It’s, it’s, it’s, it’s, it’s quite good

Już tuż po wyborach okazało się, że większość Polaków dokonała właściwego wyboru. Po pierwsze nowy stary prezydent odbył rozmowę, w której na pytanie gdzie znajduje się obecnie nie odpowiedział bezmyślnie „tutaj”, lecz zażądał doprecyzowania: Gdzie jestem teraz? (where i am now?) Po uzyskaniu potwierdzenia, że faktycznie chodzi o chwilę obecną, a nie zeszły kwartał odparł, że teraz jest w centrali choć w ruchu — in a center, in a central Poland. I’m travelling. A co słychać u koronawirusa (how is the deal with coronavirus)? — padło następne pytanie. Coronavirus is under control in Poland. It’s not, ist’s not, not a very, very bad situation. It’s, it’s quite, it’s, it’s, it’s, it’s, it’s, it’s quite, quite good. Słysząc to rozmówca wyraził nadzieję, że koronawirus nie wpłynął na wynik wyborów (I hope that it’s doesn’t effect on your elections?) Nie wpłynął, oczywiście, że nie wpłynął na nasz wybór. Gdzieżby śmiał! On, on our election no, there was no, there was no, yyyyy, no, no, nnnnnnn, no, no danger for, for, for, for election and no influence. I tak dalej. To tłumaczy dlaczego każda rozmowa naszej głowy państwa z nie naszą głową państwa trwa znacznie dłużej niż zakładano. Ta wymiana myśli musiała utwierdzić wszystkich głosujących w przekonaniu, że Trzaskowski, mówiący płynnie w kilku językach, nie byłby w stanie tak przekonywająco walczyć o interes naszego kra, kra, kra, kra, ju. It’s, it’s, it’s, it’s, it’s, it’s, it’s ju, ju, ju, just obvious obviousness.

Duda na kolanach

Po drugie nowy stary prezydent udał się na Jasną Górę. Tam na kolanach oznajmił, że staje. Staję tu jako pielgrzym, to dla mnie miejsce święte i ważne, tu czuję duchowe wsparcie. Chcę tu podziękować i prosić o dalszą opiekę dla Polski i dla mnie. Wniosek Dudy o dalszą opiekę poparł kustosz Jasnej Góry o. Waldemar Pastusiak: Polecamy Bogu całą naszą ojczyznę, dziś na czele z obecnym wśród nas prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej panem Andrzejem Dudą. Po co prośba o opiekę? Ponieważ gdyby istniał choć cień podejrzenia, że w drugiej kadencji prezydent odpowiadałby wyłącznie przed bogiem i historią, to w kampanię nie angażowałyby się tak otwarcie ministrowie i prezesi, z Prezesem Rady Ministrów i PiS-u na czele.

Duda na kolanach

Włodzimierz Czarzasty (na zdjęciu pokazuje swoim sympatykom na jakie poparcie dla Biedronia liczy), zaatakował przebrzmiałego lidera PO Grzegorza Schetynę, który błąka się po mediach i bredzi w swoim stylu. Choć akurat w tym co mówił ostatnio, że kandydaci, którzy odpadli w pierwszej turze, niewystarczająco wspierali Trzaskowskiego, jest trochę racji. Choć nie tyle kandydaci, co ich wyborcy, którzy wsparli Dudę, a nie Trzaskowskiego. Czarzasty usłyszał to, co mówił Schetyna i podzielił się wrażeniami: Wczoraj słyszę od pana Schetyny taką radę: wokół Rafała Trzaskowskiego musi w tej chwili zgromadzić się cała opozycja i pan Rafał Trzaskowski poprowadzi zjednoczone partie. To ja chciałem panu Schetynie przypomnieć: nie bądź, bracie, taki mądry, bo pięć lat temu, jak Komorowski przegrał, to też wziął połowę wszystkich głosów, byłeś wtedy szefem Platformy, szefem SLD był Leszek Miller, trzeba było się zgromadzić wokół Komorowskiego i wygrać wybory następne. Gdy szefem SLD był tow. Leszek Miller lewica nie potrafiła zgromadzić się nawet wokół siebie, co doprowadziło do tego, że PiS zdobyło samodzielną większość zarówno w Sejmie jak i w Senacie. Z kolei lewicowa kandydatka na prezydenta, Magdalena Ogórek… też nie przekonała do siebie milionów.

Dla Włodzimierza Czarzastego wszyscy poza nim i jego towarzyszami to debile. Oczywiście w jego ustach to nie jest ani obraza, ani mowa nienawiści, ani nawet hejt, lecz proste stwierdzenie faktu. Niech pani się nie daje wkręcać debilom — poradził tow. Czarzasty Beacie Lubeckiej z Radia Zet. Kogo uważa za debili? Tych, którzy oskarżają wszystkich poza sobą za całą tą kampanię. Platforma brała za to odpowiedzialność, szósty raz przerżnęła wyborów, nie ma umiejętności konsolidowania wokół siebie ludzi i w tej chwili będą szukać, szukać winnych. Niech się stukną w piersi i dadzą nam spokój. Takich zbawiennych rad udziela lider formacji, która przegrywa po kolei wszystkie wybory od 2005 roku. W zeszłym roku w wyborach do Sejmu na — w końcu zjednoczoną — lewicę zagłosowało 2.319.946 osób. Teraz kandydata lewicy poparło zaledwie 432.129 osób, czyli nieco ponad 2%! Może dlatego, że jedyna różnica między kandydatką tow. Millera p. M. Ogórek, a kandydatem tow. Czarzastego p. R. Biedroniem polegała na tym, że Biedroń nie może liczyć na angaż w mediach narodowych. Lider, który wystawia kandydata cieszącego się mniejszym poparciem niż partia, powinien spalić się ze wstydu. Bo jeśli o kimś można mówić, że jest debilem, to na pewno nie o tych, którzy mimo zmasowanego ataku mediów narodowych i towarzyszy z lewicy byli o włos od zwycięstwa. Żeby mieć pełny obraz sytuacji należy wspomnieć, że na Dudę zagłosowało aż 18,5% wyborców lewicy, czyli 429.190 osób. Różnica między Dudą i Trzaskowskim wynosi 422.412 głosów. Takie poparcie dla człowieka, który brał czynny udział w dewastowaniu polskiej demokracji i systemu sądownictwa dyskwalifikuje Czarzastego jako lidera.

Sympatycy Dudy, zwłaszcza starsi, przekonywali, że Doda dużo im dał. Emerytom na ten przykład dał trzynastą emeryturę oraz obietnicę czternastej i następnych, młodym dał 500 zł, bon turystyczny i zwolnienie z podatku do ukończenia 26. roku życia. Opozycyjny Senat zaproponował bon turystyczny także dla emerytów. Niech się gdzieś ruszą z domu. Niestety, jest już po wyborach i Dudzie jakoś przestało zależeć na tym, żeby emeryci wałęsali się po kraju. Murzyn zrobił swoje murzyn może odejść.

I to stanowi najlepsze podsumowanie tych wyborów: a teraz drodzy emeryci my was wszystkich mamy w…

Dodaj komentarz