Daj, daj, daj, chociaż dychę daj

Zenon Laskowik relacjonował swego czasu pewną rozmowę telefoniczną. Otóż (imiona biorących udział z uwagi na ochronę danych osobowych zostały zmienione) Katarzyna dzwoni do Joanny:
— Joanna? Jutro zbiórka!
— O której?
— Nie ‚o której’, tylko ‚po ile’!

Nowoczesna to partia, na której czele jeszcze do niedawna stał Ryszard Petru, a od niedawna stoi Katarzyna Lubnauer. Nowa liderka wystosowała pismo do działaczy, w którym informuje:

Mamy nowe otwarcie. Obiecuję, że w czasie swojej kadencji zrobię wszystko, by Nowoczesna stała się politycznym głosem polskiej klasy średniej, codziennie zdradzanej przez obecny rząd. Nie godzimy się ani na obecny nacjonalistyczny populizm, ani na powrót do bezideowości z ostatnich lat. Polacy zasługują na znacznie więcej.

Oczywiście zwrotu „Polacy zasługują” żadną miarą nie można zaliczyć do kategorii „populizm”. To jest po prostu stwierdzenie faktu — oni zasługują, my… I tu rodzą się problemy. Skoro Polacy zasługują, to kim oni są? Czy też zasługują, a jeśli tak, to na co? Odpowiedź znajduje się w drugiej części pisma. Polacy zasługują na więcej, bo im wystarczy mniej więcej 10 zł.

Proszę Was o wsparcie finansowe naszej działalności. Każda, nawet niewielka wpłata ma znaczenie. Przekaż nam 10 zł lub inną kwotę, by pokazać, że popierasz Polskę Nowoczesną i mądrze zorganizowaną.

I tu wkraczamy w obszar wolności i swobód obywatelskich oraz niebywale wysokich standardów. Otóż aby uniemożliwić korupcję polityczną Dorn Ludwik, zwany w owym czasie „trzecim bliźniakiem” co jest o tyle ważne, że pozwala lepiej zrozumieć intencje, zaproponował by partie były finansowane z budżetu.

W kwietniu 1999 r. Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, po posiedzeniu zwołanym na wniosek piszącego te słowa [Ludwika Dorna], powołała uchwałą Podkomisję Nadzwyczajną ds. przygotowania antykorupcyjnych zmian w ustawie o partiach politycznych oraz ustawie o wyborze Prezydenta RP i ordynacjach wyborczych do Sejmu, Senatu, rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich.

Antykorupcyjne propozycje spodobały się wszystkim i zostały wprowadzone. Od tego czasu w Polsce nie ma korupcji. Nie ma też szans zaistnieć praktycznie żadna partia spoza parlamentu, ponieważ tworzenie struktur, kampanie informacyjne, promocja wymagają nakładów. Żadna młoda partia bez zaplecza nie ma szans w rywalizacji z partią otrzymującą z budżetu wielomilionowe dotacje — PiS dostaje ponad 18 milionów złotych, PO ponad 15 milionów. To tłumaczy, dlaczego partia która wyleci z sejmu nie ma większych szans na powrót, a od roku 2005 mamy praktycznie system dwupartyjny oparty o dwie partie prawicowe, które różnią się liczbą znaków w nazwie.

Nowoczesna przez błędy w finansowaniu kampanii wyborczej straciła większość państwowych subwencji — zamiast przysługujących ponad sześciu milionów dostaje niecałe 1,5 mln. Teraz walczy o przetrwanie. Czy przekona do siebie kogokolwiek, skoro nowe kierownictwo, nie mające na koncie żadnych osiągnięć, rzuca kilka wyświechtanych sloganów i wyciąga rękę po datki? Zwykle najpierw buduje się markę, inwestuje, a dopiero potem odcina kupony. Odwrócenie tej zasady bardzo źle wróży.

Biznesplan jednakowoż może zakładać, że tylko wpłacający dowiedzą się na czego więcej zasługują Polacy. A to zmienia postać rzeczy…

Dodaj komentarz