych tłumach, bo to rzeczywiście byłoby nie do przyjęcia w ramach obecnego reżimu prawnego i prawdopodobnie także takiego, nawet przyjmując, że będzie złagodzony, który będzie obowiązywał 18 kwietnia, ale jakieś obchody urządzić z całą pewnością można i też, jeszcze raz powtarzam, można przeprowadzić wybory.

Dlaczego wybory są takie ważne? Ponieważ władza musi być skupiona w jednych rękach, a im szybciej to nastąpi, tym lepiej. Byłoby bowiem niezwykle niekorzystne, żeby prezydent i premier byli z różnych obozów politycznych i się spierali. Jest tak, że potrzebujemy dzisiaj, wśród innych warunków skutecznego przeciwstawiania się kryzysowi, także politycznej stabilizacji. To jest także przyczyna, która powoduje, że te wybory powinny się odbyć 10 maja. Ale powtarzam główna przyczyna ma tu konstytucyjny charakter.

Oberwało się także opozycji. Jest coś takiego jak „wilcze prawo” opozycji, chociaż opozycja korzysta z tego prawa, jak na sytuację, w której się znajdujemy, nadmiernie i często w sposób zupełnie bezsensowny. Nie to co władza, skromna i powściągliwa. Mowa o tej opozycji, która dysponując milionami z budżetu, otoczona prawnikami, głosowała za niezgodnym z Konstytucją bublem prawnym, a teraz krytykuje władzę za to, że z niego korzysta. Solą w jej oku są prerogatywy, których nie przyznał sobie nawet dekretem o stanie wojennym gen. Jaruzelski w 1981 roku. Prezes więc znowu ma rację twierdząc, że nie ma potrzeby sięgać po Konstytucję, skoro dzięki opozycji udało się ją obejść.

Tego napięcia nie wytrzymał Donald Tusk wysuwając tezę, że Tylko wariat albo zbrodniarz mógłby proponować ludziom pójście do lokali wyborczych. Trudno byłoby nie zgodzić się z tym, gdyby nie to, że tylko wariat albo zbrodniarz pomógłby poprzeć ustawę, która umożliwia wprowadzenie stanu nadzwyczajnego z pominięciem Konstytucji. Chyba, że kandydaci na prezydenta, których środowiska głosowały ‚za’ wykażą, że to dzięki ustawie zmniejszyła się liczba zakażonych, chorych i poddanych kwarantannie, a epidemia ustępuje.

W gminie nomen omen Jarosław (nieopodal znajduje się Przemyśl, ale to nikogo nie skłoniło do refleksji) trwa druga tura wyborów na wójta. Przewodnicząca komisji wyborczej mówi na co będzie się zwracać szczególną uwagę. Bo choć organizowanie wyborów w obecnej sytuacji można uznać za dezynwolturę, to szczególną uwagę będziemy zwracać na środki bezpieczeństwa, czyli dezynfekcje, rękawiczki, które będą otrzymywali wszyscy wyborcy, długopisy, które też będą indywidualnie wydawane, będzie dezynfekcja stołów, przy których komisja będzie siedziała, dezynfekcja podłogi. Myślę, że na pewno będziemy się w miarę możliwości starać, aby wietrzyć lokal wyborczy. Zarówno ja, jak myślę inni przewodniczący jak i członkowie wszystkich komisji obwodowych mogą zapewnić, że podjęliśmy wszelkie działania, żeby zachować bezpieczeństwo wszystkich wyborców. Można by jeszcze wprowadzić zakaz wstępu do lokalu wyborczego dla koronawirusa. Byłoby bezpieczniej niż u cioci na imieninach, których jak wiadomo organizować nie wolno.

Liczba uprawnionych do głosowania według danych Państwowej Komisji Wyborczej w wyborach do Sejmu wynosiła 30.253.556. 30 milionów długopisów to oczywiście żaden problem. Ale skąd 30 milionów rękawiczek w sytuacji, gdy brakuje ich w szpitalach? Czy członkowie komisji wyborczych zostaną przebadani przed wyborami, czy dopiero jak dostaną objawów? Czy jeśli okaże się, że członek komisji miał koronowirusa, to zostanie poddany kwarantannie cały okręg wyborczy? Co z kodeksem karnym? Czy ministerstwo sprawiedliwości będzie ścigać tego,

§ 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:
1) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Co z innymi wyborami, jak miss mokrego podkoszulka czy miss Polski?

 

PS.
Jak mogą wyglądać nie tyle wybory ile ich wyniki można domniemywać na podstawie przesłanek. Oto szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak poinformowała, że w minioną niedzielę w wyborach uzupełniających w jednym z okręgów wzięło udział 29% wyborców. Tyle, że zgodnie informacjami podanymi przez portal polityka.pl nie odbyły się żadne głosowania! Jeśli podobny cud zdarzy się 10 maja, to… frekwencja może być zaskakująco wysoka.


Pierwszy cytat pochodzi z Księgi Rodzaju 6:5-7, BT

Dodaj komentarz