Deko kwestii, czyli 10 pytań

Zespół Macierewicza Antoniego wystosował 10 pytań do ekspertów rządowych, a w szczególności pana Macieja Laska, który dzisiaj jest wysokim urzędnikiem, podwładnym premiera Donalda Tuska.

Wiceminister obrony narodowej Federacji Rosyjskiej Anatolij Antonow wystosował 10 pytań do władz w Kijowie, a w szczególności do pan premiera i pana prezydenta Ukrainy.

Pytania Antonowa są zwięzłe, treściwe i z tezą, pytania Antoniego są rozwlekłe, bezładne i zawierają tylko tezę. Na przykład w pierwszym pytaniu Antonow zarzuca Ukraińskim władzom, że błyskawicznie wskazały sprawców zbrodni i pyta jakie są podstawy do wyciągania takich wniosków. Z kolei Antoni sugeruje, że brzozy, o którą zahaczył skrzydłem samolot w ogóle nie było, a ta która była, była już złamana. Więc pyta jakie są dowody na to, że brzoza ułamana na wysokości 5 metrów zniszczyła skrzydło TU 154 i doprowadziła do katastrofy smoleńskiej?

Pytanie szóste stawiane przez Antonowa jako żywo przypomina stawiane wielokrotnie pytanie o odpowiedzialność rosyjskich kontrolerów lotu: Dlaczego ukraińscy dyspozytorzy dopuścili odchylenie trasy samolotu na północ w kierunku tak zwanej operacji antyterrorystycznej, którą Kijów prowadzi przeciwko mieszkańcom południowo-wschodniej części kraju?

Jednak nawet Rosjanie nie poszli tak daleko jak Macierewicz i nie dali do zrozumienia, że odpowiedzi ich nie interesują, bo wszystko już wiadomo z góry, więc każda odpowiedź będzie zła, a każde tłumaczenie niewiarygodne: Czy właśnie dlatego, że nie potrafi Pan odpowiedzieć na te pytania, nie zdecydował się Pan na publiczną, otwartą polemikę z niezależnymi naukowcami? (Przypomnijmy dla porządku, że ci „niezależni eksperci” porównywali samolot do parówki, puszki po piwie i przeprowadzali równie skomplikowane „eksperymenty myślowe”.)

Oczywiście  takie cyniczne granie tragedią w cywilizowanym świecie jest nie do pomyślenia, ponieważ tam przy najmniejszym podejrzeniu, że to mogła nie być katastrofa, natychmiast zostałyby wstrzymane wypłaty odszkodowań. W Polsce jak wiadomo nawet publiczne, transmitowane przez telewizje łamanie prawa i późniejsze poświadczanie nieprawdy według wymiaru sprawiedliwości „nie nosi znamion przestępstwa”. Poza tym odszkodowania wypłacono pieniędzmi podatników, czyli niczyimi.

Nie ma sensu omawiać wszystkich dziesięciu pytań i porównywać ich. Warto jednak rzucić na nie okiem, by na własne oczy przekonać się, że zarówno Macierewicz ze swoją komisją jak i Rosjanie prowadzą cyniczną grę, której celem jest wykazanie z góry założonej tezy zwanej „prawdą”. W pierwszym przypadku ową „prawdą” jest zamach, w drugim wina Ukraińców. W tym bowiem przypadku faktu zestrzelenia samolotu nie da się zanegować i nawet Macierewicz miałby kłopoty z wykazaniem, nawet z pomocą stu pytań, że to była zwykła katastrofa bez udziału czynników zewnętrznych.

Wiara czasem czyni cuda. Ale nawet ona nie sprawi, że czarne stanie się białe, a kłamstwo prawdą.

 

PS.
Pan Antonow szóstym pytaniem w zasadzie przyznał, że tej zbrodni dopuścili się ludzie, którzy mieli broń, ale nie mieli lub nie chcieli mieć informacji. O każdym locie pasażerskim i trasie przelotu samolotu informowane są wszystkie odpowiedzialne za ruch lotniczy służby państwowe. Ukraińcy nie strzelali do samolotów, więc nie było potrzeby zmieniać tras. Samoloty i helikoptery strącali wyłącznie wspierani przez Moskwę bandyci zwani dla niepoznaki „separatystami”.

Dodaj komentarz