Dyplomacja cepa.

Niektóre państwa  uprawiają „dyplomację kanonierek”  i za pomocą pokazu siły wymuszają odpowiednie dla siebie zachowanie innych państw.  Polska pod rządami PiS-u uprawia „dyplomację cepa”.

W 1938 roku było Monachium i dzięki wypowiedzi Premiera Morawieckiego w 2018 też jest Monachium w polskiej historii. Wydźwięk obu jest podobnie złowieszczy.

Czy Morawiecki skłamał, powiedział nieprawdę? Ależ skąd. W czasie wojny różnych rzeczy dopuszczali się różni ludzie. Różni pod względem narodowościowym, różni pod względem pochodzenia społecznego i różni pod względem wyznawanej religii i poglądów. Morawiecki powiedział prawdę, tyle tylko, że w kontekście zadanego pytania i w kontekście burzy wokół ustawy o IPN wykazał się absolutnym brakiem empatii i zrozumienia sytuacji.

Willy Brandt w 1970 ukląkł przed pomnikiem Powstania w Getcie, a nie usiadł na nim i zapalił papierosa, a przecież i tak i tak mógłby powiedzieć, że był pod pomnikiem, drobna różnica w geście, a jaka znacząca. Morawieckiemu tej wrażliwości zabrakło i dziwi się teraz cały PiS, że świat się oburza na odpowiedzi w stylu „A u was Murzynów biją”, a przecież to też prawda.

Rozumiem oburzenie tą odpowiedzią  pytającego dziennikarza, tym bardziej, że ma osobisty to tego pytania stosunek, rozumiem Morawieckiego, który w imię głoszenia „ewangelii prawdy” jest gotów spalić polską dyplomację (choć się dziwię mu jako Premierowi Rządu) i rozumiem też Premiera Netanjahu ,który tak samo jak pisowski rząd w Polsce tak on w Izraelu  usiłuje budować tożsamość narodową na „jedynie słusznej prawdzie” .

Zagłada europejskich Żydów jest faktem, kto ją wykonał, kto się do niej przyczynił, kto milczał, a kto udawał, że nic nie wie, jest dla historyków wiadomym, jak również to, kto się na niej wzbogacił. Zamykanie tej tragedii dla politycznych celów w jednym słowie Holocaust jest dokładnie takim samym błędem jak polska ustawa o IPN. O tych spawach trzeba mówić i trzeba rozmawiać otwarcie, a nie zamykać w politycznych klamrach poprawności, ”jedynie słusznych prawd narodowych”. Jako Polacy mamy wiele do przerobienia ze swej historii rzeczy, o których nie uczono nas w szkole i nie są  to rzeczy ani przyjemne ani piękne. To samo dotyczy w większym czy mniejszym stopniu każdego narodu, izraelskiego też.

Podawanie społeczeństwom prostych prawd i  prostych ideologicznie wskazówek jest skuteczną metoda manipulacji i budowania zaplecza politycznego w każdym państwie, szczególnie w takim, gdzie masa prostaczków jest większa. Mam wrażenie że jednak ani Izrael ani Polska do prostackich społeczeństw raczej nie należą, choć ich rządy chciały by to wiedzieć inaczej.

To tyle w temacie prawdy historycznej i jej politycznego stosowania.

Może jeszcze tylko jedna uwaga pod rozwagę (ciekawe czy rozumieją to słowo) dla pisowskiego rządu i jego okolic. Jesteście w stanie wyobrazić sobie jak pan Kaczyński za pomocą cepa rozbija amerykańską kanonierkę?

 

PS.
w kwietniu 2015 roku napisałem pewien tekst w odpowiedzi na słowa dyrektora FBI: „Teza robocza – Winni Holokaustowi są Amerykanie. W odpowiedzi dyrektorowi FBI.” Wtedy klimat na wkładanie kija w mrowisko był zdecydowanie lepszy.

 

18.02.2018
Villk

 

W kontekście: Morawiecki mówił o „żydowskich sprawcach”. Premier Izraela reaguje: Nie rozumie historii

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Morawiecki nie powiedział prawdy, tylko prawdę zrelatywizował. Nie pierwszy zresztą raz. Bo jeśli chodzi o losy i liczbę ofiar stwierdzenie, że sprawcami byli ludzie po wszystkich stronach nie powoduje, że rachunki się wyrównują. Tu nie ma symetrii i jeśli ktoś twierdzi inaczej – kłamie.

    1. @Cyberskoker

       

      oczywiście że nie ma symetrii, tak samo jak w wypowiedzi Morawieckiego nie było grama empatii. uważam że to są sprawy o których trzeba rozmawiać studiować i edukować.

      to sa sprawy o przyczynach których trzeba dyskutować, nie zamykać dyskusję strasząc więzieniem.

       

      jeszcze co do symetrii ,..ludzie są dobrzy albo źli , mądrzy lub głupi ,…bez względu na narodowość, tak samo jak są wewnętrze wolni lub zniewoleni bez względu na to czy żyją w państwowej dyktaturze czy w demokracji .

      1. > „… ludzie są dobrzy albo źli , mądrzy lub głupi…”

        Nie zgodzę się. To nie jest tak, że jedna cecha stoi zawsze naprzeciwko drugiej. Wszystko jest ze sobą przemieszane i ludzie różnie się zachowują zależnie od sytuacji. Dobrze obrazuje to western „Bez przebaczenia”.