Czego w Polsce nie wolno.

Siedzieć na ulicy, bo do siedzenia jest więzienie, a nie Krakowskie Przedmieście, no chyba że się tam siedzi pod hasłami właściwymi władzy, znaczy na ulicy nie więzieniu, dobra zmiana będzie dopiero później…

To tak tytułem żartobliwego  wstępu.

A poważnie…

Podobno wszczęto śledztwo za facebookowy wpis dotyczący pytania „gdzie mieszka minister”.

Jeśli ta informacja jest prawdziwa to wypływają z niej dwa wnioski.

PIERWSZY WNIOSEK dotyczy skanowania Internetu przez władzę co jest nieuniknione, choć samo w sobie groźnie. Przypomnijmy może sprawę PRISM, czy swojskiego zdaje się MONIUSZKO. Każdej władzy marzy się NADZÓR nad Internetem a programy, które przywołałem z punktu widzenia technologii to starocie więc prawdopodobnie są już nowe narzędzia nadzoru i sterowania mediami internetowymi.

PYTAM czy w Polsce wolno za pomocą technologii wpływać na media społecznościowe, budować bazy danych o nic nie oskarżonych obywateli jedynie w oparciu o ich profile społecznościowe? Czy nie jest to działanie anty-wolności wypowiedzi?

DRUGI WNIOSEK dotyczy wprost wolności wypowiedzi. Czy zapytanie wprost nawet o tajemnice wojskową jest przestępstwem? Czy raczej udzielenie odpowiedzi na takie pytanie jest przestępstwem. Na zdrowy rozum wydawało by się że to drugie. A jednak tworzy się jak widać profile pytających.

PYTAM PO CO? W ten sposób budujemy społeczeństwo poklasyfikowane według rang zagrożenia.

Np. Zapytałeś gdzie mieszka minister i już jesteś potencjalnie podejrzany (oskarżony?)

Byłeś kiedyś na stronie sklepu z bronią myśliwską, w rankingu potencjalnych terrorystów idziesz w górę. Odwiedzasz strony antyrządowe? Masz przechlapane. Wygłosiłeś niepochlebną opinię o działaniach rządu? Już świecisz na żółto. Dałeś się wylegitymować podczas protestu anty rządowego świecisz na czerwono, bo potencjalnie chcesz za pomocą sztucera obalić rząd. I z przesianej bazy  danych wypadasz jako aktywny terrorysta.

TO JEST CHORE.

Niestety rząd już posiada narzędzia do skanowania Internetu , jeśli nie masz zaklejonej kamerki w laptopie to w czasie przesłuchania pokarzą ci twój wyraz twarzy w momencie gdy oglądałeś przemówienie Kaczyńskiego miesiąc temu.

Wiem, że nie na każde pytanie powinno się dostać odpowiedz i że każdy, nawet minister, ma prawo do odrobiny prywatności, tym niemniej uważam że nie wolno w Polsce ograniczać wolności wypowiedzi i nie wolno gromadzić baz danych wolnych obywateli w celu wpływania na poszczególne jednostki czy grupy społeczne. To są działania anty demokratyczne służące jedynie budowaniu dyktatury.

Dostęp do informacji jest prawem Obywateli i jednocześnie obowiązkiem Państwa bo nieskrępowany przepływ informacji to krwiobieg demokracji. A takie budowane bazy danych  to jak żylaki. Jeśli taka jest logika pisowskiej władzy by tkankę społeczną faszerować takimi „żylakami” to już współczuję Panu Tomaszowi Piątkowi.

07.08.2017
villk

 

W kontekście: Jest śledztwo w sprawie przygotowań do „fizycznej likwidacji” Macierewicza. Po wpisie na FB: Z nieoficjalnych informacji dziennikarzy wynika, że chodzi o facebookowy wpis. Ktoś w internecie pytał, gdzie mieszka Antoni Macierewicz, ktoś inny odpowiedział mu, że „sprawa zostanie załatwiona”.
Skaner (blog);
Bajka o systemie (blog);
w celu przypomnienia
PRISM (blog).

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Jeśli chodzi o Macierewicza to jeden z największych tchórzy obecnej RP. Daję mu drugie miejsce. I pamiętam jak zwiewał ze Smoleńska po zjedzeniu obiadku. Śmierć prezydenta to nie powód by odjeżdżał głodny.

    Wolność jest piękna i jest ułudą, bo nie ma kraju, który by nie śledził swoich obywateli. Tak było od stuleci, ale wtedy nie było norm, praw i obowiązku ich przestrzegania przez państwo ale i przez jego obywateli.Jeśli konstytucję ma się za nic, to co mówić o innych przepisach? Akceptujący jej niszczenie bardzo się zdziwią, gdy odpowiednie, niezgodne z konstytucją przepisy ich dotkną. Wtedy dopiero będą czuli się zniewoleni. I podniosą wrzask. Albo zostaną donosicielami. Wszak PIS ciągle donosi do prokuratury.