Jak z obywatela zrobić dziada bajka o bogactwie.

Jak z obywatela zrobić dziada bajka o bogactwie.

Po pierwsze dać mu pieniądze, po drugie pobudzać potrzeby aby wydawał te dane mu pieniądze, po trzecie stymulować wzrost potrzeb, a jednocześnie zapewnić sobie nadzór fiskalny i prawny  nad nim by nie pozyskiwał pieniędzy z innych źródeł niż nasze.

Potem wystarczy dać mu pracę by sam zarabiał i płacił nam podatki.

Ważnym elementem jest jeszcze zmuszenie go do rozmnażania się, aby z czasem  nie spadło pogłowie „obywateli” płacących podatki. Idealnie jest jeszcze połączyć wzrost potrzeb z rozmnażaniem się „obywateli”.

Tak buduje się bogactwo elit i jednocześnie nakręca spiralę zbydlęcenia się społeczeństwa.

Obywatel jak królik za marchewką goni za pieniądzem, a im więcej ich zarabia, tym więcej wydaje, ma coraz mniej czasu i coraz gorsze zdrowie, ale rośnie mu poziom życia, co dwa lata nowy samochód, co 10 lat nowy dom, a co 15 nowa żona lub mąż. Na koniec ładny pogrzeb na którym zarobi kolejna firma kolejnego obywatela zaprzęgniętego w ten kierat i pozostawienie po sobie trójki czy czwórki też już przecież pracujących dzieci.

Bogactwo jako cel życia  co za piękna i pusta ułuda.

Ale ta ułuda to nasz prywatny matrix w jakim żyjemy.

Biegamy jak chomik w kołowrotku tracąc swój czas na zarobienie jeszcze paru groszy aby zaspokoić kolejną sterowana modą zachciankę, nowy telefonik, modna wycieczka, nowy ciuch? I tracimy swe życie rozmieniając je na drobne gadżeciki. Jako ludzkość dziadziejemy,  zatracamy to co w nas najcenniejsze świadomość siebie i świata w jakim żyjemy.

Czy można bardziej zdziadzieć? Ano można wystarczy że system społeczny czy państwowy przestane nam dawać pieniądze lub tak zmieni zasady fiskalne i prawne  ze nas ich pozbawi. Wtedy  nie będzie ani bogactwa ani człowieczeństwa, będzie masa pozbawionych środków do życia i chęci życia byłych obywateli.

Przykład ? Proszę bardzo

Spójrzmy na Niemcy lat 30 i 40 XX wieku albo na Polskę ad. 2017. Rząd daje 500 zł na dzieci. Rozmnażajcie się, rząd przejmuje władzę sądowniczą, nie skarżcie się,  jak już nie będziecie się mogli skarżyć to dociśniemy was podatkami. Złotóweczka za reklamówkę, 20 groszy do litra paliwa, co o tam jeszcze było w planie? A, podatek na stare samochody, jeszcze są ceny wody, energii, abonament TV, itd., itp.

Postawmy się teraz w pozycji zwykłego trzydziestokilkuletniego Polaka, wyborcy PiS-u, żonatego z trójką dzieci, mieszkańca niewielkiego osiedla pod powiatową miejscowością. I jest pięknie, nawet „BOSKO” praca jest, żona też pracuje, dwa samochody, dzieci uczą się w miasteczkowej szkole, 1000 złotych z 500+ wpływa co miesiąc, ksiądz po kolędzie przychodzi, PiS rządzi, a koszulka „śmierć wrogom ojczyzny” suszy się na sznurku. Czego więcej pragnąć?

Tylko czemu ceny z miesiąca na miesiąc drożeją, czemu tak ciężko dostać węgiel na zimę i czemu on jest taki drogi, czemu coraz mniej można kupić za te 500+, czemu trzeba kupować wszystkie nowe podręczniki do szkoły dla każdego z dzieci i wozić je na trzy zmiany do szkoły po reformie, a benzyna też droższa? Dlaczego mam kupować nowy samochód i się zadłużać jeszcze bardziej aby nie płacić podatku za dwa 11 letnie samochody? Przecież one jeżdżą i są sprawne, komu zależy na tym żebym sponsorował przemysł samochodowy, w dodatku nie polski, bo polskiego przecież nie ma?

To może sprzedam te dwa stare i kupie jeden nowy? Tylko czemu nikt nie che kupić sprawnego starego auta? Czy dlatego, że jest ich tyle na rynku, bo podatki za nie takie drogie?

