Chorobliwa histeria

Corocznie tysiące ludzi opuszcza więzienia po odbyciu wyroku. Żadne medium nie informuje o tych radosnych wydarzeniach. Ale wystarczy, że jakiś przestępca wróci na drogę przestępstwa, by zaczęły prześcigać się w populistycznym rozdzieraniu szat. Próżno jednak szukać ostrzeżeń przed szkodą. Szatodercy i mordodercy mądrzy są zawsze wszyscy po.

Bartosz K. odbywał karę na oddziale terapeutycznym dla skazanych z zaburzeniami psychicznymi lub upośledzonych umysłowo, którzy ujawniają głębokie i trwałe zaburzenia osobowości oraz preferencji seksualnych.

Terapię Bartosz K. miał kontynuować na wolności. Według zakładu karnego swoje plany po zakończeniu odbywania kary opracował z wyznaczonym kuratorem. Trafił pod jego opiekę pół roku przed wyjściem na wolność.

Bartosz K. opuścił Zakład Karny w Sztumie 2 października 2015 r. Wrócił do rodzinnego Grudziądza. I tam zaatakował 9-letniego chłopca. Jak ustalili śledczy, K. najpierw uderzył dziecko kamieniem w głowę, a potem zgwałcił. Został zatrzymany kilkanaście minut później. Był pijany, miał 1,5 promila alkoholu we krwi.

Powspominajmy, bo okazja ku temu przednia. Pewnego dnia premier tak bardzo przejął się stosunkami kazirodczymi ojca z pełnoletnią córką, że postanowił zrobić porządek z pedofilami. Zaczął od zakwestionowania człowieczeństwa sprawcy. Wiem, że to się spotka z krytyką organizacji broniących praw obywatelskich. Ale nie sądzę, by wobec takich indywiduów można było stosować nazwę „człowiek”. Następnie ujawnił, że kilka miesięcy wcześniej rozmawiał z minister zdrowia Ewą Kopacz o „wstępnym projekcie dotyczącym kastracji chemicznej, np. pedofilów działających w warunkach recydywy”, ale czekał na stosowną okazję. — Chciałbym, by w Polsce wprowadzono kastrację chemiczną nie na życzenie, ale jako element wyroku — rozmarzył się.

Gdy trzeba coś zrobić pod publiczkę, zaproponować coś populistycznego, kończą się podziały. 25 września 2008  roku sejm uchwalił, jak za PRL-u prawie jednogłośnie (przeciw był tylko poseł Marek Balicki, za – 400), zaostrzenie kar za pedofilię i farmakologiczne „leczenie” pedofilów. Były to projekty rządowe oraz poselskie, autorstwa posłów PiS i Lewicy. Sąd orzekanie, czy skazany za gwałt na osobie poniżej 15 roku życia lub członku najbliższej rodziny ma zostać umieszczony w więzieniu czy skierowany na „leczenie” obniżające popęd seksualny. Decyzja ma być podejmowana w oparciu o opinie psychiatrów, seksuologa i psychologa.

Ustawę uchwalono, ośrodek otworzono, personel zatrudniono, pieniądze wywalono i… tyle.

Nie od rzeczy będzie wspomnieć w tym kontekście, że dzisiaj słowa premiera powtarzane są z nieco mniejszą finezją, ale z identyczną intencją. Sparafrazujmy słowa p. Ewy Stankiewicz: »Wiem, że to się spotka z krytyką organizacji broniących praw obywatelskich. Ale nie sądzę, by wobec takich indywiduów, które oddają śledztwa w ręce Rosjan, można było stosować nazwę „człowiek”. Chciałabym, by specjalnie przywrócono najwyższą karę do prawodawstwa w tej sprawie.«

Podaną przez TVN informację podchwycił portal mama.du. I dostał histerii. Tomasz Lis niedawno poświęcił niemal pół audycji mowie nienawiści. Wiemy jednak, że pedofil to nie człowiek i żadne prawa się go nie imają. Terapia też nie wchodzi w grę. Dlatego podgrzewanie atmosfery i przygotowywanie gruntu pod lincz nie można zakwalifikować do kategorii hejt, mowa nienawiści czy szczucie. Na szczęście u władzy mamy ludzi, którzy nie przepuszczą żadnej okazji, żeby się nie wypromować. Głos więc natychmiast zabrał sam Zbigniew Ziobro: Jest niezrozumiałe, że recydywista, który w dniu wyjścia z zakładu karnego dokonuje, po raz kolejny, okrutnego przestępstwa na bezbronnym dziecku, wyrokiem Sądu Okręgowego w Toruniu otrzymuje, jak za taki czyn, zdecydowanie zbyt łagodną karę. Autorytet wymiaru sprawiedliwości i troska o bezpieczeństwo Polaków, wymagają od wymiaru sprawiedliwości w takich przypadkach zdecydowanej postawy i wymierzania znacznie surowszych kar, zwłaszcza gdy ofiarami są dzieci.

