Jak oni z kolan wstali, to myśmy poklękali

Zdumiewające! Kościół z wielkim niepokojem dowiedział się, że doszło do obrażenia Boga i ludzi wierzących. Z wielkim niepokojem dowiadujemy się o kolejnych faktach i miejscach, w których dochodzi do obrażania Boga i ludzi wierzących oznajmił Kościół ustami swego rzecznika. Główny poszkodowany swoim zwyczajem nie zabrał głosu. Być może dlatego, że wszechmogącego stwórcy nie jest w stanie obrazić nikt, nawet duchowny, który z modlitwą na ustach krzywdzi dziecko.

Karty historii wypełnione są opisami wydarzeń, których bezpośrednią przyczyną był wielki niepokój kapłanów. Bóg, oprócz przypadków opisanych w Biblii, nigdy nie posuwał się do przemocy. Co najwyżej zaznaczał swoją obecność w cudowny sposób lecząc kogoś, na kogo wcześniej zesłał ciężką chorobę, podpalając katedrę w której oddawano mu cześć, albo czyniąc cudowny znak na niebie. Kapłani natomiast od wieków przekonują, że bluźnierców i niedowiarków należy zwalczać na wszelkie możliwe sposoby, bo wszechmocny bóg ich nie lubi. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski przekonuje, że

W społeczeństwie, w którym jest szacunek dla każdego, nie może być przyzwolenia na obrażanie Boga i ludzi wierzących. Jeśli tak ma wyglądać tolerancja, to przemówienia o tolerancji w takim kontekście nie mają wartości.

Identycznie tolerancję rozumiał jeden z bohaterów powieści Henryka Sienkiewicza o dźwięcznym imieniu Kali. Rzecznikowi nie chodzi bowiem o każdego boga i wszystkich wierzących. Nie wolno obrażać jednego, ściśle określonego i wierzących wierzących w niego w ściśle określony sposób. Innych wierzących i niewierzących jak najbardziej można obrażać, wykpiwać, a nawet poniżać, zaś w sprzyjających okolicznościach rzezać, jak to miało wielokrotnie miejsce na przestrzeni dziejów.

Kościół ma prawo, a nawet obowiązek zabierać głos w sprawach, które mogą mieć wpływ na jego pozycję i dochody. Zdumiewające jednak dlaczego do chóru przyłączyli się lobbiści z partii, które od wiary powinny trzymać się z daleka. Jeśli postawa Prawa i Sprawiedliwości nie dziwi, to postawa PO zdumiewa, a SLD szokuje. To wymaga wyjaśnienia, jaki charakter miały te obrzędy — zagrzmiał rzecznik PO Jan Grabiec z PO. Partia, która na cztery miesiące przed wyborami nie ma programu, chce wyjaśniać charakter obrzędów. W ciskaniu gromami wtórował rzecznikowi sam Czarzasty Włodzimierz, który wpadłszy między wrony kracze jak i one: Naśmiewanie się z wiary i wierzących nigdy mi się nie podobało. I nie będzie mi się to podobało. Czym innym jest kwestia działania kleru, a czym innym wierzący i wiara. Jeżeli ktoś nie chce, żeby się śmiano z jakiś grup społecznych, to nie powinien chcieć, żeby się śmiano z wierzących. Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni…

Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że koalicja populistyczna ostro wzięła się za przygotowanie miażdżącego zwycięstwa PiS-u w nadchodzących wyborach. Okazuje się, że nawet tow. Czarzasty nie jest w stanie pojąć, że jeśli będzie z całych sił upodabniał się we wszystkim do partii rządzącej, to nikt na niego nie odda głosu. Strojąc się w piórka obrońcy wiary i wierzących jest nie tylko kompletnie niewiarygodny, ale wręcz budzi odrazę.

Choć mimikra, próba upodobnienia się do PiS-u na wszelkich polach i we wszelkich aspektach, zapewnienia, że „będziemy tacy jak PiS, tylko jeszcze bardziej”, doprowadziła koalicję populistyczną do klęski, to liderzątka nie wyciągnęły żadnych wniosków. Nie są w stanie zrozumieć, że wyborów nie wygra ugrupowanie, które upodabnia się do konkurencji pod każdym względem i we wszystkim ją naśladuje. PiS wygrało cztery lata temu, bo stanowiło wyrazistą alternatywę dla ciepłej wody w kranie. Teraz pod hasłem „mizeroty z wszystkich partii łączcie się”, arcyfajtłapa skrzyknął podobne sobie ofermy i wszyscy razem zmierzają radośnie wprost ku… zwycięstwu PiS-u.

Przed nami dużo pracy i zaczynamy już dzisiaj, bo nie ma czasu do stracenia, bo nie ma na co się i na kogo oglądaćoznajmił Schetyna i bez zbędnej zwłoki  przyłączył Lubnauer do PO. Wspólnie wyruszą w podróż dookoła Polski, by „rozmawiać z Polakami”. Bo Nie ma w Polsce człowieka, z którym nie warto porozmawiać. Na nikogo nie wolno się obrażać, nikogo nie wolno lekceważyć. Jeśli kogoś nie przekonaliśmy, to znaczy, że to my musimy się bardziej postarać — nawijał Schetyna, a w tym czasie jego towarzysze zasłaniali transparent Obywateli RP „Platformo ocknij się”. Można zbłaźnić się bardziej spektakularnie?

