Do rzeczy od czapy

Platforma Obywatelska, korzystając z posiadanej większości, postanowiła przekształcić Trybunał Konstytucyjny w Trybunał Obywatelski. Prawo i Sprawiedliwość nie chce się na to zgodzić dając do zrozumienia, że musi mieć własny, prywatny Trybunał Sprawiedliwości, ponieważ nie zamierza ani liczyć się z lewacką konstytucją, ani do niej stosować. Z drugiej strony Trybunał niejednokrotnie w ciągu ostatnich lat dowodził, że nie stoi na straży konstytucji, lecz wiary i władzy. Można ubolewać, że partia, w której ręce wyborcy powierzyli swój los, nie potrafi być silna siłą autorytetu i programu i domagając się dla siebie nadzwyczajnych prerogatyw dąży do zawieszenia działania prawa i demokratycznych procedur.

Okładka tygodnika Do Rzeczy epatuje dużym tytułem „Nie dają nam rządzić”. Podtytuł wyjaśnia, że chodzi o pułapki, jakie PO zastawiła na… PiS. Stosując nomenklaturę Wyborczej można uznać, że tytuł jest „mocny”, a nawet „ostry”. Wystarczy jednak chwila zastanowienia, by nie posiadać się ze zdumienia. Tylko bowiem w ustrojach totalitarnych można ze stuprocentową pewnością przewidzieć kto wygra wybory, a tym samym na kogo zastawia się ewentualną pułapkę. Choć sondaże na to nie wskazywały, to jednak mogła wygrać Platforma, w wtedy… zasadziłaby się sama na się. Na szczęście (lub nieszczęście) tytuł jest mylący i przypomina jako żywo tytuły z Wyborczej nie mające się nijak do zawartości. Autor, Piotr Semka, po prostu rzetelnie, choć w tonie tryumfalizmu, relacjonuje postęp procesu umacniania władzy na ziemiach odzyskanych.

Pierwsze dwa tygodnie rządów PiS to blitzkrieg. Rządzący objęli najważniejsze miejsca w aparacie państwa i rozpoczęli zmiany na tych polach, na których mogli spodziewać się najsilniejszego sprzeciwu opozycji. Wielką demonstracją woli politycznej był środowy spektakl w Sejmie. Przeforsowanie uchwały o unieważnieniu wyboru pięciu członków Trybunału Konstytucyjnego było pokazem skuteczności PiS. Platforma ośmieszyła się demonstracyjnym opuszczeniem sali. Show pozostawiła rywalom z Nowoczesnej. Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński publicznie ujawnił swoje zaangażowanie po stronie PO.

Dotąd obyło się bez ofiar w ludziach i masowych aresztowań, ale to przecież dopiero początek umacniania władzy*.

Polityczna ofensywa PiS objęła wiele zaplanowanych – jak się zdaje – wcześniej działań: oprócz wspomnianego już przyjęcia w Sejmie uchwał o unieważnieniu wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego przejęcie kierownictwa w służbach specjalnych, ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, wskazanie osób, które mają zmienić media publiczne. W klimat wyraźnych zmian wpisało się też zatrzymanie Jana Burego, polityka PSL.

Piotr Semka uważa, że Prawem zwycięzców jest bowiem zmienianie tego, co zostawili poprzednicy. Tak. Takie są prawa zwycięzcy, który zbrojnie najechał kraj, odniósł zwycięstwo i rozpoczął okupację. Jednak PiS nie zwyciężył militarnie, a jedynie wygrał wybory. A w tym przypadku obowiązkiem zwycięzcy jest stosowanie się do obowiązujących reguł i powstrzymanie od przekształcania państwa demokratycznego w totalitarne.

Kto dziś pamięta, że jeszcze miesiąc temu nikt nie przypuszczał, iż PiS zdecyduje się na wprowadzenie do rządu Antoniego Macierewicza?

Właśnie! Kto dziś pamięta, że nie przypuszczał?

Wprowadzenie do rządu tożsamościowców było preludium do trzech szybkich akcji. Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego miało nie tylko symbolicznie uchylić bardzo kontrowersyjny wyrok dla byłego szefa CBA, lecz także uciąć komentarze na temat tego, że służbami specjalnymi kieruje ktoś, nad kim wisi możliwy wyrok sądowy. Sprawne przejęcie służb również było ukłonem w stronę wyborców oczekujących szybkich zmian.

Cały artykuł napisany jest w podobnym tonie. Oczywiście oprócz pochwał są także przygany. Wytyka dobrodusznie Semka obecnej przewodniej sile narodu kilka uchybień, które mogą sprawić, że społeczeństwo zacznie sarkać chwytane za twarz.

Zachowanie polityków PiS coraz częściej przypomina mi postępowanie bohaterów kampanii prowadzonej przez warszawską komunikację miejską. Na plakatach umieszczono zabawne potwory, które mają przypominać pasażerom o dobrych obyczajach. Jednym z nich jest „kłapodziób wylewny”. Gatunek ten rozmnożył się ostatnio w rządzie. Ogromna większość jego członków biegnie na skinienie każdej stacji i gada na wszystkie możliwe tematy. Dziennikarkom TVP Info lub RMF FM ufni jak dzieci ministrowie powierzają wszystkie swoje najskrytsze myśli.

