Deforma nachodźców

W pierwszym radiu informacyjnym, zapłać żeby posłuchać, prowadzący program pan redaktor prowadził program pod tytułem Hyde Park, w którym nie tylko słuchacze, ale i słuchaczki nie tylko dzielili, ale także dzieliły się wrażeniami z komisji wyborczych. Przez telefon się dzielili i dzieliły. Nagle jeden ze słuchaczy, Wojciech z Warszawy, zaczął lamentować, że Fatalne wyniki, fatalne wyniki!. Dlaczego? Dlatego, że kształtujecie te wyniki sondażami, które oczywiście nie są prawdziwe, są naciągane. I ludzie tak są zaprogramowani. Na szczęście i dzięki bogu pan W. z W. nie jest zaprogramowany i wie, że grozi nam przez te partie, które nami rządzą klęska demograficzna i narodowa! Bo? Bo Główne partie szykują nam klęskę nachodźczą! Pan doskonale o tym wie, panie redaktorze, taka jest umowa oni się będą teraz wlewać.

Co na to światły pan redaktor? A cóż on biduś może? Przecież pracuje w medium, w którym o wszystkim mówi się z szacunkiem, a nie z sensem czy rozsądnie. Pnie Wojciechu! — zaapelował więc — jeśli pan ma zamiar teraz obrażać kogokolwiek na naszej antenie… Tu zawiesił złowieszczo głos. Ponieważ p. W. z W. zapewnił solennie, że nie zamierza nikogo obrażać, więc kontynuował rozmowę. Pan prezydent Gdańska wprost mówi, że otworzy Gdańsk na imigrantów. Przecież tych imigrantów będziemy musieli utrzymywać!

Punkt pierwszy przewodnika dla dzierżymordów, populistów i demagogów brzmi: odczłowieczyć. Dlatego uchodźcy, emigranci, imigranci to ‚nachodźcy’, których trzeba będzie utrzymywać. Widać, że propaganda władzy sącząca się konsekwentnie we wszystkich sprzyjających jej mediach do wielu dotarła. Oczywiście postępowa strona mocy nie wykręca języka, nie zmienia znaczenia słów, nie stosuje takich metod. Co prawda zamiast tłumaczyć zawiłości reformy nazywa ją deformą, ale w zbożnym celu. Jednak te media przemycają propagandowe treści, skryte pod płaszczykiem obiektywizmu. Dlatego redaktor nie wyjaśnił słuchaczowi różnicy między emigrantem, imigrantem i uchodźcą. Nie wyjaśnił, że wśród uchodźców i imigrantów jest wielu specjalistów, których wiedzę da się spożytkować, są lekarze i pielęgniarki, których brakuje. Jedyne co mu przyszło do redaktorskiej głowy to to, że p. W. z W. kogoś chce obrazić. A jeśli ktoś poczuje się obrażony, to wrzask się podniesie, trzeba się będzie tłumaczyć, kajać, przeprosiny smarować, podcast usuwać, nie będzie premii i w ogóle będzie niemiło.

W czasach minionych działała tak zwana opozycja demokratyczna (innej nie było). Ponieważ wszystkie środki masowego przekazu były pod kuratelą władzy, więc opozycja organizowała tajne,  latające uniwersytety niczym w czasach okupacji, gdzie wykładali najznamienitsi uczeni przestawiając prawdziwy, niezafałszowany obraz rzeczywistości. Istniał także tak zwany drugi obieg, czyli niezależne wydawnictwa. Dziś opozycja jest legalna, choć nie tyle demokratyczna ile totalna, choć jeszcze nie totalitarna. Dlatego niczego nie organizuje, niczego nie wyjaśnia, niczego nie tłumaczy. Podobnie media. Słup ogłoszeniowy w jaki przekształciło się pierwsze radio informacyjne przez niemal cały dzień serwuje mdłą papkę omawiając obszernie wszystko, tylko nie to, co dzieje się w Polsce. Więcej można się często dowiedzieć z Radia Maryja. Podobnie portal, który postawił przed sobą ambitny cel sprawdzania faktów i prowadzenia dziennikarskich śledztw, który potrafi poświęcić wiele uwagi sprawom trzeciorzędnym, istotne pomijając wyniosłym, milczeniem.

Na przykład Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w piątek postanowienie, w którym czytamy:

1) Rzeczpospolita Polska zostaje zobowiązana, natychmiast i do czasu wydania postanowienia kończącego niniejsze postępowanie w przedmiocie środków tymczasowych, do:

– zawieszenia stosowania przepisów art. 37 §§ 1–4 i art. 111 §§ 1 i 1a ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym, art. 5 ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw, oraz wszelkich środków podjętych w celu stosowania tych przepisów;

– podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia, by sędziowie Sądu Najwyższego (Polska), których dotyczą wyżej wymienione przepisy, mogli pełnić funkcje na tym samym stanowisku, korzystając z tego samego statusu, takich samych praw i warunków zatrudnienia, jakie przysługiwały im do dnia 3 kwietnia 2018 r., czyli do dnia wejścia w życie ustawy o Sądzie Najwyższym;

– powstrzymania się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów Sądu Najwyższego na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego, których dotyczą przepisy stanowiące podstawę uchybienia i będące przedmiotem postępowania głównego, a także od wszelkich działań w celu wyznaczenia nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub wskazania, w miejsce Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, osoby, której jest powierzone kierowanie Sądem Najwyższym do czasu powołania nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego; oraz

– powiadomienia Komisji Europejskiej, nie później niż w ciągu miesiąca od doręczenia niniejszego postanowienia, a następnie powiadamiania w regularnych odstępach jednego miesiąca, o wszystkich środkach, które przyjęła w celu pełnego zastosowania się do tego postanowienia.

