Jak rozpętałem III wojnę światową

Dotąd  politycy związani z władzą i jej przedstawiciele kompromitowali siebie i kraj na potrzeby wewnętrzne. Na zewnątrz zachowywali pewną powściągliwość. Wyjątkiem był Parlament Europejski, gdzie pletli duby smalone niczym Piekarski na mękach. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie — przedstawicielom władzy kompletnie puściły hamulce. Gdyby zdarzyło się to jednemu czy drugiemu ministrowi, to pół biedy. Niestety, niebywałą aktywność na tym polu wykazuje ostatnio o zgrozo sam prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki. Jeszcze nie umilkły echa tego, co na własną prośbę przez pół godziny plótł na forum Parlamentu Europejskiego, a już postanowił dowieść, że bynajmniej nie powiedział tam ostatniego słowa, a granice obciachu dla niego nie istnieją.

Rosja i ostatnio także Chiny stają się coraz bardziej agresywne. Chiny bo niepostrzeżenie stały się supermocarstwem i Rosja, bo jej władcy tym bardziej prężą muskuły im bardziej są nieudolni. Militarnie nie są w stanie dorównać ani Chinom, ani Stanom Zjednoczonym, ale w destabilizowaniu, napuszczaniu jednych na drugich, sianiu zamętu nie mają sobie równych. Stali za wyborami w Stanach Zjednoczonych, które wyniosły do władzy Donalda Trumpa, stali za referendum, które doprowadziło do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Do zwycięstwa PiS-u także walnie się przyczynili. Mówi o tym wprost chociażby Tomasz Piątek.

Walka z Kremlem to podstawowy warunek, żeby wygrać, bo to Rosjanie dają zwycięstwa Kaczyńskiemu. To ich agenci podarowali mu aferę taśmową w 2014 r. To kremlowskie trolle i fake newsy wspierają PiS w Internecie – uważa Tomasz Piątek, dziennikarz, autor książek o tajemnicach Macierewicza i Morawieckiego. – Badałem bardzo dokładnie życie Macierewicza. O ile wiem, nigdy nie był homoseksualistą ani pedofilem. Natomiast lubi młodych chłopców z przyczyn politycznych: są bardziej posłuszni. Młody chłopiec na rozkaz ministra włamie się w nocy do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, a człowiek trzydziestoparoletni raczej się zastanowi, zanim to zrobi – mówi.

Myliłby się ten, kto by uważał, że to Chińczycy lub Rosjanie, względnie w ostateczności Białoruś wywołają III wojnę światową. Kto więc ją wywoła? Tą wiedzą postanowił podzielić się z całym światem Mateusz Morawiecki (który jak wiadomo jest premierem). W tym celu udzielił wywiadu poczytnej amerykańskiej gazecie znanej na świecie jako „Financial Times”. Zapytany, czy Polska mogłaby zawetować kluczowe unijne decyzje, takie jak pakiet klimatyczny zadumał się i rzekł: Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji. Jaką bronią Polska dysponuje? Może stanąć okoniem, zrobić wbrew, zamówić mszę na Jasnej Górze lub skorzystać ze wszystkich sposobów jednocześnie. Na razie z powodzeniem korzysta z drugiego. Unia mówi „przestrzegaj prawa Polsko!” A Polska odpowiada „A figę!” podkreślając wagę słów wyprostowaniem środkowego palca.

Okazało się, że przestrzeganie norm i traktatów, a nawet Konstytucji jest sprzeczne z polską Konstytucją, a co za tym idzie z polską racją stanu. Problem będzie wtedy, gdy Unia także stanie okoniem i wbrew polskiej Konstytucji odmówi wypłaty. Co wtedy? Polska zwróci się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości? Ale przecież on „nie ma kompetencji”…

Dodaj komentarz