Ilu wyborców obserwując z przerażeniem poczynania ludzi nie mających nic do zaoferowania zazgrzyta zębami dochodząc do wniosku, że głosowanie na nich nie ma sensu, bo nic to nie zmieni? Mężczyzna chcąc zdobyć kobietę udaje rycerza, stara się ją oczarować, ukazać w jak najkorzystniejszym świetle. Koalicja populistyczna ani nie idzie na łatwiznę, ani nawet nie rżnie głupa. Taka po prostu jest! Program przedstawi dopiero w sierpniu, ponieważ będzie to program PiS+, czyli to, co PiS plus parę autorskich obiecanek-cacanek. Dlatego nie mogą teraz puścić pary z gęby, jeśli w ogóle mają jakieś pomysłów zręby, ponieważ PiS od razu przywłaszczy sobie co atrakcyjniejsze. Ani „musimy odsunąć PiS od władzy”, ani  „damy to, co daje PiS plus jeszcze trochę” nie przekona nikogo. A już na pewno nie tych, którzy z przerażeniem obserwują rosnące ceny, zbliżający się wielkimi krokami kryzys.

Problem polega na tym, że koalicja populistyczna sama zapędziła się w kozi róg. Wygrać można jedynie proponując program, który nie będzie nieudolną kopią programu PiS-u lecz realną alternatywą. Taki program można ogłosić już teraz bez obawy, że PiS go przejmie, jak przejął 500 zł na pierwsze dziecko i trzynastą emeryturę. Niestety, Schetyna nie ma ruchu — PIS rzutem na taśmę może zaproponować choćby 1.000 zł podwyżki dla nauczycieli. Oczywiście nie po to, żeby zyskać ich głosy, ale po to, by utwierdzić swój elektorat w przekonaniu, że jest partią odpowiedzialną, której zależy na przyszłości Polski i największego jej skarbu — dzieci i młodzieży.

Nawet gdyby Schetyna postanowił zaproponować sensowny, realny program, to w szczerość jego intencji nikt nie uwierzy. Program koalicji da się bowiem sprowadzić do lekko zmodyfikowanej sentencji łacińskiej: „Koryto ergo sum!

Dodaj komentarz


komentarzy 9

  1. To trudno wprost spokojnie komentować. Ignoranci rządzą i będą dalej rządzić, a lud po kropidialnym pokropku jest szczęśliwy. Bo pisie im dają, dają.  Gdyby stworzono warunki by zarabiać kwoty z darowizn, to w przyszłości i emerytury byłyby większe i satysfakcja duża.

    https://www.money.pl/gospodarka/relikt-prl-wraca-w-nowej-odslonie-pgr-po-liftingu-to-opr-start-po-podpisie-prezydenta-6384064167708801a.html Ignorant wymyślił, ignorant zatwierdził, a posłuszne bezmyślne stado pisie przegłosuje.

    1. Ignorant wie, że każdego można kupić za trzydzieści srebrników (czyli 500 zł po dzisiejszym kursie). Więc kupił. Co w tym złego? Przecież nie kupował za swoje, tylko za kupionych. Babinka ze wsi dostaje emeryturkę i nawet nie wie, że płaci od niej podatek. Jak braknie pieniędzy na wypłaty babuleńka i dziaduleniek jak dawniej zwalą winę na wrogów ojczyzny, unie, ale PiS, PiS dobry, dawał i chce dawać, ale oni mu nie dają.

      Szczerze mówiąc chciałbym żyć prostym życiem krowy, niczego nie rozumieć, rozróżniać tylko dwa stany – najedzony i zdrowy. Choć nie, nie chciałbym. Bo to nie życie, to wegetacja. Nawet w łeb sobie strzelić nie można, bo człowiek nie ma pewności czy to na pewno zakończy żywot czy tylko ogłuszy.

  2. Kościółkowe sługusy o gwałconych dzieciach, o karach dla gwałcicieli i ich mocodawców milczą. A będą rozpatrywać czy obrządek był dozwolony. Nie używam słów niewłaściwych, ale dziś jako komentarz pozwolę sobie: wyleniałe kurtachwosty. To gorzej niż kundysy. To tak po staropolsku.

    „Ilu wyborców obserwując z przerażeniem poczynania ludzi nie mających nic do zaoferowania zazgrzyta zębami dochodząc do wniosku, że głosowanie na nich nie ma sensu, bo nic to nie zmieni?”

    Oni budzą odrazę, tak jak napisałeś. Wygrana PIS murowana.

    1. Oczywiście, że będą rozpatrywać czy obrządek był dozwolony, ponieważ jak diabeł święconej wody boją się konkurencji. A ponieważ mają dziś swoje pięć minut, to korzystają z okazji demonstrując butę, arogancje i pogardę dla zasad. Po jednym, drugim filmie obejrzanym prze miliony nadal znajdują się parafianie, którzy stają murem za katabasem, który krzywdzi dzieci.

      Proboszcz kościoła w Ruszowie w powiecie zgorzeleckim został zatrzymany pod zarzutem seksualnego wykorzystywania dziecka. Część mieszkańców wsi stanęła murem za proboszczem – zbierają pieniądze na adwokata dla księdza i podpisy pod petycją, by odpowiadał z wolnej stopy.