To jest prawdziwy napęd tego blitzkriegu — tryumfalizm, poczucie wszechwładzy i związane z nimi buta i arogancja. Wygraliśmy i nie musimy się z nikim i z niczym liczyć. Problem w tym, że zdobyć władzę może każdy, nawet absolwent technikum wieczorowego, historyk, lekarz, prawnik. Ale żeby ją utrzymać trzeba głębokiej wiedzy, umiejętności i… pieniędzy. Raz już dla pieniędzy ratowania trzeba było z władzy zrezygnować. Drugi raz pieniędzy może i nie braknie, ale na przeszkodzie stanie brak rozsądku, umiaru, pokory i choćby odrobiny przyzwoitości.

Księga Koheleta (10:1, Biblia Tysiąclecia) ostrzega: Nieżywa mucha zepsuje naczynie wonnego olejku. Bardziej niż mądrość, niż sława, zaważy trochę głupoty.

 

________________

* Dla porównania (Wytyczne Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR dla organów partii w terenie, w sprawie obchodów świąt państwowych i rocznic):

Ogłoszenie historycznego Manifestu Lipcowego i powstanie ludowego państwa polskiego, w którym czołowa rola przypadła klasie robotniczej złączonej ścisłym sojuszem z pracującymi chłopami i inteligencją, stworzyło warunki rozwiązywania żywotnych problemów narodowych i społecznych, dokonania głębokich przeobrażeń rewolucyjnych – utworzenia ludowego aparatu władzy, reformy rolnej, nacjonalizacji przemysłu.
Przemiany te dokonywały się w ostrej walce klasowej z reakcyjnym podziemiem i opozycją polityczną. W Walce tej oddało swe życie wiele tysięcy członków PPR i ZWM, ormowców, którym powinniśmy oddać należny hołd. Istotną rolę w utrwalaniu władzy ludowej, w umacnianiu ładu i bezpieczeństwa publicznego odegrali funkcjonariuszy MO i SB.

Ludowe siły zbrojne miały wnieść istotny wkład w zwycięstwo nad Rzeszą hitlerowską oraz stać się jednym z głównych elementów umacniania władzy ludowej w kraju. PPR była również organizatorem wysiłku ekonomicznego, jaki naród polski podjął w wojnie z Niemcami hitlerowskimi w postaci świadczeń rzeczowych, pomocy w uruchamianiu i obsłudze komunikacji oraz bezpośrednich prac na potrzeby frontu.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Czy zdziwi Cię przepis nakazujący wykupywać prawa autorskie do cytowania Biblii z Episkopatu?;-)  To lektura i łatwa, ale i trudna. Zależy jak się w nią wgłębić i pod jakim kątem czytać. Mnie interesowały tylko ówczesne obyczaje i historia.

    Jak będzie władza umacniana? Wszystko co można przewidzieć może się zdarzyć, ale niekoniecznie to jest prawda. Trzeba poczekać.

    To, co zrobił PiS, to zamach stanu. Sejm powołuje sędziów, ale nie może ich odwołać. Te uchwały są nieskuteczne – mówił były prezes TK Jerzy Stępień.

    To, co zrobił PiS, to zamach stanu – mówił w Radiu TOK FM były prezes Trybunału Konstytucyjnego [w czasie poprzednich rządów PiS] Jerzy Stępień. – Prof. Zoll mówi o końcu państwa prawa. Na jedno wychodzi. Nie można odwołać sędziego uchwałą Sejmu. W konstytucji i ustawie o Trybunale Konstytucyjnym są te same zasady: sędziemu może wygasnąć mandat w wypadku śmierci, zrzeczenia się, odwołania dyscyplinarnego. Sejm powołuje sędziów, ale nie może ich odwołać – mówił.

    – PiS zrobił kolejny krok. Moim zdaniem to nie jest skuteczne. To teraz TK będzie rozpoznawał te uchwały. Bo teraz będzie problem, bo jakichś pięciu sędziów będzie chciało zrobić karierę w TK i tam przyjdą. I jak powiedział Marek Safjan, gdyby on był prezesem, to przyjąłby ich grzecznie, ale nie przydzielałby im spraw, dopóki nie zakończą się postępowania związane z uchwalaniem ustawy, nowelizacji ustawy itd.

    – Więc będzie kryzys. To nie jest coś nieznanego, takie kryzysy mamy permanentnie w Białorusi, Rosji, na Ukrainie, Węgrzech. Tak to się robi na Wschodzie, teraz dołączamy do tego klubu – dodał.

    Trzy nazwiska Safjan, Rzepliński i Zoll. Komu mam zaufać w ocenach co słuszne, co prawdziwe i zgodne z prawem jeśli nie tym sędziom? Nawet jak mam zastrzeżenia do Rzeplińskiego, to ich zdanie będzie ważniejsze niż pisiaka lub ich dziennikarza.

    Tomasz Terlikowski o zamieszaniu wokół Trybunału Konstytucyjnego, 1 grudnia 2015: Jest Adwent. Zamiast tracić czas na czytanie konstytucji (którą, daj Boże, uda się zmienić) lepiej poczytać Pismo Święte. Można publicznie!
    o. Tadeusz Rydzyk zachęcając do modlitwy w intencji „mediów stojących po stronie prawdy”, 1 grudnia 2015: Obserwując dziś media, obserwuję funkcjonariuszy zła.