Jak się narobić i…

Przełomowe odkrycie naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego może pomóc w stworzeniu szczepionki na raka. Zachodnie koncerny farmaceutyczne już zapłaciły za niego ponad 600 mln dolarów. Tylko niewielka część tych pieniędzy trafi do naukowców i uniwersytetu. (GW)

Cały świat naukowy zajmujący się leczeniem, poszukiwaniem leku na jedną z najgroźniejszych chorób – raka, został wyprzedzony przez polskich uczonych. Warto znać ich nazwiska: Prof. Jacek Jemielity z Centrum Nowych Technologii UW i dr Joanna Kowalska z Wydziału Fizyki UW.

Czy to odkrycie jest na miarę Nobla z medycyny? Czas pokaże, bo potrzebne są dalsze badania. Jednak nie będą robione w Polsce, bo tu nie ma odpowiednich warunków.

Na wynalazku zarobi jednak kto inny. Dlaczego polscy uczeni na wynalazkach zarobili tak mało, skoro BioNTech zarobił ponad 600 mln dolarów? Polskich uczelni i firm nie stać na wydatki związane z wdrażaniem wynalazków. Muszą je sprzedawać za granicę. (GW)

A gdzie rola państwa? To nie jest pierwszy i jak przypuszczam nie ostatni wynalazek, na którym Polska nie zarobi.

Co naukowcy dostają za osiągnięcie sukcesu i jak to się ma do deklaracji rządzących? Za Wirtualną:

Sukces polskich naukowców w Brukseli, zdobyli 27 medali
• Polacy w czołówce na targach wynalazków w Brukseli
• Zdobyli 24 złote medale, 3 srebrne
• Złoty medal z wyróżnieniem za znaczniki fluorescencyjne, które pozwalają na precyzyjną lokalizację nowotworu
• Na targach prezentowało się ponad 300 wystawców

(….) Nagrody i wyróżnienia przyznało jury złożone z kilkudziesięciu międzynarodowych ekspertów. Część naszych naukowców mówiła, że udział w targach to dla nich okazja do rozmów z firmami i instytutami w sprawie realizacji innowacyjnych rozwiązań. Naukowcy narzekali też, że po raz pierwszy od 24 lat nie otrzymali dofinansowania z ministerstwa nauki na udział w światowej wystawie wynalazków.

Zapytam z ciekawości. Ile dostała szkoła medialna Rydzyka? Ile Rydzyk dostał na wiercenia geotermalne i czy to jest rola KrK? Ile z „darowizn” dla Rydzyka będzie miała Rzeczpospolita? Ile z nakładów na wynalazki, na badania polskich naukowców mogłaby mieć Rzeczpospolita Polska?

Dodaj komentarz


komentarzy 7

  1. Odpowiedź na swoje pytania znajduje się na końcu artykułu w Gazecie:

    Wczoraj rano na konferencji naukowców z UW zabrakło ministra nauki Jarosława Gowina. Nie było też nikogo z jego resortu. Naukowcy nie kryli złości, bo w końcu minister Gowin „innowacje na uczelniach” odmienia przez wszystkie przypadki. Jak mówili wynalazcy, rektor UW wystosował osobiste zaproszenie do Gowina. Na konferencji miał się zjawić szef departamentu, ale w końcu nie przyszedł nikt. W tym czasie minister Gowin był w Pałacu Prezydenckim, gdzie prezydent Andrzej Duda podpisywał… ustawę o innowacyjności autorstwa Gowina. Nowe prawo ma wspierać współpracę nauki z biznesem. – Chcemy, aby polska gospodarka była naprawdę innowacyjna. Na dłuższą metę innowacyjność gospodarki można osiągnąć tylko w jeden sposób: budując pomost między przedsiębiorstwami a światem polskiej nauki – mówił Gowin.

    Kto o zdrowych zmysłach zainwestuje miliardy w badania, które mogą się nie zwrócić? Dlatego bardzo mądrze działa polski rząd nie kiwając palcem. Wykażą się nasi uczeni, odkryją coś sensownego, to niech ktoś zaryzykuje i wdroży. Jak nie wtopi, to kupimy licencję. Stać nas na innowacje…

    1. Nie jestem przekonana co do „mądrości polskiego rządu” Każda działalność gospodarcza, każda inwestycja to ryzyko.  Nawet najbardziej skalkulowane ryzyko może nie przynieść zysków.

      Lekceważenie innych to taka dziwna „kultura” To znak, że urzędnicy Gowina nie potrafią niczego zorganizować. A dobry urzędnik to skarb. Jednak gdy kryteria wysuwają na pierwszy plan „wierny, chociaż mierny”, czasami aż nadto mierny, to jest jak jest.

