Czy przede mną stoi człowiek

Partia skierowała do Sejmu projekt nowelizacji ustawy. Po burzliwych, trwających kilkanaście minut obradach Sejm nowelizację przyjął. Ustawa od początku budziła kontrowersje zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Izraelu. Mimo to polski parlament zdecydował się ją uchwalić, a polski p.rezydent zdecydował się ją podpisać. W odpowiedzi izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid zdecydował się wycofać izraelskiego charge d’affaires z Polski oraz zasugerował polskiemu ambasadorowi, żeby przedłużył sobie urlop i na razie nie fatygował się do Izraela. Teraz wyszło na jaw, że przynajmniej część z tych decyzji była niesłuszna, o czym poinformował Mateusz Morawiecki, który w Polsce jest premierem. Uczynił to jak zwykle z niebywałym taktem, kulturą i kunsztem dyplomatycznym sugerując, że władze Izraela są nieodpowiedzialne, a i uczciwością nie grzeszą. Decyzja Izraela o obniżeniu rangi dyplomatycznej reprezentacji w Warszawie jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna, a słowa Yaira Lapida, ministra spraw zagranicznych i premiera-alternata budzą oburzenie każdego uczciwego człowieka.

Polska dyplomacja stoi ostatnio na niebywale wysokim poziomie. Na przykład przedstawiciele Stanów Zjednoczonych choć nie są nieodpowiedzialni i nieuczciwi, to mają inne nieprzyjemne właściwości, które wypunktował były mini ster spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Ja osobiście cieszę się z tego wyboru [Marka Brzezinskiego], bo jest to zawodowy dyplomata, umiarkowany i cieszę się, że zastąpi obecnego oszołoma, który kieruje tą ambasadą. Oszołom kierujący ambasadą amerykańską, to p. Bix Aliu, zawodowy dyplomata wysokiej rangi Zagranicznej Służby Dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych, który rozpoczął służbę dyplomatyczną w Macedonii, gdzie był zaangażowany w działania Międzynarodowej Konferencji ds. Rozwiązania Kryzysu Kosowskiego jako członek delegacji Specjalnego Wysłannika Stanów Zjednoczonych do Kosowa. Pracował także w Narodowym Centrum Szkoleniowym Spraw Zagranicznych Departamentu Stanu, gdzie pomagał kształcić przedstawicieli nowego pokolenia Zagranicznej Służby Dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych. O Witoldzie Waszczykowskim można powiedzieć tylko, że samodzielnie nawiązał stosunki dyplomatyczne z przedstawicielami władz San Escobar.

Przed podjęciem decyzji o podpisaniu ustawy Andrzej Duda, który jest p.rezydentem, podjął decyzję o podpisaniu dymisji. Decyzja miała podstawy i była odpowiedzialna, ponieważ p.rezydent nie umie sobie odpowiedzieć na pytanieDzisiaj nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie czy stoi przede mną i odbiera swoją dymisję człowiek, który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski, który nadal chce, żeby Polska tak się rozwijała, żeby ta linia została utrzymana, czy też stoi przede mną ktoś, kto postanowił zmienić front i pójść dalej w polityce z kimś innym. Jest to dla mnie bardzo przykra sytuacja. Sytuacja tym przykrzejsza, iż gdyby człowiek, który stoi przed p.rezydentem, nadal chciał realizować dobry program dla Polski, to nie mógłby, albowiem właśnie został zdymisjonowany.

Sławomir Bigos tak przemawiał do krowy, którą właśnie sprzedał: Powodów mojego smutku jest kilka. Po pierwsze, byliśmy razem – śmiało mogę tak powiedzieć – przez bez mała ostatnie sześć lat. Dawałaś mi mleko, a ja karmiłem cię i poiłem. Ja i wielu sąsiadów, z którymi rozmawiam, uważamy, że były to naprawdę dobre lata. Dzisiaj – muszę to powiedzieć – nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przede mną krowa, która nadal chce dawać mi mleko, czy też stoi przede mną zwierzę, które postanowiło mnie opuścić i pójść z kim innym do cudzej obory? Jest to dla mnie bardzo przykra sytuacja. I muszę powiedzieć, że będę czekał, Krasulo, i będę się przyglądał temu, co się dzieje, bo dla mnie bardzo ważne jest to, aby moja obora była ci domem.