Oburzona autorka z portalu mama:du wpadła w zachwyt:

Niezależnie od naszych sympatii i antypatii politycznych, w tej kwestii zgadzamy się chyba wszyscy. Tylko dlaczego tak późno? Od dawna społeczeństwo daje wyraz niezadowolenia na zbyt łagodne traktowanie takich zwyrodnialców. Dlaczego dopiero wtedy, gdy wydarzy się tragedia możemy liczyć na zainteresowanie się tą kwestią władz?To chore Państwo! Wypuścili pedofila, a ten zniszczył życie kolejnego dziecka! Gdyby to był mój syn... – skomentował mój znajomy, gdy tylko zobaczył nagłówki w portalach informacyjnych.

Kompletne rozdwojenie jaźni — domaganie się od władzy z jednej strony przestrzegania prawa i nawoływanie do jego łamania z drugiej. Bo tym jest popieranie polityka, który sugeruje sądom jaki powinien być wyrok. Sprawca został skazany. Odsiedział wyrok. Pod określonymi warunkami wyszedł na wolność. W oparciu o jakie przepisy powinien siedzieć dłużej? Z kuratorem sądowym

… Bartosz K. omówił kwestie niezbędnej pomocy i spraw, związanych z ustalaniem miejsca przebywania po zwolnieniu z zakładu karnego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna miał zamieszkać w przytułku dla bezdomnych.

Do ośrodka nigdy się nie zgłosił. Wrócił do Grudziądza i tam, jeszcze tego samego dnia, zgwałcił 9-letniego chłopca.

Mamy XXI wiek, ale

Miejscowa policja nic nie wiedziała, że mężczyzna po wyroku za pedofilię jest już na wolności. Informacja o tym, że opuścił zakład karny została wysłana pocztą w dniu, kiedy został on zwolniony.

Owszem, to państwo jest chore. Ponieważ kozłem ofiarnym jest przestępca, chory psychicznie, a nigdy odpowiednie, odpowiedzialne za bezpieczeństwo, organy i służby. Ten człowiek był niebezpieczny. Został wypuszczony. Jednak nikt nie zadał sobie trudu, by choćby wyegzekwować ustalenia poczynione z kuratorem. To nie tylko chorego człowieka wina, że nachlał się i dopuścił do strasznego czynu. To wina przede wszystkim bezmyślnych żurnalistów, którzy podburzają szczując na ludzi, a rozgrzeszają nieudolne państwo i jego instytucje, przyklaskują populizmowi. Chcą surowo karać lwa, który odgryzł głowę dziecku, ani słowem nie wspominając o tych wszystkich, którzy nie zadbali o to, by wejście do klatki uniemożliwić.

To chore Państwo! Wypuścili pedofila, a ten zniszczył życie kolejnego dziecka!” głosi tytuł materiału, a autorka stawia fundamentalne pytania: „Jak to możliwe?” „Czy leczenie tego typu zaburzeń ma sens?” (cóż za inteligentne, podszyte troską pytanie!), „Czy nie za dużo ryzykujemy wypuszczając ich?” (kara śmierci na pewno załatwi problem), „A może system resocjalizacji takich osób wymagałby naprawy?” (w tym kraju więźniów resocjalizuje się? Gdzie?) Próżno jednak szukać w całym serwisie utrzymanych w podobnym stylu informacji o pedofilu, który doprowadził molestowanego dzieciaka do samobójstwa i pozostał bezkarny, bo sprawa została umorzona.

Sąd w Brzozowie (Podkarpackie) umorzył dzisiaj [30 marca 2016 roku] postępowanie wobec księdza oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czworgiem dzieci i doprowadzenie jednego z nich – 13-letniego Bartka do samobójstwa.

Takie wybiórcze traktowanie spraw, populizm, pobłażliwość dla tych, od których zależy bezpieczeństwo nas wszystkich, nie tylko dzieci, jest gwarancją, że autorka będzie mogła histeryzować stawiając populistyczne pytania do końca świata. Zaś poparcie udzielone władzy kiedyś zaprocentuje. Ale jak najbardziej tak! To państwo jest chore! Dlatego, że budzi się do czynu zawsze po szkodzie, dostaje histerii i nie robi nic, żeby do kolejnych identycznych szkód nie dochodziło.

Leczenie pedofilów uchroni dzieci. Ale do tego potrzebna jest służba zdrowia, a nie działający w oparciu o kontraktację świń socjalistyczny, drogi, niewydolny potworek. Żeby pedofila można było zamknąć i nie wypuszczać, jak postuluje autorka artykułu, sprawca musi dziecko wpierw skrzywdzić…

Dodaj komentarz