DURA LEX, SED LEX – TWARDE PRAWO, ALE PRAWO

Docierające do wiadomości obywateli dziwne zachowania prokuratury, umarzanie spraw niepokoi. Jednych bardziej, innym jest to obojętne. Jeszcze innym wygodne, bo w Polsce idzie żyć i zarabiać.

Niepokój, oburzenie budzi jednak gdy dotyczy to najwyższych urzędów, osób, które powinny mieć nieskalaną opinię. Niedawno zachwiała porządkiem sprawa odznaczenia prezesa Sądu Najwyższego. Pierwszy sędzia w Polsce. Jak dotychczas żaden w czasie pełnienia swoich wysokich obowiązków ludowi „nie podpadł”. Od Watykanu dostał odznaczenie. Sąd Najwyższy orzekał w sprawie nieruchomości należnych – nie należnych KrK. Z korzyścią dla tegoż. Czy to odznaczenie jest nagrodą za korzystne wyroki? Padały takie pytania. Publicznie był przepytywany przez dziennikarzy Rzepliński. Jego najczęstszą odpowiedzią było: „i co z tego”?

I co z tego? Ano nic, nadal orzeka, nadal przewodniczy.

Nie wracam do tej sprawy by o niej pamiętano. Piszę, bo chcę nawiązać do innej. Też z sędziami.

Też z sędziami SĄDU NAJWYŻSZEGO. Nie jest to sprawa nowa. Trwa od 2009 roku, prowadzona przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Opisana na Wirtualnej Polsce przez Gadomskiego. Przytoczę zdanie z końca. Potem wyjaśnię.

„Głównym świadkiem w sprawie jest biznesmen Józef Matkowski, który współpracował z CBA. Za zgodą i wiedzą funkcjonariuszy przekazał prawnikom – sędziom, adwokatom i prokuratorom ponad pół miliona złotych łapówek w zamian za korzystne rozstrzygnięcia.

Po trzech latach krakowska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o umorzenie. Jednak Prokurator Generalny Andrzej Seremet w 2012 roku przekazał sprawę do Gdańska. ”

To nie batonik, który wziął sobie niepełnosprawny umysłowo obywatel. Batonik za niespełna złotówkę. To ponad PÓŁ MILIONA ZŁOTYCH, które wzięli sobie SĘDZIOWIE. Sprawa toczy się od 2009 roku, a wspomniani sędziowie nie są zawieszeni w obowiązkach, nadal pracują. Ich praca to orzekanie czy zostało złamane prawo i kto to zrobił.

Cały (niedługi) artykuł tutaj.

Do czego doszło państwo, gdy chronieni immunitetami sędziowie, prokuratorzy nawet nie są zawieszani w sprawie o korupcję? Korupcję, którą stwierdziły inne uprawnione do tego organy państwa – CBA- a nie gazeta taka czy inna. Nie potrafię zrozumieć w swoim osądzie prostego człowieka, dlaczego ta sprawa trwa tak długo, a dochodzeniu końca nie widać. CZY W OCZEKIWANIU NA PRZEDAWNIENIE SIĘ?

A co z prokuratorami wnioskującymi o umorzenie? Dalej znajdą sprawy o „małej szkodliwości czynu”?

Jest jeszcze coś, co budzi mój niepokój. Czy tacy jak ja mogą ponieść konsekwencje swoich uwag pisanych w internecie? Konsekwencje pozaprawne, może związane z wypadkami? Dlaczego nie mam stawiać sobie takich pytań, gdy w sprawiedliwości polskiej jest jak jest?

 

Dodaj komentarz


komentarzy: 1