Ile w nas… z cieniów przodków?

Każda rodzina swoje tradycje. Najczęściej są wynikiem zwyczajów dwóch domów. Ze strony ojca i ze strony matki. Widać to z okazji świąt, imienin. Podaje się potrawy często obecne na stole tylko z okazji. Pije napitki specjalnie przyrządzane. Stroi się stół lub nawet pokój. Wiele z obyczajów zanika lub zniknęło, bo kultura codzienności już inna.

W wielu domach zachowano obyczaj sprzątania przed świętami. To stara tradycja polegająca na usuwaniu wszechobecnego brudu, a małej potrzebie by go nie było. Święta więc „ku chwale” pucowano kąty. Poza tym z okazji Wielkanocy „majono” tatarakiem pomieszczenia. Bo przychodził pleban by poświęcić jedzenie. Honoru doświadczał tylko bogaty gospodarz. Ci biedniejsi dostawiali swoje koszyki gdzieś z boczku.

Zastanawia mnie dlaczego ludzie tak wstydzą się często swojego pochodzenia? Bo wyszli z biedy? Tym ich chwała większa, że „wyszli na ludzi”. Jeszcze po wojnie w wielu chatach nie było podłóg, a klepiska. A za domem nie było sławojki, a biegało się w krzaki, pod drzewa. Roje much obsiadały potem owoce.

Rozmawiałam o takiej rzeczywistości z młodymi. Niedowierzanie!!! Tak mogło być w Średniowieczu!!! Najbardziej frustrowało ich to klepisko. Jeden postanowił przepytać rodziców, którzy pochodzili ze wsi. Czy powiedzą Ci prawdę, jeśli dotychczas nie było o tym mowy? Ale spróbuj.

Czas kiedy to siadano przy piecu w pokoju, albo w kuchni i czekano na upieczenie ciasta na niedzielę i….rozmawiano….rozmawiano….minął bezpowrotnie. Te wspominki o przodkach aż do powstania, o wojnie, o paskudnych cechach Polaków, o bohaterstwie i bezinteresowności……ciągnęły się długo w noc. W sobotnie popołudnia przez północ, do drugiej…trzeciej nad ranem.

Ten obyczaj zniknął wraz z pojawieniem się tv. A to mecz….a to program….a to film….  Młodzi są ciekawi minionego, usłyszenia wspomnień w rozmowie, podzielenia się wiedzą o swojej rodzinie i jej przejściach.

Gdybym miała wybrać z charakteru Mamy, Babci  dwie, trzy  cechy, to od Mamy wzięłam zrozumienie dla innych, szacunek dla każdego i namiętne czytanie książek.

Od Babci, która nie lubiła „latania po kominkach” i plotkowania, zdecydowanie te dwie rzeczy.

A od rodziny tej bliższej i dalszej? To jedno słowo, które  określa wszystko. Bezpieczeństwo, konieczną sprawiedliwość, hasło „Wolność, Równość, Braterstwo”, możliwość uczenia się i pracy, opiekę zdrowotną, emerytury.

To słowo to POLSKA.

Czy to dostaję od Polski?   Nie mam wrażenia, że tak.  I zbyt mnie to boli.

 

P.S. Nie startuję w wyborach prezydenckich 🙂

Jaka cecha, obyczaj jest niezbywalny, a wyniesiony z domu?

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Klepisko to genialna sprawa. To błogosławieństwo dla kobiet, które nie muszą tego na kolanach szorować, jak wszystkich późniejszych wynalazków. Na szczęście są już myjące odkurzacze. Ale czy nauczony od dzieciństwa klęczenia Polak nie będzie jednak tańszy? A i w innych celach można będzie go wykorzystać, o czym w przypadku odkurzacza w ogóle mowy nie ma. Dlatego warto uczyć się języków obcych. Lepiej być panem niż Polakiem…

    Kolejny kwiatek, kolejne potwierdzenie, że prawo w tym kraju jest stosowane nader wybiórczo i nigdy na niekorzyść oszustów.

