Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. 13.12.1981 r. Godzina piąta rano. Obudził mnie hałas jadących pojazdów, jak okazało  się wojskowych. Manewry – powiedział mąż i włączył radio. Zanim usłyszeliśmy głos generała, pod oknami naszego domu stanął jeden czołg, gazik (takie autko), ciężarówka. Od koszar mieli 3-4 km. Taka była wtedy sprawność armijnego sprzętu.

    Ale zmieniło się, bo teraz jest to ulica jednokierunkowa o słabym natężeniu ruchu. A jak ze sprawnością sprzętu? Na dziś trudno powiedzieć, ale hełmy jakie nosił Janek Kos podlegają renowacji. Już dawno temu były do niczego, ale nowy od Obrony Narodowej ma widać pomysł.  Stare czołgi T ileś tam miały być sprzedane, jest jednak decyzja o ich unowocześnieniu. To tak jakby auto Polonez zgłosić na wyścigi do F1.

    Ja święto uczciłam dziś długaśnym indywidualnym marszem. Unieruchomiona na miesiąc w domu maszerowałam i kijkami machałam z wielką radością.One też mogą  służyć do ataku/obrony. A mam takiego jednego na widoku,co bym mu przyłożyła. Za to, że aktorem jest słabiutkim i miny robi jak pewien Włoch. Niepoważnie? No, niepoważnie, ale kiedy żartować i cieszyć się jak nie z okazji świąt? Poza tym poziomem starałam się dorównać. 🙂
    p.s. Ten czołg z pierwszej fotki będzie unowocześniany.!!!

    1. Zupełnie przypadkiem i zupełnie nie a propos przypomniała mi się piosenka śpiewana nie pomnę przez kogo na I Festiwalu Piosenki Prawdziwej autorstwa Jerzego Rybińskiego i Małgorzaty Maliszewskiej, która ukazała się w 1984 roku na płycie „Ulica marzeń”. Piosenka znów robi się aktualna:

      Od lat twierdzisz, że ty najlepiej mnie znasz
      I naprawdę dobrze wiesz, czego mi brak.
      Że ty, tylko ty, umiesz zapewnić mi
      Święty spokój, no bo wokół wrogi świat

      Rób co chcesz, zdradzaj, grzesz, jak najęta kłam,
      W końcu ja parę spraw na sumieniu też mam,
      Rób co chcesz, innym wierz, nie rozpieszczaj mnie,
      Lecz nie tłumacz tego – proszę – moim dobrem!

      Jak z tobą być? Czytasz każdy mój list
      I wybierasz mi przyjaciół, nawet wrogów,
      Miód słodkich słów na śniadanie wciąż jem,
      Ty na czarne bezustannie mówisz biel!

      Rób co chcesz, zdradzaj, grzesz, jak najęta kłam,
      W końcu ja parę spraw na sumieniu też mam.
      Rób co chcesz, innym wierz, nie rozpieszczaj mnie,
      Lecz nie tłumacz tego – proszę – moim dobrem!