Dobre pytania i jeszcze lepsze odpowiedzi

Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej. Program „Fakty po faktach” a w nim proste pytania i złote myśli.

Wprowadzenie
Tomasz Siemoniak: Chcemy odebrać władzę PiS-owi w demokratycznych wyborach.
Dlaczego opozycja totalna a nie pragmatyczna?
TS: Bo sytuacja wymaga od nas twardej opozycyjności. Tacy staramy się być i za nami stoją miliony wyborców, którzy tego oczekują.

Zadająca pytania: Dzisiaj była Rada Krajowa Platformy, a ja nie dowiedziałam się niczego o programie Platformy, bo głównym bohaterem Platformy był PiS.
TS: Bo ta rada nie była poświęcona programowi, była poświęcona bieżącej sytuacji.

Przypomnienie: Chcemy odebrać władzę PiS-owi w demokratycznych wyborach.
Wyjaśnienie: Nie chcą wygrać wyborów, chcą odebrać władzę PiS-owi, to jest ich program. W tym celu muszą szczegółowo mówić o tym, co PiS robi, a nie o tym, co PO zrobi. To po pierwsze. Po drugie aby odebrać władzę PiS-owi (jak doprecyzowuje Siemoniak) w demokratycznych wyborach, demokratyczne wybory muszą się odbyć. A dlaczego miałyby? Dlaczego partia po przejęciu kontroli nad wszystkimi organami władzy w państwie miałaby pozwolić na (w pełni) wolne wybory?* Nie martwią się tym, nie biją na alarm, choć podporządkowanie sądów to przecież także ubezwłasnowolnienie Państwowej Komisji Wyborczej. Dlaczego zachowują stoicki spokój? Czyżby czekał nas przed wyborami Kongres Zjednoczeniowy i powstanie Polskiej Zjednoczonej Prawicy Realnej?

ZP: Czy programem Platformy jest teraz niszczenie PiS-u?
TS: Odebranie PiS-owi władzy w Polsce. Dla dobra Polski. To jest chyba jasne. Polacy oczekują tego, żeby punktować PiS.

Wyjaśnienie: Jeśli celem jest odebranie władzy, to żaden program niepotrzebny. Wystarczy punktować. A i to niekoniecznie.

ZP: Czy jeśli wygracie wybory to postawicie Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu?
TS: Oczywiście to jest bardzo trafne pytanie, bo hasłem Kongresu PiS-u nie powinno być „Polska jest jedna”, tylko „Wódz jest jeden”.
ZP: Postawicie Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu?
TS: Jarosław Kaczyński dziś, marginalizując premier Szydło, postawił się w roli głównej, odpowiedzialnej osoby za to, co się dzieje w Polsce. [Żeby postawić Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem] do tego trzeba mieć większość i wtedy będziemy się zastanawiali.
ZP: Jeżeli wygracie wybory postawicie Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu?
TS: Ja myślę [sic!], że to jest bardzo prawdopodobne, że prezydent i premier, którzy przestali jakąkolwiek rolę już odgrywać, muszą za to odpowiedzieć.

Wyjaśnienie: Ponieważ nie zanosi się na to, żeby Jarosław Kaczyński przestał odgrywać jakąkolwiek rolę, więc może spać spokojnie — włos mu z głowy nie spadnie.

ZP: Co Platforma zdobi z Trybunałem [Konstytucyjnym], który uważa za wybrany niezgodnie z konstytucją?
TS: Trybunał jest po pierwsze wybrany niezgodnie z konstytucją, a po drugie jest kompletnie skompromitowany.

ZP: Uchodźcy. Dlaczego dzisiaj mówicie o kilkudziesięciu kobietach i dzieciach, skoro wcześniej rząd Ewy Kopacz zadeklarował kilka tysięcy osób?
TS: No bo ta liczba wydaje się liczbą, która może zyskać akceptację opinii publicznej, może być liczbą, która jest do opanowania przez samorządowców i myślę [sic!], że może być dobrym przykładem dla Polaków, że takie sprawy można załatwiać.
ZP: A dlaczego nie mężczyźni tylko kobiety i dzieci?
TS: To jest na wojnach tak, że kobiety i dzieci najbardziej cierpią, a mężczyźni na ogół te wojny prowadzą.

Wyjaśnienia końcowe: To nie jest dokładny zapis rozmowy. Ale, choć to nie stenogram, nie jest wypaczony ani sens pytań, ani (non)sens odpowiedzi. Jeśli ktoś ma chęć, może poświęcić kwadrans swego życia by zapoznać się z wynurzeniami wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Bardziej zdesperowani mogą posłuchać co wcześniej miał do powiedzenia wicemarszałek Senatu Adam Bielan i być może uda im się nawet dostrzec jakieś istotne różnice między obu panami wice.

Memento: Każdy kto ma trochę oleju w głowie i rozumie otaczającą rzeczywistość ubolewa nad tym, co się dzieje. Jednak stawianie na partię, która chce odebrać władzę PiS-owi i będzie zastanawiała się co robić dopiero gdy ją odbierze, może skończyć się nieszczęściem. W obliczu tak szczerych deklaracji u każdego, kto ma odrobinę rozsądku powinna zapalić się czerwona lampa i włączyć syrena alarmowa. By po wyborach nie okazało się, że zamienił stryjek siekierkę na kijek.

Przypomnienie: Druga wiceprzewodnicząca partii opozycyjnej nie uznała za stosowne pojawić się przed komisją sejmową by wyjaśnić zawiłości reprywatyzacji. Charakterystyczne i wielce wymowne jest uzasadnienie. Nie czuję się winna afery reprywatyzacyjnej, dlatego że postępowałam zgodnie z prawem. Nie mam zamiaru stawiać się przed komisją weryfikacyjną, bo jest niekonstytucyjna. Przekonywające, prawda? Dla porównania inny organ uważa podobnie: Sąd Najwyższy nie może ingerować w sferę prerogatyw prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Potrzeba więcej dowodów, że żyjemy w państwie prawa?

Przypomnienie finałowe: PiS doszedł do władzy w roku 2005. Od tego czasu rządzi na przemian z PO. Po zwycięstwie PO będzie to 18 lat. Tyle dostaje się za najcięższe przewinienia. Czy Polska zasługuje na tak surową karę?

Wyprowadzenie
Obywatel RP na portalu „Studio Opinii” pisze między innymi tak:
* Dlaczego partia po przejęciu kontroli nad wszystkimi organami władzy w państwie miałaby pozwolić na (w pełni) wolne wybory?
Projekt Konstytucji PiS z 2010 roku nie przewidywał niezależności władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Nie było tam mowy o trójpodziale władzy, ani o decentralizacji władzy. Nie gwarantowano również niezależności władzy samorządowej. To była jawna deklaracja zmiany ustroju państwa. Warto na wszelki wypadek przypomnieć, że wtedy PO było u steru rządów i rządziło dwie kadencje. Niby to oczywiste, ale dzisiejsze nadzieje pokładane w PO jakby temu przeczą.
Przyjazne państwo. Pamięta dziś jeszcze ktoś takie coś? Konsekwentne działania porządkujące bałagan prawny, likwidujące przerosty prawne, szły w kierunku wzmocnienia państwa, wzmocnienia systemu i jednocześnie podniesienia poziomu zaufania obywatela do państwa. To mogło wystarczyć, by powstrzymać narastające niezadowolenie, które było głównym paliwem dla PiS-u.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1