Edukacja pod specjalnym nadzorem.

MEN chce więcej kamer w szkołach. Uważam ten pomysł za kretynizm edukacyjny  i element budowania państwa policyjnego. I naprawdę nie obchodzi mnie czy to pomysł PIS czy PO, co przy woltach polityków na polskiej scenie politycznej jest już naprawdę baz większego znaczenia.

Kamera nie wychowa do bycia obywatelem, jedynie nauczy konspirowania się sprzed państwem/ nauczycielem / przełożonym.

Czy naprawdę chcemy mieć za 20 lat kombinatorów a nie obywateli?

Te pieniądze to kwoty wyrzucone w błoto lub wprost do prywatnej kieszeni (znów ktoś dostanie zlecenie na kamery, na ochronę, monitoring itd…)

To że w szkołach jest BANDYTYZM   (bo jest)  jest winą systemu edukacji i jego niedofinansowania.

Potrzebne  są tylko dwa warunki aby edukacja była w Polsce dobra i skuteczna.

1. to dobrze opłacani nauczyciele i dobór ich pozytywny a nie negatywny do zawodu (co jednocześnie oznacza eliminację ze środowiska osób przypadkowych)

2. to małe klasy do 15 uczniów, klasy gdzie nauczyciel ma realną szansę na bezpośrednia więź intelektualną  z uczniem  i realny kontakt z jego rodzicami.

 

No może  jeszcze jeden warunek — rozbicie skostniałej struktury edukacji , ale myślę że pierwszy warunek to załatwi przy założeniu, że pieniądze będą trafiać bezpośrednio do nauczyciela przy tablicy. Mamy na to szanse przy niżu demograficznym, ale my wolimy zamykać z tego powodu szkoły niż je właśnie dofinansować.

 

Kamera w szkole, ochrona, krata, elektroniczne strefy dostępu wychowają BYDŁO, a nie Obywateli. Pieniądze na kamery to pieniądze wywalone w wychowywanie kibolstwa., przypomnę na stadionach tez są kamery i co pomogło?

 

Nie chcę Państwa pod specjalnym nadzorem, przypomnę może Rządowi, że kiedyś były pociągi pod specjalnym nadzorem i że to właśnie one najchętniej i najczęściej  były wykolejane.

 

Żądam nie trwonienia moich podatków na pierdoły typu „akcja kamera”, żądam realnych systemowych działań w dziedzinie edukacji.

 

Po chwili zastanowienia dodam, że ostatnie zdanie odnosi się nie tylko do dziedziny edukacji ale i do każdej innej dziedziny działalności władz państwowych.

 

 

W kontekście:
Będzie więcej kamer w szkołach. MEN sięga po pomysły Giertycha
oraz
Edukacja – Pytam dlaczego?

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. ZGADZAM się, że w szkole oprócz edukacji powinno być stosowane wychowywanie. Po to by także w ten sposób wyrównywać nierówności społeczne. Uczyć tego co powinno być, jak powinno być, co należy, czego nie wolno. Uczyć tego, czego uczeń w domu nie dostaje.

    Problemem jest to, że do szkolnictwa idą osoby uważające ten zawód za łatwy, bez odpowiedzialności. Przekonani, że nauczyciel ma TYLKO uczyć, a nie wychowywać.

    Inny problem to brak mężczyzn nauczycieli. Dominacja kobiet jest ogromna. I jak jestem przeciwko dawaniu miejsc za płeć, to w tym wypadku jakieś limity zatrudniania kobiet powinny być. Chłopcy muszą mieć wzory, odniesienia do postaw typowo męskich.

    Następna sprawa to religia. Oby.watel o złych wzorcach napisał.

    Treść z Onetu: „W piątek „Głos Pomorza” opublikował artykuł, w którym ujawnił wpisy na jednym portali społecznościowym katechety z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w podmiasteckiej Łodzierzy.

