Cyberataki na terytorium

Wylegnijcie na ulice wszyscy rodacy!
Demonstrujcie codziennie, rano i po pracy!
Módlcie się przed cudownym klęknąwszy obrazem,
By Tusk podjął decyzję, podjął ją tym razem!

Codziennie obietnice wam tu nowe składa
I codziennie dzień powrotu ad acta odkłada.
Za długo w tej Brukseli przecież nie wysiedzi,
Niech swoje choć raz w życiu spełni zapowiedzi!

Stało się już tradycją, że za nieudolność aktualnie sprawujących władzę odpowiedzialność ponoszą ich poprzednicy. Tuska na przykład tak bardzo przygniatało brzemię minionych błędów, że rozmontowawszy system emerytalny, zdestabilizowawszy rynek farmaceutyczny, znacjonalizowawszy gospodarkę odpadami, utopiwszy bez mała 12 miliardów w energetyce węglowej (rozbudowa elektrowni Opole), czmychnął do Brukseli. Teraz występuje w roli głównego bohatera niekończącej się telenoweli, której motywem przewodnim jest powrót do polskiej polityki. Ci, którzy oczami wyobraźni widzą jak niczym Czarnecki do Poznania po szwedkom zaborze dla ojczyzny ratowania wraca na białym koniu, przyjrzawszy się bliżej szybko spostrzegą, że to nie biel, lecz siwizna. Proces powrotu trwa już bowiem tak długo, że nieszczęsna chabeta zdążyła posiwieć.

Z szarży na białym koniu farsa się uplecie,
Gdy Tusk wróci na oklep na siwej chabecie.

Ponieważ cyberataki zdarzały się także na członków poprzednich ekip, więc nie wolno winić Dworczyka za wyciek państwowej korespondencji z prywatnej skrzynki. Według sekretarza stanu w kancelarii Andrzeja Dudy Andrzeja Dery cyberataki w tej chwili to jest jeden  z poważniejszych problemów w polityce globalnej. Przecież o tym rozmawia się na najpoważniejszych forach. Kluczowe jest pytanie kto za tym stoi i komu to służy, po co, tak? Proszę zwrócić uwagę po co się robi dezintegrację wyborów w Stanach Zjednoczonych przez odpowiednie służby innego państwa? Po co się uniemożliwia przepływ ropy przez rurociągi blokując zdalnie poprzez cyberatak? Po co się to robi? Nie! Nie po to, by doprowadzić do wyboru określonego kandydata lub spowodować straty gospodarcze! Robi się to po to, żeby wywołać chaos, dezinformację! Wyjaśniwszy cel ataku mini ster Dera przyznał, że ponad 90 procent publikowanych mejli jest prawdziwa, a tylko niecałe 10 procent służy dezinformacji. I właśnie na tym polega dezinformacja, że puszcza się fałszywe, w 10 prawdziwych mejlach puszcza się jedenasty. Naiwnością jest sądzić, że walka z dezinformacją polega na oddzielaniu ziarna od plew czyli rzetelnym informowaniu opinii publicznej co jest prawdą a co nie. Tymczasem polityka informacyjna polskich władz w niczym nie ustępuje polityce dezinformacyjnej cyberprzestepców, a często nawet ją przewyższa. Wielu do dziś zastanawia się jak to możliwe, że obce służby próbowały „dezorganizować” wybory w Stanach Zjednoczonych, w Anglii, Francji, próbowały mieszać w Czechach, a w Polsce nigdy!

Za przykład dezinformacji posłużyła przedstawicielom władz propozycja użycia wojska przeciw protestującym kobietom. Tymczasem w zarządzeniu nr 180 prezesa rady ministrów z dnia 23 października 2020 r. czytamy, iż

W związku z rozprzestrzenianiem się epidemii wywołanej wirusem SARS-CoV-2 i wzrostem zachorowań na terenie kraju na COVID-19 żołnierze Żandarmerii Wojskowej udzielą od 28 października 2020 r. do odwołania stanu epidemii pomocy Policji w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Żandarmeria wojskowa nie ma nic wspólnego z wojskiem? W grudniu zeszłego roku „Dziennik Gazeta Prawna” pisał, iż

Podczas największej fali demonstracji związanych z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego zaostrzenia prawa aborcyjnego kościoły w Warszawie były zabezpieczane m.in. przez Żandarmerię Wojskową. Szpalery żołnierzy w czerwonych beretach można było zobaczyć na placu Trzech Krzyży i na Krakowskim Przedmieściu. Jak udało nam się ustalić w dwóch niezależnych źródłach, na szczeblu politycznym rozważano, by pójść krok dalej. I do zabezpieczenia demonstracji wysłać żołnierzy Obrony Terytorialnej. – Takie pomysły były – mówi jeden z naszych rozmówców znający kulisy sprawy.

