Interes marszałek interesem publicznym

Nie każdego kariera polityczna usłana jest różami. Niektórzy i niektóre pod górkę mają i to stromą. Jedną z takich osób, którą wyborcy nie poważali na tyle, by postawić krzyżyk przy jej nazwisku była będąca ostatnio na ustach wszystkich pani Wanda Nowicka. Gdzie ona nie próbowała się dostać! Ostatnio też miała pecha — Sojusz Lewicy Demokratycznej (jak lewicy to musowo demokratycznej, choć z demokracją przeważnie im nie po drodze) dokonał aborcji na liście wyborczej i nasza bohaterka została bez przydziału. Na szczęście pojawił się p. Palikot i zręcznym ruchem umieścił pałętającą się bez celu na swojej liście.

Jeśli zbieranie wyrzutków partyjnych i włączanie do Ruchu można od biedy uznać za dobry ruch i wybaczyć, to już obsadzanie tymi ludźmi jakichkolwiek stanowisku jest dużym i trudno wybaczalnym błędem. Credo ludzi lewicy wyłożył właśnie jej prominentny członek i działacz z wieloletnim doświadczeniem na różnych fotelach, z fotelem członka KC PZPR włącznie, tow. Leszek Miller — bierz kasę i w nogi. Pani wicemarszałek skorzystała z tej światłej rady i i wykonała jedyny możliwy w tej sytuacji ruch — pozostała na stanowisku, by „walczyć o prawa kobiet”. Ponieważ w społeczeństwie pokutuje błędne przekonanie, że kobiety dają. Trzeba to przeświadczenie zmienić. Dawać może i dają, ale także biorą. I to jak! W tym kontekście nie dziwi radość jaką okazuje były członek KC i miłośnik Samoobrony wspomniany już Leszek Miler. — Dzisiejszy dzień jest bardzo bolesny dla Janusza Palikota — stwierdził z przekąsem uradowany, że udało się znowu zadać cios i nieco popsuć i tak już będącą u kresu sił polską demokrację.

Palikot, który dostał w twarz zastanawiał się, czy przypadkiem nie nadstawić drugiego policzka i szczerząc zęby w nieszczerym uśmiechu oznajmić, że to pieszczoty. Dlatego zamiast wyrzucić Nowicką na zbitą buzię klub deliberował nad jej „propozycją współpracy” i w końcu nie wyrzucił. Wyborcy dostali jasny sygnał — nasza partia niczym nie różni się od innych partii, a nawet je przewyższa, bo u nas jest jeszcze śmieszniej. A jeśli chodzi o kasę, to nasi członkowie też nie wypadli sroce spod ogona i jak mogą, to biorą. Z całą pewnością nie gorzej i wcale nie mniej niż reszta. I stanowiska zachowują. Jak reszta. Bo zasady to my mamy takie jak wszyscy — brać i baczyć, by się nie wydało. A jak się wyda udawać oburzenie. Być może wyborcy wybaczą takich lojalnych i niezależnych „fachowców” w partii i z rozpaczy, pozbawieni wyboru, znów zagłosują na to towarzystwo wzajemnej adoracji. Ale pewności mieć nie można. I nie ma znaczenia, że Palikot chciał Nowicką wyrzucić, a nie zgodziła się na ten krok zbieranina członków. Wiarygodność partyjki osiągnęła poziom dna.

Pani Nowicka broniona przez towarzyszy partyjnych z pozostałych partii (nawet PiS nie był za odwołaniem, choć był przeciw powołaniu), byłaby marszałkiem malowanym, nie mającym żadnego umocowania i nie reprezentującym nikogo. Jaki to ma związek z demokracją i z niedawnymi deklaracjami PO, że każda partia ma prawo decydować kogo chce wysunąć na stanowisko i do kogo stracić zaufanie? Żaden. Ale ponieważ trzeba było jakoś umotywować fakt pozostania na stanowisku, więc uradzono, że p. Nowicka będzie bronić interesu publicznego ze szczególnym naciskiem na obronę interesu kobiet. Czym ten interes różni się od interesu np. Kościoła, którego też gorliwie bronią w większości panie, panie nie zdradzają. Owego interesu będzie więc bronić Nowicka. Jako kobieta. A żeby bronić musi pozostać na stanowisku. Cbdo.

Gabinet Cieni Kongresu Kobiet stanowczo protestuje przeciwko cofnięciu rekomendacji Marszałkini Wandzie Nowickiej i zwraca się do władz oraz członkiń i członków Ruchu Palikota o szybką zmianę decyzji w tej sprawie. Uważamy, że uprawianie populizmu i przedkładanie interesów partyjnych nad interes publiczny związany z aktywnością Wandy Nowickiej podważa wiarygodność tej partii.

Dla porównania:

Wobec podtrzymania decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nieprzyznaniu Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie, pomimo licznych protestów i apelu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, Diecezja Bydgoska wyraża stanowczy protest. Decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stoi w wyraźnej sprzeczności z zasadami demokracji i wolnego dostępu do informacji oraz wolności słowa.

Niestety, wybory dopiero za trzy lata, a parytet w powijakach. Trudno będzie wytrzymać bez pań w sejmie. Już widać jak będzie przejrzyście, uczciwie, klarownie i demokratycznie. A to nie jest na pewno ostatnie słowo naszych jaśnie oświeconych pań z parciem na stołki w interesie publicznym. Bowiem wszyscy — od prawa do lewa zrzeszeni są w jednym, ponadpartyjnym, patriotycznym i uświęconym ugrupowaniu: Interes Jest Najważniejszy.

 

UAKTUALNIENIE:
Nowicka po porannym spotkaniu z Januszem Palikotem mówiła dziennikarzom, że „została w instrumentalny sposób potraktowana”. — Ale to, co wspaniałe, to ogromna solidarność ze strony wielu środowisk. Będę robiła to, co robię. Mam bogate plany — Sejm przyjazny kobietom, swoje ustawy.

Jak widać niektórzy parlamentarzyści, jeśli nie większość, kompletnie stracili kontakt z rzeczywistością. Nie kryją się już nawet z tym, że nie reprezentują nikogo, poza sobą i — jeszcze — Episkopatem. Godson realizuje się jako misjonarz z misją nawracania i — w ramach tolerancji chrześcijańskiej — braku zgody na tolerowanie inności, Nowicka zaś będzie się realizowała robiąc to, co robi, czyli będąc na diecie będzie nadal przyjmowała należne jej premie i nagrody. Poparcie partii do niczego nie jest jej potrzebne. Inni też służą wyłącznie jako przycisk do guzika. I mając przed sobą dwa, a za sobą wieloletnią praktykę i szkolenia często nie są w stanie opanować trudnej sztuki naciskania właściwego

Dodaj komentarz