Demokracja

Wywodzi się ją z czasów starożytnej Grecji. Czy słusznie pomija się prawo, obyczaje starożytnej Europy leżącej na północ od Alp? Istniały plemiona, w których była organizacja rozwiązująca problemy ówczesnych wojen, odpierania napadów, organizowania handlu, organizowania zdobycia żywności, były też religie. Przecież nie stało się tak, że plemiona europejskie odrzuciły własną tradycję, własne prawa, bo doznały olśnienia, że istnieje jakaś tam demokracja nieznanego państwa. Państwa, którego we owym okresie już nie było.

Wszystkie grupy plemienne jak Celtowie, Germanowie czy Słowianie mieli swoiste parlamenty. Na ziemiach Polan były to wiece, gdzie zbierali się przedstawiciele różnych małych plemion. Decydowano tam, kto będzie wodzem w czasie wojny. By zostać wybranym musiał odznaczać się i siłą oręża, umiejętnościami prowadzenia walk, ale i przebiegłością. Wojna przegrana albo i nierozstrzygnięta bez łupów, źle świadczyła o wodzu.

Prawa mówiły o tym jak traktować przybyszów – gości. I były bardzo podobne w całej Europie. I u Celtów, Germanów i Słowian. Mimo że dzieliły plemiona czasami duże odległości, to obyczaje wiele nie różniły się ogólnie. Szczegóły bywały różnorodne.

Podobnie jest teraz, gdy możliwość komunikacji jest ogromna. Grupy plemienne czują potrzebę trwania w swoim. Najlepiej widać to na przykładzie Niemców, gdzie dawne plemiona istnieją nadal jako landy. Radio i TV spowodowały, że mieszkańcy tych landów obecnie rozumieją się dzięki powszechnemu w użyciu językowi literackiemu. Ale często zachowują dawne brzmienia swoich języków.

U nas odróżniają się Górale, Ślązacy, Kaszubi. Ale i Wielkopolanie, ale i mieszkańcy Podlasia. Nazywa się ich język gwarami, a to dawny język mieszkańców tych ziem.

Rzymianie starożytni Celtów nazywali Galami. I w świadomości zginęła wiedza, że współczesna Francja to ziemia dawnych Celtów. Nazwa kraju wywodzi się od plemienia germańskiego Franków. Kraina Francji – Burgundia – wywodzi się z nazwy germańskiego plemienia. I tak jest z wieloma innymi krainami. Nazwa jest nazwą dawnych zwycięzców, ale język już nie.

W Galii zaalpejskiej podbitej przez Rzym wprowadzano częściowo prawo cesarstwa. Przy równoczesnym istnieniu własnych praw. Germanowie zachodni szybciej przyjęli częściowo prawa Rzymu. Niektóre z czasem zostały zmodyfikowane. Najmniej zmieniły się te na wschodzie obecnych Niemiec.

Podobne prawa były też na Rusi. Podbita przez wikingów (a były to grupy plemion germańskich) zachowała swoje plemienne prawa i obyczaje. Bardzo podobne do tych u Słowian zachodnich, czyli u nas.

Król Kazimierz Wielki jest pierwszym polskim władcą, które zaczął kodyfikować prawa. Nie przez narzucanie nowych, ale przez łączenie praw zwyczajowych z danego terenu. Pozostały nadal zjazdy ziemskie. Właściwie to są one dotychczas mimo, że politycznie inaczej się nazywają i mają mniejsze znaczenie. Teraz posłowie działają w imieniu swojej partii, a niekoniecznie ziemi, którą reprezentują.

Wielkopolanie to zlepek różnych plemion słowiańskich, o których już nawet w książkach historycznych nie piszą. Ich przedstawiciele wybierali kiedyś na wodzów przodków Mieszka I. Czy mieszkańcy środkowego Bobru, mieszkający w pobliżu Szprotawy i Głogowa, wiedzą, że to była kiedyś ziemia plemienia Dziadoszan?

Może już czas by na lekcjach historii zacząć uczyć o przodkach, którzy tu żyli, nie zaniechując jednocześnie wiedzy o zmianach władz plemiennych? O zmianach państwowości?

Czy demokratyczna Europa naprawdę ma wzorce greckie lub chrześcijańskie, czy raczej swoje, wypracowane przez stulecia?

Dodaj komentarz