Dla zasady nie ma sprawy

Ponieważ blogi znikną, więc aby było wiadomo o co chodzi wpis, o którym mowa autorstwa 0_tolerancji:

21.05.2013 14:55

List do Aborcjonisty

Jestem katolikiem. Widzę, że bezskutecznie próbujesz zrozumieć, dlaczego uważam, że wolność do przeprowadzania aborcji powinna być ograniczona przepisami prawnymi.

Gdyby moja wiara była tak silna, jak ty to sobie wyobrażasz, to nie miałbym z aborcją żadnych problemów. Pani zachodzi w ciążę i – ponieważ nie jest dobrą katoliczką – decyduje się na aborcję. Dziecko na skróty dostaje się do nieba i osiąga wiekuiste szczęście, a pani po śmierci trafia do piekła lub czyścca. Dla dzieciaka to nawet lepiej, bo ta pani – zła katoliczka – gdyby go urodziła, to wychowałaby go na złego katolika. Dzieciak pisałby na TokFm antykatolickie teksty i mógłby zaprzepaścić swoje zbawienie.

Niestety, ja wierzę, ale – w odróżnieniu od ciebie – nie wiem na pewno.

I to nie moja wiara, ale moja niewiedza sprawia, że nie jestem aborcjonistą. Bo gdyby się tak okazało, że ateiści mają rację, to życie jest rzeczywiście jak wygrana w totka. Może nie zawsze szóstka, ale nawet trójka (choroba dziedziczna) jest lepsza niż nic.

Ty wiesz, że dziecko chore tylko umiera i nie ma ani jednej chwili radości w swoim krótkim życiu.

Ja tego nie wiem, ale wydaje mi się, że każdy ma w swoim życiu dobre chwile, i warto dla tych dobrych chwil pocierpieć. Tym bardziej wtedy, gdy w życie pozagrobowe się nie wierzy.

Ty wiesz, kiedy czyjeś życie jest coś warte, a kiedy lepiej umrzeć. Ja nie wiem.

Ja nie chciałbym żyć tak, jak Stephen Hawking, ale to nie daje mi pewności, że on chciałby umrzeć.

Młodemu, niechętnemu nauce i pracy Niemcowi, finansuje urząd socjalny kieszonkowe i mieszkanie (czynsz, ogrzewanie i prąd). W Kolonii kieszonkowe to 345 euro, do tego około 500 euro za mieszkanie (kawalerka, 25 do 35 metrów kwadratowych). Oczywiście otrzymuje on także regularnie – ale nie co miesiąc – zasiłki na umeblowanie się, sprzęt elektroniczny i ubranie. On także wolałby umrzeć niż żyć w Polsce, ale to nie znaczy, że większość Polaków cierpi bezustannie i czeka z udręką na śmierć, a ich życie jest nic nie warte.

Ty wiesz, że do momentu porodu mamy do czynienia z zygotą, która w cudowny sposób przechodząc przez pochwę staje się dzieckiem, a ja czytałem, że już w 12 tygodniu ciąży jest to płód z funkcjonującym układem nerwowym.

Dlatego też ty, wszechwiedzący, możesz popierać prawo do aborcji dopóki jeszcze chociaż jedna stópka tkwi w pochwie, a ja nie.

Dodaj komentarz