Co czuje w tedy taki obywatel? Mam wrażenie, że zaczyna czuć, że coś tu jest bardzo nie w porządku. Niby jest bogatym człowiekiem sukcesu, tylko czemu pętla zadłużenia frakowego tak go dusi, niby rządzi jego ugrupowanie, tylko czemu jeszcze nie ma węgla na zimę? On ciągle pracuje, żona też, a pieniędzy coraz mniej, czy to tak ma wyglądać, czy po to żyje by praktyczne nie widywać się z dziećmi i nie mieć kiedy posiedzieć na grillu z sąsiadami?

Kto mi to zrobił, kto robi ze mnie dziada i kto do cholery w końcu jest moim wrogiem? Kiedyś pewnie sobie odpowie na to pytanie być może wtedy gdy zrozumie że pieniądz jest narzędziem władzy nad społeczeństwem dokładnie takim samym, jak koryto jest narzędziem władzy nad bydłem.

Lub wroga wskaże mu po raz kolejny kolejny Ojciec Narodu, a on bezrefleksyjnie i wygodnie przyjmie to tłumaczenie,  bijąc znów w mordę nie tego kogo trzeba.

 

26.09.2017
villk

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Ta gonitwa przypomina początki kapitalizmu w USA. Budowano fabrykę, a przy niej sklep lub sklepy, w której zaopatrywali się robotnicy. Płacili zarobionymi w fabryce pieniędzmi. Zanim wzięli pierwszą wypłatę, już byli w sklepie zadłużeni zakupami żywności. Robotnik pracował po 12 godz. dziennie. Potem były strajki z rozlewem krwi, czyli najczęściej zabitymi robotnikami.

    Potem jeszcze większe strajki. Aż uchwalono nowe prawa.48 godz.tydzień pracy, prawo do urlopu itd. Ale jeszcze potem kapitalista doszedł do wniosku, że zadowolony pracownik, to większy zysk. Pozwolił mu zarabiać więcej by kupił sobie mieszkanie lub dom, kupił samochód, pojechał na urlop. By nie zniechęcić pracownika, czaruje się go w każdy możliwy sposób reklamami.

    I   reklama szepcze namiętnym głosem prawie gołej panienki: widzisz jaki cud to auto i ty możesz je mieć. A druga reklama zachwala bank: łatwo, dostępne raty, bierz, bierz, bierz.

    Ludzie „obchodzą” święto 1 Maja upamiętniające (?) dawnych strajkujących i ich sukces w zmniejszonej dolegliwości harówki w pracy. Ilu!!, ilu wie co świętują?

    Do takiego życia przyzwyczajani są już w podstawówce. Później także nie są uczeni tego, co dawałoby im świadomość i chęć życia według innych zasad.

    „Skoro człowiek czerpie całą swą wiedzę, wrażenia itd. ze świata zmysłowego i z doświadczeń w świecie zmysłowym, znaczy to, że należy tak urządzić świat empiryczny, by doświadczał w nim tego, co prawdziwie ludzkie, by nauczył się sam siebie doświadczać jako człowieka.” *

    Jest spokój w Europie. Ludzie mogą zarabiać, edukować się, podróżować. Nie ma instytucjonalnego niewolnictwa. Prawa przewidują wolność i na ogół każdy taka wolność ma.

    Dlaczego więc ludzie są tacy nieszczęśliwi? Dlaczego szukają ratunku w tym co złe, czyli w przemocy? Co powoduje, że ułuda czasu, w którym żyją nie daje im zadowolenia. Dlaczego wzięcie mają u młodych ONR, WOT, zalążki albo i już faszyzm, który zachwala przemoc? Dlaczego istnieje potrzeba walk miedzy grupami kiboli?

    A miało być tak dobrze, tak ładnie….

    „Ze wszystkimi poprzednio panującymi, już unicestwionymi klasami podzielacie stronniczy pogląd, który zamienia wasze stosunki produkcji i własności – historycznie wytwarzane i przemijające z biegiem produkcji – w wieczne prawa przyrody i rozumu.

    Co zdolni jesteście zrozumieć w stosunku do własności antycznej, co zdolni jesteście zrozumieć w stosunku do własności feudalnej, tego nie możecie zrozumieć, gdy mowa o własności burżuazyjnej.”  *

    „Czy potrzeba szczególnej przenikliwości, by zrozumieć, że wraz z warunkami życia ludzi, ich stosunkami społecznymi, bytem społecznym, zmieniają się także ich wyobrażenia, poglądy i pojęcia – słowem, także ich świadomość? Czegóż dowodzi historia idei, jeżeli nie tego, że produkcja duchowa przeobraża się wraz z materialną? Ideami panującymi każdego okresu były zawsze tylko idee klasy panującej.”   *

    p.s. Bardzo wielu autora tych słów nazwie pogardliwie, brzydko. A ilu z nich zna słowa, które pisał. I jakie cele mu przyświecały? Może wspominanie o nim to z mojej strony prowokacja. Ale czemu nie?

    * Karol Marks