Warto zwrócić uwagę, że przedstawiciele władzy z lubością przywołują przykłady włamań i podsłuchów sprzed lat, a wstydliwie przemilczają choćby przeznaczenie 2.000.000.000 (słownie: dwóch miliardów) złotych na stworzony przez Macierewicza korpus „cyberwojska”. Nieco ponad rok temu, podczas szczytu NATO wraz ze wszystkimi innymi państwami NATO przyjęliśmy kilka zasadniczych zobowiązań w zakresie cyberbezpieczeństwa. Uznaliśmy, że cyberbezpieczeństwo zgodnie z doświadczeniami, które świat przeszedł w latach, na początku XXI wieku, a więc, że cyber, że cyberprzestrzeń we współczesnym świecie jest obszarem działań wojennych w nie mniejszym stopniu niż ma to miejsce w przypadku lądu, morza, powietrza i przestrzeni kosmicznej  informował w październiku 2017 roku Antoni Macierewicz. I w związku z tym przede wszystkim więc podjęliśmy decyzję o utworzeniu wojsk cybernetycznych. Za tym poszła decyzja o zwiększeniu zobowiązań narodowego centrum kryptologii, powołaniu biura organizacyjnego wojsk cybernetycznych i powołaniu pełnomocnika do bezpieczeństwa i cyberprzestrzeni […] Wszystkie te decyzje zostały oprzyrządowane rozstrzygnięciem o przeznaczeniu sumy dwóch miliardów zł [2.000.000.000] na realizację zadania powołania wojsk cybernetycznych.

Od tego czasu minęły cztery, a w zasadzie pięć lat i… Ze strony Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni można dowiedzieć się czym zajmują się narodowi cyberżołnierze. Na przykład

W dniu 11.05.2021 r. na strzelnicy pistoletowej w Rembertowie odbyły się Mistrzostwa NCBC w Strzelaniu z Broni Etatowej.

Celem zawodów było wyłonienie spośród przedstawicieli Centrum oraz jednostek podporządkowanych NCBC najlepszych  strzelców, którzy najlepiej opanowali  celność i skupienie  z pistoletu wojskowego. Istotny wpływ na skuteczność strzelecką ma także poziom taktycznego zachowania, tj. przyjmowanie postaw strzeleckich, celowanie, zmiany stanowisk.

O zmianie stanowisk informował w listopadzie zeszłego roku osobiście Dworczyk na Twitterze:

W piątek Premier M.Morawiecki dokonał zmian w kierownictwie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Dyrektorowi M.Kubiakowi i zastępcom dziękujemy za 5 lat rzetelnej pracy. Na stanowisko dyrektora został powołany płk. K. Korpowski weteran 3 misji w Iraku i 2 w Afganistanie. Powodzenia!

Można domniemywać, że gdyby wokół skrzynki i kont Dworczyka kręcił się jakiś cyberprzestepca, to na pewno zostałby ustrzelony z pistoletu wojskowego. Niestety nawet dziecko wie, że cyberbezpieczeństwo nie polega na celnym strzelaniu, lecz na czym innym zgoła. Zaś w sprawie najbardziej przeraża nie tyle polityka dezinformacyjna rządu, ile działania polskich służb, które skupiają się wyłącznie na wybielaniu czołowych polityków partii rządzącej. Wicepremier do spraw bezpieczeństwa nie potrzebuje niczego badać ani sprawdzać, ponieważ wie, że za atak odpowiadają Rosjanie.

Analiza naszych służb oraz służb specjalnych naszych sojuszników pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej. Jego skala i zasięg są szerokie.

Radio Erewań słynęło z tego, że podawało niezbyt precyzyjne informacje. Dotąd nie zdarzało się jednak, by ktoś miast podważać ich prawdziwości skoncentrował się na kwestionowaniu źródła. Gdy Gazeta Wyborcza poinformowała, że nie było żadnego „ataku”, a z wyciekiem stoi niechętna Dworczykowi osoba z jego najbliższego otoczenia, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn nie zaprzeczył, poinformował jedynie, że informacje nie pochodzą z ABW.

Red. Czuchnowski twierdzi, że za wyciek maili ze skrzynki Min. Dworczyka odpowiada jego współpracownik. To brednie – ABW nie poczyniła takich ustaleń.

O „cyberatakach” polskie władze poinformowały naszych sojuszników w NATO i Unii. Portal TVP Info informuje, że

Polska przekazała w piątek państwom członkowskim UE, Komisji Europejskiej i Radzie [Północnoatlantyckiej NATO] dokument dotyczący szczegółów cyberataków przeprowadzonych w ostatnich dniach na terytorium kraju. Informacja została też przekazana ambasadorom USA, Kanady i Wielkiej Brytanii.

– Eksperci Polski i NATO są w kontakcie w sprawie cyberataków w Polsce. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zajmą się tą sprawa najwyższe organy Sojuszu Północnoatlantyckiego. To wpisuje się w cały szereg rosyjskich działań. Co chwilę jedno z państw NATO podnosi, że dochodzi do ataków hakerskich na instytucje i polityków – przekazało źródło w Kwaterze Głównej Sojuszu w Brukseli.

Być może Komisji Europejskiej i Radzie Północnoatlantyckiej uda się ustalić dlaczego czołowi polscy politycy do służbowych kontaktów wykorzystują prywatne skrzynki pocztowe. Na całym cywilizowanym świecie takie praktyki kończą się bowiem natychmiastowymi dymisjami.

Dodaj komentarz