In wiadro, czyli tyłem naprzód

Niedawno proponowałem zakład. Uważałem, że przejdzie projekt Gowina. I wygrałem. Pożenienie dwóch sprzecznych ze sobą projektów, to kompromis polegający na dopisaniu do rozwiązań zaproponowanych przez Kidawę-Błońską ideologicznych pomysłów zaproponowanych przez Gowina. Czyli de facto przepchnięcie bardziej restrykcyjnej, zideologizowanej wersji.

Z drugiej strony wiadomo od czasów Eurypidesa, że quos deus vult perdere, prius dementat. Czyli, że  bóg, chcąc kogoś ukarać, odbiera mu rozum. Ale dlaczego, na boga, stosuje odpowiedzialność zbiorową? Dlaczego karząc ojca skazuje na cierpienia syna? Tworzenie nadmiarowych zarodków, selekcja w celu wyeliminowania wadliwych, badania genetyczne, badania prenatalne — to wszystko robi się po to, by wyeliminować możliwość przyjścia na świat dzieci chorych i kalekich. Można ze względu na karę bożą tego nie rozumieć. Ale dlaczego nie zapytać tych, których nie pokarał?

Co uczyniło bogu dziecko autystyczne? Upośledzone umysłowo? Za co zostało ukarane? A może to o to chodzi? Może to jest część przewrotnego planu. Nie, nie boskiego. Chytrego. Najpierw uchwali się ustawę w takim kształcie, by prawdopodobieństwo, że w wyniku zabiegu urodzi się dziecko ułomne było jak największe. Następnie premier zwoła konferencję prasową i zbolałym głosem oznajmi, że tak dłużej być nie może, o boże, że chodzi o dzieci, o dobro dzieci, a on jak wiadomo dla dzieci zrobi wszystko (z wyjątkiem powierzenia kierownictwa partii komu innemu) i w związku z zaistniałą sytuacją nie pozostaje nic innego jak in vitro całkowicie zdelegalizować. No bo sami widzicie… „Będę bardzo twardo i zdecydowanie (…) wspomagał ministra sprawiedliwości w tych decyzjach, które też będą wymagały odwagi, a także współpracy nas wszystkich” – powie szef rządu.

A co ma do rzeczy tytułowe wiadro? – zapyta uważny czytelnik. Ma, oj, ma. Można się o tym przekonać wkładając je sobie — koniecznie metalowe, bo plastikowe miewają prześwity — na głowę. Pozwoli to spojrzeć na świat oczami polityka, poznać jego punkt widzenia.

Uwaga! Jeśli ktoś sądzi, że lewicowego polityka kara boska się nie ima, to niech sobie przypomni co Leszek mówił, a co (z)robił. I w ogóle w jakiej kondycji jest polska lewica.

Dodaj komentarz