Trudno nie zauważyć różnicy między dokonywanymi cichaczem, po ciemku, bez kamer i fleszy nominacjami niektórych sędziów, a pompą z jaką p.rezydent wręczał wicepremierowi dymisję. Przy okazji bez owijania w bawełnę przyznał, że nie ma już mowy o pluralizmie, różnicy zdań, poglądów. Obowiązuje jednomyślność, a kto nie z nami, tego zgnieciemy, wdepczemy w ziemię. Po 30 latach wolności pora powrócić do obozu. Dla mnie bardzo ważne jest to, aby obóz był cały, bo ja wierzę w to, że ten obóz jest w stanie wprowadzić dobre zmiany w Polsce.

Obóz można jeszcze swobodnie opuścić, choć wiąże się to ze sporymi stratami finansowymi i skutkuje tym, że świat wokół przestaje jawić się w różowych barwach. Przekonał się o tym wicepremier Jarosław Gowin, który nagle odzyskał wzrok i zaczął dostrzegać to, czego dotąd nie zauważał. Poprzednia kadencja, którą spędził na bezwarunkowym popieraniu wszystkiego jak leci upłynęła mu w radosnej atmosferze i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. W przeciwieństwie do sielanki obecna kadencja to już seria szkodliwych dla Polski pomysłów, których nie mogłem zaakceptować. I dlatego storpedowałem między innymi niedemokratyczne wybory kopertowe, zawetowanie unijnego budżetu i podatek medialny. Mimo, iż statek znajdujący się na kursie kolizyjnym z górą lodową zaczyna coraz wyraźniej nabierać wody, to dopiero teraz Gowin zauważył, że Liderzy PiS-u zdali sobie sprawę z tego, że dalsze zadłużanie staje się po prostu niemożliwe. Dlatego rzutem na taśmę chcą przetransferować ogromne środki do tych grup społecznych – jak emeryci czy osoby najmniej zarabiające – w których PiS ma stosunkowo największe poparcie. Dlatego też sądzę, że w planach prezesa Kaczyńskiego są przedterminowe wybory wiosną przyszłego roku. Cel: zdążyć z wyborami przed drastycznymi cięciami budżetowymi, które będą niezbędne w 2023 roku.

Gdyby go nie zdymisjonowano pozostałby na pokładzie do samego końca. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ nawet będąc poza burtą nadal głosuje tak, jak trzeba, więc jego dymisja niewiele zmieni. Może sobie zresztą pozwolić na brykanie, bo w Sejmie jest dostateczna liczba pożytecznych idiotów i sprzedawczyków, żeby obóz rządzący nie musiał kłopotać się o większość. W tym kontekście nieprawdziwe są słowa posła Sachajki, który zapewniał, że „nie było żadnego kupczenia”. Kupczenie polega na ofiarowaniu czegoś w zamian za coś, więc jeśli Sachajko nie pomylił się i nie miał na myśli innej czynności, to znaczy, że kłamał, ponieważ sam Kukiz niejednokrotnie przyznawał, że kupczył. Na przykład w zamian za poparcie ustawy anty-TVN zażądał dymisji Kurskiego: Uzależniam swoje poparcie dla projektu ustawy dotyczącą TVN od powstania ustawy odpartyjniającej TVP i dymisji prezesa TVP Jacka Kurskiego. Dla mnie dziś obie stacje to machiny propagandowe, a nie „publiczne” czy „wolne” media. Do dymisji doszło, owszem, ale zdymisjonowany został Gowin, a nie Kurski. Kikiz nie zorientował się i poparł ustawę dotyczącą TVN.

Gdy PiS stawiało pierwsze kroki na drodze ku totalitaryzmowi, opozycyjni politycy i niezależni dziennikarze dokonywali karkołomnych porównań, czynili z igły widły. W ten sposób udało im się uśpić czujność, dzięki czemu końcowe dokręcenie śruby dokonuje się bez większych przeszkód. Jeśli ktoś na widok zapalonej zapałki łapie się za głowę, przekonuje, że wszystko spłonie, wieszczy katastrofę, to na opisanie prawdziwego pożaru nie ma słów.

Dodaj komentarz