    Co do słuchania opowiadań, to trzeba powiedzieć sobie jasno, że dla kogoś, kto żyje teraz niektóre rzeczy są nie do wyobrażenia. Ale na szczęście politycy ułatwiają zadanie. Nie wierzysz, że byli równi i równiejsi, nie potrafisz sobie wyobrazić klasy panów stojących ponad prawem, to poczytaj o Komisji Majątkowej, księżach pedofilach, próbujących w pogoni za światłem wjechać na latarnię itp. Nie potrafisz sobie wyobrazić co trzeba było zrobić, żeby zostać ukaranym za „próbę obalenia siłą ustroju socjalistycznego”, to opowiedz komuś o nadprutych winem i palących jakieś zioła autorach Biblii i się dowiesz.

  2. Mam inne wrażenia. Słuchają.

    Tym co usłyszeli podzielili się z kuzynką. Nie chciała wierzyć, że jej babka miała tak zły charakter. Może dlatego kuzynka nie odzywa się, bo przecież Polaków można tylko chwalić.;-)

    Nie ma znaczenia. Białe jest białe. Ani czarne, ani szare.

     

    Smoku mam pytanie. Zadałam je przy innej okazji, ale widocznie nie czytałeś. Temat Semici jest Ci znany. Czy Żydzi (wiem, wiem – nie Semici) nadają swoim synom imię Adam?

    1. Szlag mnie kiedyś trafi w gąszczu poszukiwań Twoich wpisów, Kwiatuszku. Zresztą nie tylko Twoich. Na różnych stronach coś napiszę, później jakiś czas sprawdzam czy ktoś się odezwał, ale po pewnym czasie odchodzą one w zapomnienie. Pamiętam CO pisałem, ale nie zawsze mogę znaleźć GDZIE. Kiedyś system na tok powiadamiał o wpisach, ale te łobuzy potrafią zepsuć wszystko.

      Nie jestem specjalistą od żydostwa. Zwróciłem na nich uwagę dość niedawno i to bardziej na ich interesy niż na prywatne życie. Impulsem było otwieranie Muzeum Polin i audycja w TOK.
      Z tego co wiem, to żydzi lubią to imię, ale nie można generalizować. Oni w ogóle lubią te biblijne imiona. Nie każdy Adam jest żydem, chociaż jak wiesz, każdy chrześcijanin żydem jest. Wypieranie się tego świadczy o nieznajomości historii w tym zakresie. Są pewne imiona które lubią(Aaron itp.) ale teraz to się pomieszało, bo żydzi zaczęli używać imion krajów w których się rodzą. Najlepszym przykładem jest niejaki  Raymond Thierry Liebling, syn Mojżesza, który znikł z ksiąg w czasie wojny. Nie odnotowano że pojawił się Roman Polański. Oni często zmieniali nazwiska, stąd jest podawana ilość żydów którzy zginęli w czasie II WŚ: policzono tych którzy nie wrócili do przedwojennych  domów, ale pominięto że żyją ci  którzy wyemigrowali lub zmienili nazwiska. Tak samo było z ofiarami obozów: policzono teoretyczną wydajność pieców, i pewien radziecki facet powiedział kiedyś tę liczbę …i tak już zostało. Nikt tego wszystkiego dokładnie nie policzył, tak jak nie policzono ofiar Nankinu czy Dajr Jasin.   Żeby nie było: każdy zamordowany człowiek to krew wołająca o pomstę i niezależnie od tego czy zabito ich milion czy sześć czy sześćdziesiąt- to o tyle właśnie za dużo.

      Czy ja nie mogę na proste pytanie odpowiedzieć :TAK???

      Pozdrawiam i cieszę się że jesteś.

      JS

      1. Wielu ludzi ma imiona pochodzenia żydowskiego. Ja też. I to aż dwa. Moi rodzice tak by nie uważali. Dla nich to imiona chrześcijańskie.

        Wielu artystów, pisarzy, znanych finansistów pochodzenia żydowskiego  ma sporo imion z Biblii. Ale nie zauważam u nich imienia Pierwszego znanego Żyda.

        Stąd pytanie.

        Nie uważam za grzech rozwinięcia w słowa odpowiedzi. Burkliwe TAK, NIE to czasami zbyt mało. I piszę to jako osoba wielce….gadatliwa, albo piękniej: uwielbiająca korzystać z bogatego zapasu słów polskich.

        Nie wydaje mi się po napisaniu, że to jest piękniej, ale gadatliwiej….tak 😉