Dyplom uznania

Za niespotykane i rzadkie we współczesnym świecie pokłady zdrowego rozsądku oraz niespotykaną umiejętność wiązania skutków z przyczynami dla wszystkich sympatyków, popleczników i miłośników partii rządzącej.

Uzasadnienie

Dekomunizacja to sztandarowy projekt, który umożliwia nie tylko powstanie z kolan, lecz zdecydowanie więcej. Ale dekomunizację należy przeprowadzać z głową, by nikogo nie skrzywdzić. Dlatego należy odebrać wypasione emerytury funkcjonariuszom gorliwie służącym totalitarnej władzy i nikomu innemu. Zastanówmy się.

Służba Bezpieczeństwa, a wcześniej Urząd Bezpieczeństwa werbowały tajnego współpracownika. Współpracownik współpracował. Pisał raporty, donosił, denuncjował. Proceder godny potępienia. Oficer prowadzący przekazywał pozyskane informacje dalej. Bo co z tego, że Kowalski doniósł na Nowaka? Nic. Sprawie trzeba było nadać bieg, żeby Kowalski popamiętał. Więc oficer zgłaszał sprawę milicji nomen omen obywatelskiej, a ta — po przeprowadzeniu dochodzenia — prokuraturze. Prokuratura zbierała dowody i oskarżała w sądzie. Kowalskiemu więc sprawiedliwość w ogólnym rozrachunku wymierzał sąd na wniosek prokuratora, a nie funkcjonariusz SB czy UB.

Uświadomiwszy to sobie łatwo zrozumieć, dlaczego ustawa dezubekizacyjna musi obejmować funkcjonariuszy MO, SB, służby więziennej i innych, a nie może dotyczyć prokuratorów i sędziów. Niesprawiedliwe byłoby bowiem karanie prokuratorów i sędziów, ponieważ oni ulegali presji i naciskom, częstokroć mieli do spłacenia kredyt w ORS-ie (Przedsiębiorstwo Państwowe Obsługa Ratalnej Sprzedaży ORS zostało powołane zarządzeniem ministra handlu wewnętrznego nr 65 z dnia 12 czerwca 1958), a także żonę i dzieci na utrzymaniu. Co innego funkcjonariusze MO, SB i innych służb, którzy działali na rozkaz. Ale i tu należy zachować umiar i daleko idącą ostrożność, by jednej miary broń BOR-ze nie przyłożyć do TW Bolka (laureat Nagrody Nobla) i TW Wolfganga (ambasador w Berlinie).

Bardzo istotne w państwie prawa jest prawo i jego przestrzeganie. Nie ulega wątpliwości, że zarówno prawo jak i sprawiedliwość znajdują się obecnie w bardzo dobrych rękach. Tym bardziej, że tym rękom podlega cała prokuratura, czyli organ, jak w PRL całkowicie poza wszelkimi podejrzeniami o sprzyjanie komukolwiek, a już na pewno nie władzy. A ponieważ prawo musi nadążać za potrzebami posiadacz rąk — według dziennikarki relacjonującej prywatny proces ministra — zmienił prawo w taki sposób, że prokurator mógł przystąpić do sprawy po jego stronie. Zmienił prawo w taki sposób, aby móc zamówić kosztowne opinie biegłych z zagranicy.

Wprowadzenie prokuratora umożliwiła Ustawa z dnia 11 marca 2016 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw:

11) w art. 55:
b) § 4 otrzymuje brzmienie:
„§ 4. Do sprawy wszczętej na podstawie aktu oskarżenia wniesionego przez oskarżyciela posiłkowego może w każdym czasie wstąpić prokurator, stając się oskarżycielem publicznym. Postępowanie toczy się wówczas z oskarżenia publicznego, a pokrzywdzony, który wniósł akt oskarżenia, korzysta z praw oskarżyciela posiłkowego, o którym mowa w art. 54.

Żeby móc zakwestionować ekspertyzy i postawić ich autorów w stan oskarżenia poprawiono art. 233 do sfałszowanej opinii i tłumaczenia dodając fałszywą ekspertyzę:

§ 4. Kto, jako biegły, rzeczoznawca lub tłumacz, przedstawia fałszywą opinię, ekspertyzę lub tłumaczenie mające służyć za dowód w postępowaniu określonym w § 1, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Wprowadzono także kategorię „nieumyślnego fałszerstwa”

§ 4a. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 4 działa nieumyślnie, narażając na istotną szkodę interes publiczny, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Zwolnienie z kosztów stało się możliwe dzięki Ustawie z dnia 10 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego, ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta:

13) w art. 640 dotychczasową treść oznacza się jako § 1 i dodaje się § 2 w brzmieniu:
„§ 2. Sąd nie może zasądzić od oskarżyciela posiłkowego zwrotu wydatków, o których mowa w art. 618, w wysokości przekraczającej kwotę zryczałtowanej równowartości wydatków określonej na podstawie art. 621 § 2.”.

Jak widać są prostsze metody niż praktykowane przez reżimy totalitarne branie człowieka i znajdowanie paragrafu. Zdecydowanie prościej jest przepis po prostu stworzyć. Chociażby ekspertyzy. Jak się je zamówi, to trzeba zapłacić. A wynik nie zawsze jest satysfakcjonujący. Rodzina zmarłego Jerzego Ziobry na własną rękę zamawiała ekspertyzy za granicą. W Niemczech za wydanie opinii zapłaciła 40 tys. zł. Poza tym dysponuje ekspertyzami przygotowanymi przez lekarzy z USA, Izraela i Szwecji — w sumie z 10 klinik na całym świecie. Opinie przygotowane przez rodzimych ekspertów na wniosek sądu kosztowały łącznie ponad 600.000 zł.

Co z tego wynika? Że każdy sympatyk PiS-u ma prawo z ufnością spoglądać w przyszłość. Władza doceni jego poświęcenie i przy pierwszej okazji zaoferuje dedykowany tylko jemu paragraf z autografem prezydenta. To zrewolucjonizuje i zdecydowanie usprawni popełnianie przestępstw przez uczciwych, którzy nie muszą się niczego obawiać…

Biorąc pod uwagę powyższe dyplom uznania należy się jak psu micha.

 

Dodaj komentarz