    Nauczyciel napisał szereg kontrowersyjnych zdań. Znalazły się tam takie stwierdzenia jak (oryginalna pisownia): „Bronek leb ci urżnąć debilu”, „Putin zapraszam cie do PL wyrznij wszystkich z PO z bronkiem obornikiem”, „PO wy debile na szafot, Nalecz do obory bedziesz prof. cielaków bronka, któremu dobrze robisz”, „ale mamy glupego prezydenta bronka…do lamusa…i PO też debile sludzy moskwy bolszewicy, Polacy obudzcie sie…”.

    Wszyscy zdziwieni, że katecheta (cywil) ma takie poglądy. Przez 32 lata jego pracy nikt niczego złego nie widział. Może już najwyższy czas by szkoły wyszły spod opieki samorządów. Niech one nadal odpowiadają za budynek, remonty, ale nie za zatrudnianie nauczycieli i dyrektorów szkół. Niestety, przeważnie kobiet mocno współpracujących z proboszczami.

    Ten monitoring to wielka przegrana, ale sytuacja jest już tak poważna, że same szkoły już sobie nie poradzą. Czas zmienić długość bycia kuratorem. Może 5 lat i wystarczy?

    Czas by religia nie była przedmiotem, składnikiem ogólnej oceny.

    CZAS BY RELIGIA ZNIKNĘŁA ZE SZKÓŁ.

    Już czas by zdobywanie wiedzy było w szkołach promowane nie książką na koniec roku, ale stypendiami, dostępem do nich od pierwszej klasy. Czym skorupka za młodu nasiąknie….

    Widzisz kogoś, partię, która ma wolę by to przeprowadzić?

    1. Chciałbym zauważyć, że od ponad dziesięciu lat nie było żadnych poważniejszych zmian, nie było korekt źle funkcjonujących systemów. Jedyna korekta na jaką zdecydował się wnuczek dziadka z Wehrmachtu był skok na kasę OFE. A edukacja? A zreformowana edukacja leży odłogiem. Kolejni ministrowie tylko zarządzają tym czymś, prężą muskuły, gadają i nic nie robią, nic się nie zmienia na lepsze.

      Warto sobie uświadomić, że reforma szkolnictwa wprowadzająca gimnazja była skrojona pod potrzeby środowiska nauczycielskiego, a nie edukacji młodzieży. Pozwoliła utrzymać zatrudnienie podczas niżu demograficznego. Niestety, nikt nie przewidział sytuacji, że dzięki światłej władzy prawicowej chroniącej życie przede wszystkim przyrost naturalny w Polsce stanie się ujemny. Ale na edukacji zawsze dobrze się oszczędzało, dlatego dziś prędzej miliony utopi się w bezsensownych pomysłach, jak darmowy podręcznik czy kamery niż zainwestuje w poprawę funkcjonowania szkół. Zresztą po co nam dobrze wyedukowana młodzież? Żeby wyemigrowała?

      1. Czytałam analizę OECD.:”

        „Najnowszy raport OECD nie zostawia suchej nitki na polskim systemie edukacji. Zdaniem ekspertów, resort wprowadza tylko kolejne reformy, nie sprawdzając, jak przekładają się one na sytuację w szkolnictwie.

        Reforma gimnazjalna, maturalna i obniżenia wieku szkolnego do lat 6 – to tylko niektóre z ważnych zmian, które wprowadzono w ostatnich latach w polskiej edukacji. Żadna z nich nie została uczciwie podsumowana i rozliczona. Eksperci OECD nie mają wątpliwości – żeby skutecznie zarządzać oświatą, trzeba sumiennie recenzować wprowadzone nowości. I dopiero na tej podstawie projektować kolejne reformy. Takie wnioski znalazły się w opublikowanym właśnie raporcie „Education Policy Outlook 2015. Making Reforms Happen”.
        Edukacyjne reformy żyją własnym życiem. Szkoły zmieniamy, ale nie wiemy, jak to działa

