Idzie nowe czy wraca stare?

Czerwiec 2014. Weszło trzech panów z ABW. Żądają wydania nośników. Dziwna forma. Wejście służb do redakcji. Można było zaprosić do prokuratury. Wywieranie presji relacjonował Michał Majewski, dziennikarz. Rzecznik ABW Maciej Karczyński nie chciał mówić o szczegółach. Powiedział tylko, że funkcjonariusze wypełniają polecenia prokuratury: Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie funkcjonariusze ABW wykonują czynności służbowe w jednej z redakcji – powiedział Karczyński. Nie chciał potwierdzić, że chodzi o redakcję „Wprost”. W przesłanym wcześniej do redakcji piśmie prokuratura zażądała od redaktora naczelnego i kilkorga dziennikarzy „dobrowolnego wydania rzeczy w postaci nośników zawierających treści rozmów prowadzonych podczas spotkań w restauracji „Sowa&Przyjaciele” oraz w restauracji w Amber Room w Pałacyku Sobańskich w Warszawie.”

Luty 2016. W poniedziałek 15 lutego 2016 r. w godzinach przedpołudniowych do naszej redakcji weszło kilkunastu agentów Centralnego Biura Śledczego Policji na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Łodzirelacjonuje redakcja tygodnika. Funkcjonariusze CBŚP dokonali zatrzymania Romana Kotlińskiego – redaktora naczelnego i wydawcy „Faktów i Mitów”. Przez 11 godzin agenci CBŚP zabierali również i wynosili z naszego budynku kopie dysków redakcyjnych i księgowych oraz m.in. część dokumentów księgowych w wersji papierowej. Przesłuchano także czterech pracowników redakcji. Po sześciu godzinach akcji agent CBŚP przetrząsnął też biurka dziennikarzy, już po ich wyjściu z redakcji. Redakcja objęła tajemnicą dziennikarską większość materiałów wyniesionych z naszego budynku (w tym wszystkie elektroniczne).

Czym różnią się te dwa zdarzenia? W lutym 2016 roku prokuratura nie zwracała się wcześniej do redakcji „Faktów i Mitów” o wydanie jakichkolwiek materiałów.

Zbigniew Ziobro w liście do komisarza Günthera Oettingera w związku ze sprawą „Wprost” zapytał wprost:

Szanowny Panie Komisarzu,

Gdzie Pan był, kiedy w czerwcu 2014 roku agenci służb specjalnych wdarli się do redakcji jednego z największych tygodników w Polsce „Wprost” i szarpali się z jego redaktorem naczelnym, żeby wydrzeć mu przenośny komputer z nagraniami kompromitującymi ówczesny rząd, na czele którego stał obecny szef Rady Europejskiej Donald Tusk?! W Pana ojczystym kraju podobne wtargnięcie do redakcji tygodnika „Der Spiegel” było w 1962 roku wielkim skandalem i doprowadziło do upadku rządu.

Trwa ustalanie gdzie był komisarz Günther Oettinger  gdy agenci służb specjalnych wdzierali się do redakcji Faktów i Mitów…

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Ziobro jak Ziobro intelektem nie błysnął. A to jego „gdzie pan był” akurat pasuje do TV Trwam. Poziom nawet nie z powiatu, a z brudnego podwórza, gdzie brakuje słów właściwych.

    Sięgnijmy dalej w czasie. Prezydent mocarstwa wtedy, teraz i jeszcze jakiś czas. Nixon. Prezydent mocarstwa złamał prawo. Zaproponowano mu, że jeśli dobrowolnie ustąpi z urzędu nie będzie sprawy. Takie swoiste dogadywanie się jest w USA dozwolone. Prawo ich na to zezwala. Nie chciał, ale nie miał wyjścia. Bo tam nawet taki mocarz prawu podlega.

    Nie jest to kraj, który należy stawiać za wzór. Amerykanie wszędzie na świecie mają dziwne pojmowanie prawa. Ale u siebie oficjalnie prawa rządzący nie łamią. Jak wyda się, to …koniec kariery i dużych pieniędzy.

    W Polsce nic nie jest tym czym jest. Powołuje się nowych bohaterów. O dawnych nie pamiętając. A o ludziach nauki kto mówi? By mówić trzeba mieć trochę wiedzy, albo ochoty by te trochę poznać.

    Gdzie był Ziobro gdy umierała Blida?