2) Rozstrzygnięcie o kosztach nastąpi w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości, którego słowo jest w Polsce prawem oświadczył, że od tego postanowienia będą się odwoływali. I stał się cud. Wszystkie media progresywne jak na komendę nabrały wody w usta. Tylko niezrepolonizowana TVN opublikowała artykuł na ten temat wyjaśniając, że »Tego postanowienia nie można zaskarżyć, trzeba je wykonać natychmiast«. Strach pomyśleć co by się działo, gdyby w Polsce nie działały media z obcym kapitałem. Niestety, partie, z opozycyjnymi włącznie, w całości są rodzime. A to oznacza, że dopóki nie pojawi się charyzmatyczny przywódca z głową na karku, nadal będziemy się kisić ciągle w tym samym sosie, a jedyna różnica polegać będzie na tym, które składniki aktualnie przeważają.

Nie ma wyjaśnień dotyczących postanowienia, za to była wściekła kampania zniechęcania wyborców do kandydata, która na szczęście nie odniosła skutku. Chodziło o startującego ponownie prezydenta Goleniowa, którego poczucie humoru nie każdemu, a ścisłej nie każdej, przypadło do gustu. Choć zainteresowane i podobno obrażane kobiety nie reagowały, to dyżurne obrończynie cnót niewieścich podniosły tak niebywały wrzask, że przywódca totalnej opozycji kandydata czym prędzej z partii wywalił. Niestety, ani wyborcy, ani wyborczynie nie poczuli się obrażeni karygodnym „seksizmem”, nie uznali go za dyskwalifikujący i nie raczyli poprzeć właściwego kandydata. Do tego stopnia, że wygrał w pierwszej turze.

Za rok wybory parlamentarne. Z taką — modne ostatnio słowo — progresywną opozycją i takimi mediami o zmianie na lepsze możemy zapomnieć na dobre.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Co się dziwić ludowi bożemu, że zamilkł po słowach doktora nauk prawniczych. Wprawdzie nauk z PRL, ale zasady w prawie są podobne. I po co miał mówić, gdzie skieruje odwołanie, wszak kierunek może być tylko w jedna stronę: pomocy! ojcze dyrektorze!! I za odpowiednio wysoką opłatą ze skarbu…. pomoc zostanie udzielona. A potrzeby ojciec ma przeogromne.

    To po pierwsze, a po drugie to skąd lud boży ma uczyć się jakichś norm zachowań, stosownych do wypowiadania żartów? Z parlamentu? Może z tv publicznej? Może z domów, gdzie słowo włoskie ma znaczenie „zakręt, wiraż albo krzywa”, a w Polsce jest przecinkiem miedzy innymi słowami. I politycy nagminnie to słowo stosują. Jak daleko nie szukając polski Pinokio.

    Wszak przemoc słowna w Polsce jest dozwolona i nikt za nią nie ściga. Czy ktoś temu niezbyt mądremu, słabo inteligentnemu ale bardzo prostackiemu, wytoczy proces w trybie wyborczym? https://wiadomosci.wp.pl/marek-suski-komentuje-wybory-w-warszawie-po-utrzymala-bastion-szczawiu-i-mirabelek-6309011590338689a  Czy raczej nikt nie zareaguje, bo to się nazywa polska polityka.

    1. p.s. Dodam, ze w ubiegłym roku część ocieplania wykonywali Ukraińcy. Nie tylko był większy porzadek, ale i zrobili to szybciej, a zatrudnionych było tyle samo.

      W bliskim sklepie nie miał kto wykładać towaru na półki, kolejki robiły się długie jak w czasie gdy w sprzedaży był ocet i musztarda w wystarczających ilościach. W tym roku pracują kobiety Ukrainki. Pracują szybko, starannie, są uprzejme i nie naburmuszone. Kolejek znowu nie ma, ale gdy np. Niemcy zechcą zaoferować im większą płacę (a na to się zanosi), to do kolejek powrócimy. Może być też inaczej. Jakiś tam xxxx wrzaśnie, że zabierają pracę Polkom, które będąc na 500+ wcale się do niej nie garną, to „troskliwych a bezmyślnych” przybędzie lawinowo. Wszak Polak od stuleci wie…

      https://wiadomosci.wp.pl/shivan-fate-wchodzi-do-rady-powiatu-w-policach-w-ogole-nie-czuje-sie-inny-6309004418336385a

      1. @Zielony Kwiat
        „gdy np. Niemcy zechcą zaoferować im większą płacę (a na to się zanosi), to do kolejek powrócimy.”
        A wystarczyłoby zaoferować płacę taką jaką oferują Niemcy i problem zniknie.
        W Polsce nie brakuje „siły roboczej”. W Polsce brakuje chętnych do bycia niewolnikami.