        Słownik pojęć i organizacji międzynarodowych – OECD. Organizacja wydaje się być ważną, ale tylko dla czytających, bo nie spotkałam odniesienia się do jej ocen ze strony MEN.
        Może tylko nie zobaczyłam. Może. Każda „poprawka” to jak na razie większy bubel. Uczniowie polskich szkół mogli po skończonym gimnazjum kontynuować naukę zawodu w Niemczech. Z gwarancją zatrudnienia. Otrzymywali stypendia większe niż ich ojcowie zarobki. Chętnych było sporo, ale nic z tego nie wyszło. Problemem okazał się język do nauczenia i opór, brak nawyków uczenia się.

        Niemcy mają propozycję aby naukę kontynuowali ci z wyższymi ocenami niż dotychczas.

    2. „Widzisz kogoś, partię, która ma wolę by to przeprowadzić?”

      ano nie widzę…..

      i całkiem poważnie zaczynam się zastanawiać czy nie zacząć pisać takiego politycznego programu (kilka stron , kilka punków)…  to co mnie powstrzymuje to moje wrodzone lenistwo i obawa aby na takim programie nie wypromował się jakiś obecny sfrustrowany działacz.

      pozd

       

      1. Lenistwo jest rzeczą miłą i nie jest „grzechem”, gdy stosowane jest w sposób umiarkowany. 😀

        Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce się podczepić. By się nie narobić, nawichrzyć, nie odpowiadać za wypowiadane słowa i czyny. Po założeniu partii Palikota w moim niedużym mieście znaleźli się chętni do działań w jej szeregach. Z trzech, dwóch z zarządu znałam. Jednemu na 100% nie dałabym niczego do zrobienia, bo i leniwy i niesolidny…i…i…i .Drugi mógłby być placowym, bo ta praca nie wymaga wyobraźni, a tylko obecności. Zawsze jest jakieś ale….ale zawsze można znaleźć pozytywy.

        Więc do roboty 😉 (Podobno od więc nie zaczyna się zdania. Więc…do roboty)

  2. Największe spustoszenia robi w szkole religia. To ona już na wstępie robi dzieciom zamieszanie. Dzieci przez rodziców i wychowawców w przedszkolu są przygotowywane, że w szkole się uczy, a nie opowiada bajki. Że „jesteś już na tyle duża/y, żeby z bajek wyrosnąć.

    Każdy, kto sięgnie pamięcią do czasów dzieciństwa, bajek, przypomni sobie jak łaknął prostoty, świata dobrego, a nie złego, jak bolała niesprawiedliwość, jak bolało zło, jak przeżywał chociażby uśpienie śpiącej królewny. Wchodzi do szkoły przekonany, że będzie się w niej uczył i na jednej lekcji każą mu się uczyć, że jest tak, a na drugiej wierzyć, że jest na odwrót. Na jednej lekcji tłumaczą dlaczego jest tak, na drugiej każą przyjąć do wiadomości, że nie jest tak i nie dyskutować. To jest gwałt zadawany psychice dziecka.

    Kamery, no cóż. Politycy wytresowani przez komunistów i kościół znają tylko nakazy, zakazy i kary. Z powodu ciasnoty umysłowej nie potrafią dostrzec problemu i szukać rozwiązania, wydaje im się, że permanentna inwigilacja i kary załatwią problem. Zamiast zwiększyć nakłady na edukację, premiować wybitnych pedagogów, nauczycieli, preferuje się miernoty, gloryfikuje serwilizm, brak odwagi, żeby gusła i zabobony pogonić ze szkoły. Zawsze jednak są pieniądze dla kolesiów piszących podręczniki czy instalujących kamery.

    Człowiek młody jest z jednej strony ciekawy, a z drugiej buntowniczy. Kamery to będzie kolejne wyzwanie, które młodzi śpiewająco obejdą. A starym durniom będzie się wydawało, że jakiś problem rozwiązali, walcząc kamerami z czymś wygrali.