      Inwestorzy w odkryciu Polaków jednak zauważali szansę na bardzo duży zarobek. Dlatego są bogaci. Widzą możliwość zarabiania. U nas najważniejsze jest zdobycie głosów przez rozdawanie państwowego grosza. I co zostanie gdy pokaże się puste denko? Bieda. Zabiorą bogatszym? Jak długo? Ilu?  Bogaci mogą swoje majątki przenieść za granicę.    Kogo w ramach równości będą wtedy skubać?   Przykład ZSRR powinien zawsze być brany pod uwagę.

      1. I zupełnie niesłusznie nie jesteś przekonana do mądrości polskiego rządu. W całej Afryce nie znajdziesz mądrzejszego. Pomyśl. Taki naukowiec coś odkrywa. Ale nawet on nie wie, czy to nadaje się do użytku, czy to da się wykorzystać. A na co zwraca uwagę Fakt czy Gazeta Wyborcza? Tak! Bingo! Na wydatki z kasy publicznej. Wyobraź sobie, że taki Gowin dokłada do wynalazku polskich uczonych miliard złotych. I okazuje się, że nici z tego. No to jesteśmy miliard w plecy. I Gazeta Wyborcza razem z Faktem rozdzierają szaty i piętnują rozrzutność, a oko.press publikuje pogłębioną analizę, która czarno na białym wykazuje, że w badaniach brało udział zaledwie 17,6% naukowczyń. Jak widzisz same kłopoty i problemy. I tu objawia się mądrość władzy – nie robi nic. Czeka. Niech ryzykują inni. A gdy wypali, to my wtedy postawimy na gotowe, sprawdzone rozwiązania, bo innowacyjność to fundament na którym opieramy nasze plany i przyszłość kraju. Zamówimy albo gotowe wyroby, albo kupimy licencję. Bez ryzyka, bez problemu, bez jazgotu żurnalistów.

        Rozumiesz?

        Tak! Inwestorzy zauważyli, ponieważ inwestorzy wiedzą, że żeby zarobić najpierw trzeba zainwestować. I nawet strata kilku miliardów opłaci się, bo zwróci się w trójnasób. Pierwszy z brzegu przykład — OFE. Najpierw do interesu trzeba dopłacać. I to sporo. Ale w miarę jak bogaci się, rozwija, inwestuje, pobudza gospodarkę, te dopłaty są coraz mniejsze, a korzyści coraz większe. No ale tak jak w przypadku opisanym wyżej najpierw trzeba włożyć, żeby później móc wyjąć. No ale po co, skoro można od razu wyjąć, wydać i… nie mieć. I to jeszcze z aplauzem gawiedzi, poparciem Gazety Wyborczej i błogosławieństwem Trybunału Konstytucyjnego.

        Jeśli widzisz różnicę między inwestowaniem w OFE, które wyłożą pieniądze na badanie i wdrożenie polskiego odkrycia, a inwestowaniem zagranicznych firm i uczelni, które wykładają pieniądze na badanie i wdrożenie polskiego odkrycia, to proszę wyjaśnij mi na czym polega.

          1. Przy całym szacunku nie rozumiem dlaczego powtarzasz propagandowe brednie. Uważasz, że zarządy OFE powinny pracować za darmo? Powiedz to wprost! I wytłumacz dlaczego tylko one, a już zarządy ZUS nie?

            Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest jedną z najbardziej rozrzutnych firm w Europie

            „To wydumany problem, w przeliczeniu na klienta ZUS to tylko trzy grosze” – oświadczyła prezes ZUS Aleksandra Wiktorow po wydaniu w czerwcu 2004 r. pół miliona złotych na bankiet dla uczestników konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia Zabezpieczenia Społecznego w hotelu Sheraton w Krakowie i w kopalni soli w Wieliczce. Sponsorem „światowego życia” pracowników ZUS było 13 mln płacących składki Polaków. ZUS wyrzuca w błoto miliony złotych rocznie; na przykład kupuje i buduje siedziby, zamiast je wynajmować, rozbudowuje własne ośrodki wypoczynkowe, tworzy etaty dla pracowników potrzebnych okazjonalnie, zamawia zbędne ekspertyzy itp.

            Warto wreszcie postawić tamę kłamstwom.

            Pierwsze kłamstwo: ZUS (i tak deficytowy, ma większe zobowiązania emerytalne, niż zbiera składki) oddaje część środków za friko bankom inwestycyjnym. Nie za friko. Pobiera marżę choć nie tak spektakularnie wielką jak OFE na początku.