        1. Pinokio dokładnie tak samo rozumiał gospodarkę — wystarczy posadzić pieniądze, podlać, a na rano urośnie drzewo i nic tylko zrywać i się bogacić. Niestety, że ot, tak, po prostu zapłacić trzeba najpierw na to zarobić. Dlatego im więcej lekarze zarobią, tym mniej będzie na leczenie. Ale można zrobić tak jak w Wyborczej — wywalić połowę zespołu redakcyjnego i podnieść apanaże zarządowi.

        2. Mam sąsiadów. jeden 30++ był na utrzymaniu dziadków. Ale od wczoraj będzie już tylko na utrzymaniu babci, bo dziadek 80+ zmarł. Nie wiem czy by mieć emeryturę przepracował choć jeden miesiąc. Drugi 50+ jest na utrzymaniu mamusi emerytki. W Kołobrzegu jest mnóstwo pracy, ale przecież nie dla niego. I jeden i drugi ma średnie wykształcenie. 50+ jest po ogólniaku, miał iść na studia, ale nikt się na nim nie poznał i nawet nie zaczął takiej nauki. Za to jest bardzo pyskaty, ma mnóstwo pretensji do świata, a nikt go nie chce słuchać. Mieszka tu też taki, co pojechał do Anglii i szybko wrócił, bo on „kapitalistów nie będzie dorabiał”. Jego dwaj bracia dorabiają i raczej do kraju nie wrócą. Jak kogoś nie da rady naciągnąć, to też ma matkę emerytkę, która już mieszkania nie opuszcza.Maja też dobrze zorganizowaną pracę i szacunek ze strony pracodawcy, kierującego pracą, a nie chamskie traktowanie jak w Polsce.

          Kołobrzeg to w znacznej części miasto emerytów. Młodzi wyjechali najpierw na studia i tam znaleźli pracę, inni wyjechali za pracą do dużych miast lub na ten paskudny Zachód. Też nie wrócą mimo pomysłu PIS by ich tu ściągnąć. Tam mają większe zarobki, opinie solidnych pracowników, widoki na lepszą emeryturę, lepszą opiekę zdrowotną, dzieci chodzą tam do szkoły i mają swoich kolegów. No i mają kredyty za dom, za mieszkanie.

          Latem na prawie każdym oknie wystawowym było widać ogłoszenia: zatrudnię: sprzedawcę, zastępcę kierownika, piekarza, kelnera, kucharza, itd. Taki ogromny głód rąk do pracy.

          Według zapotrzebowań, to brakuje 50 000 kierowców, 100 000 informatyków, pielęgniarek młodych nie zobaczysz ani w szpitalu, ani w przychodni. Po „reformie” Zalewskiej i nakazie zwalniania nauczycieli – tych także brakuje, a wracać nie chcą, bo się przekwalifikowali i zarabiają więcej.

          W pracy jednego z synów brak pracowników to stały ból głowy. i cieszą się, że są Ukraińcy i Białorusini.

          Nie wiem skąd masz dane, ale może nie są one zbyt dokładne. Co do niewolnictwa to pełna zgoda. Są takie tendencje i u prywaciarzy (PIP właściwie nie istnieje), ale i w bankach (tu depresja, mobbing, są normą), w urzędach gdzie na umowach śmieciowych są ludzie zatrudniani. Nie mówiąc już o budowie dróg. A co robią Polacy? NIE IDĄ GŁOSOWAĆ!!! Nie mają pretensji do polityków.

          NIE potrafią organizować się, a jak już to zrobią to z jednej grupy powstaje ileś tam grupek, bo każdy chce być wodzem, choć nie ma umiejętności, wiedzy, doświadczenia.

          Jedno co Polakom zawsze wychodzi to LIBERUM VETO, cu..va, nachlać się, obić komuś mordę, a potem ścichnąć do następnego razu.

          Powiem jedno: nie widzę rozwiązania, bo nikt nie zabierze kierowniczej roli KK, bo zawsze trzeba być wiernym wybranej partii, bo trzeba nienawiść do  innych utrzymać w sobie. Za wszystko. Za to, że ma bo nie powiedzą, że się natyrał, napracował, a złodziej, nakradł się. I każde takie oszczerstwo jest bezkarne i bardzo się podoba. Ma inny kolor – trzeba go skopać, bić. Ma inny wygląd – nie powinien żyć.

          Nie podobają mi się USA jako państwo, ale tam gdy ktoś jest na topie, to robią wszystko by wykazać się, że jest się lepszym. U nas to zawiść i podkopywanie.

          I prawdę powiedziawszy ma dość takiej Polski.

          Tu masz rację – duszy wolnej nie ma. Niewolnicza jest.