He he he

Jasio nie chciał chodzić w czapce, ale mama uparła się. Włożył, ale gdy tylko zamknął za sobą drzwi zdjął ją i schował do kieszeni. Pokraśniał z dumy, że tak łatwo udało mu się wykiwać mamusię. He he he.

Andrzej chciał pojeździć na nartach. Niestety, choć mimo epidemii wyciągi narciarskie były czynne, to ze względu na zagrożenie epidemiczne pozamykano hotele. Andrzej umyślił sobie, że na narty pojedzie służbowo i w ten prosty sposób obejdzie zakaz. He he he.

Sejm debatuje nad ustawą. Zgłoszono poprawkę która zwiększa finansowanie oraz poprawkę, która je zmniejsza. Rządowi zależy, żeby żadna nie została przyjęta więc posłuszny marszałek łączy obie poprawki w blok tak, by musiały być głosowane razem. He he he.

Ustawa o ochronie danych nakazuje, by witryny internetowe informowały o tym jakie dane zbierają i komu je przekazują oraz wymaga, by użytkownik wyraził zgodę na przetwarzanie danych. Niektóre portale postanowiły zakpić sobie z prawa i umożliwiają odmowę, ale tylko teoretycznie, ponieważ jedyna dostępną opcją jest „Zaakceptuj wszystko”. He he he.

Pacjent bardzo krytycznie wypowiadający się o władzy zrobił badania w publicznym laboratorium. Wyniki zostały podane do publicznej wiadomości przez ogólnopolskie sprzyjające władzy medium.

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart wykonała 14 grudnia test na koronawiorusa, uzyskując wynik pozytywny – ustalili dziennikarze TVP Info. Informacja ta została później potwierdzona przez samą Lempart.

He he he.

Zapowiadany z wielką pompą i zadęciem narodowy program szczepień został z nagła poprzedzony narodową kwarantanną. Dlaczego wprowadzono ją teraz, gdy liczba zakażeń przekracza 10.000 a nie wtedy, gdy przekraczała 20.000? To proste. Wtedy dane z poszczególnych sanepidów były powszechnie dostępne i można było demaskować matactwa. Po utajnieniu liczba zakażeń wreszcie wynosi tyle, ile trzeba.

Zależy nam na przekazywaniu jasnych informacji dotyczących zachorowań i zgonów związanych z koronawirusem. Dlatego zmieniamy metodologię zbierania i prezentacji danych. Znajdziecie je w jednym miejscu, w jasnej i ujednoliconej postaci na gov.pl/raport-zarazen.

He he he.

Informacje są jasne, przejrzyste i transparentne, ponieważ „wyniki mogą zmienić się wstecznie na skutek wprowadzanych korekt”. Jeśli więc dzienna liczba zakażeń we wtorek okaże się za duża, to się ją w piątek skoryguje i po krzyku. He he he.

Wpierw ustalono, że lock down, zwany szumnie narodową kwarantanną, zostanie wprowadzony gdy średnia liczba zakażeń w ciągu siedmiu dni przekroczy 70 na 100 000 mieszkańców. Potem uznano, że nastąpi to wtedy gdy średnia dzienna liczba zakażeń będzie utrzymywała się na poziomie 27-29.000 przez siedem dni. Ostatecznie  narodowy lock down wprowadzono, gdy oficjalna liczba zakażeń wynosi niewiele ponad 10.000. He he he.

Po rozum do głowy żwawo wyruszyli,
Obeszli glob wokoło i z niczym wrócili.

Dodaj komentarz