            Kłamstwo drugie: (…) po skasowaniu sutych prowizji  OFE pożyczały państwu te publiczne środki na komercyjny procent (…) Nie pożyczały tylko kupowały obligacje, które państwo emitowało. Po pierwszym skoku na kasę rentowność obligacji wzrosła, bo państwo musi oferować większy procent, a więc obsługa zadłużenia kosztuje więcej.

            Kłamstwo trzecie: (…) państwo następnie zwracało znowu te pieniądze ZUSowi plus subwencja budżetowa (…) Niczego państwo ZUS-owi nie zwracało, tylko subwencjonowało bieżące wypłaty.

            Kłamstwo czwarte: Żadnych „oszczędności emerytalnych” NIE MA! To ohydne kłamstwo, porównywalne to kłamstw wygadywanych przez biskupów o gender, aborcji czy in vitro. Dowodzi tego kłamstwo trzecie – pieniądze pożyczone to nadal SĄ PIENIĄDZE, tylko w innej postaci.

            Na koniec pozwolę sobie sparafrazować słowa samego pana Tuska skierowane do p. prezesa Kaczyńskiego: „Nie na tym polega odpowiedzialność przywódcy, panie prezesie RM, to jest tak łatwa rzecz, ja bym się, powiem szczerze, wstydził na pana miejscu podejmować tak łatwych zadań. Myślę, że nie po to pana wybierano na szefa rządu, aby się pan podejmował zadań, które właściwie jest w stanie wykonać każdy pętak, bo to jest najprostsze, co może być.” Prawda, że pasuje jak ulał? Zniszczyć działający system nie proponując nic w zamian każdy pętak potrafi.

            Szkoda, że unikasz dyskusji merytorycznej, na argumenty i fakty, tylko wrzucasz od czasu jakieś propagandowe hasło i na tym poprzestajesz.

            Czy na stanowisku prezesa któregokolwiek OFE zmiany były tak częste i tak polityczne?

            • Aleksandra Wiktorow kierowała ZUS-em od 05.2001 do 06.2007.
            • Paweł Wypych od 06.2007 do 11.2007. Niecały rok. W październiku zmieniła się ekipa.
            • Sylwester Rypiński zgodny z PO kierował ZUS-em niecałe dwa lata od 26.11.2007 do 08.09.2009. Potem kierowała ZUS-em P.O. prezesa
            • Elżbieta Łopacińska od 09.09.2009 do 01.10.2009. Pamiętamy okoliczności tego wydarzenia?
            • Zbigniew Derdziuk od 02.10.2009 do 31 marca 2015. Jeszcze rządzi PO, ale towarzysze czekają w kolejce więc staremu prezesowi odprawa, a nowy musi zadowolić się P.O.
            • Elżbieta Łopacińska od 1 kwietnia 2015 do 11 lutego 2016
            • Gertruda Uścińska od 11 lutego 2016 do dziś

            Co jeszcze słychać w ZUS-ie?

            41 dyrektorów oddziałów ubezpieczyciela (poza dwoma pełniącymi obowiązki dyrektora) otrzymało odwołania z funkcji z dniem 30 listopada. Na każde z tych stanowisk w terenie został ogłoszony konkurs.

            Stare dane: Prezes Zbigniew Derdziuk zarabia 20 tys. zł. Dyrektorzy dostają po 17 tys. zł wypłaty, a kierownicy inspektoratów miesięcznie zgarniają po 9 tys. zł.

            OFE? Kto miał zarobić dużo, ten zarobił.

            Uchyl rąbka tajemnicy i zdradź w końcu kto miał zarobić i ile zarobił.

            1. Nie odpowiem ile, ale zarobki „na stanowiskach” powinny być w jakiejś proporcji do zarobków pracowników ogółem.

              PO argumentowała za zarobkami kominowymi, mówiąc, że specjaliści uciekną. No i dostali ponad normę. Była z tego jakaś korzyść? Poprawiły się dochody? Zwiększyły wpływy do skarbu państwa? Czy było tak jak zawsze.

              Problem rozwiązywać należy od tego, kto może zajmować takie lub inne stanowisko. Należy brać pod uwagę osiągnięcia na poprzednich, podobnych stanowiskach, umiejętność zarządzania zasobami ludzkimi (co za nazwa), itd. Odprawa może być wypłacana tylko po skończonym okresie umownym, a nie po krótszym czasie.

              Znajomość z politykami powinna mieć notę negatywną.

              Marzenia? No …….. tak
              p.s. Powinien być znany prawdziwy powód odejścia Morawieckiego albo…by, by

              p.s. 2/ Naprawiacze rzeczywistości PL http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Poslowie-na-meczu-NBA-Pytania-o-wizyte-parlamentarzystow-w-USA,wid,18609929,wiadomosc.html?ticaid=1182b1&_ticrsn=3