Chaos

Stanem naturalnym istnienia jest chaos. Chaos rozumiany jako brak wszelkiego porządku czy stanu rzeczy, chaos rozumiany jako nieustająca nieskończenie wielowektorowa zmiana wszelkich zmiennych. Chaos jako kreacja nieskończenie wielu możliwości czy potencji przy jednocześnie zerowym stanie ich realizacji. W takim chaosie istnienie jest rozumiane jako wzajemna niekończąca się i nie ukierunkowana przemiana czasu, przestrzeni i energii.

Uporządkowanie nawet chwilowe tych lub innych zmiennych i wygenerowanie z czasu i przestrzeni np. materii jest stworzeniem środowiska obcego istnieniu. Porządek czy to w materii czy w prawach kosmicznych czy tylko na półce z książkami jest stanem przeciwnym chaosowi i co za tym idzie nie sprzyjającym istnieniu.

Tworzymy światy, ogrody, idee, porządkujemy je układamy, wartościujemy, zapominając o tym, że sami zbudowani jesteśmy z tylko czasowo uporządkowanych fragmentów nieustającego chaosu. Zdaje nam się, że stoimy na skale, a to tylko trochę gęstsza materia niż my sami i tylko dlatego w niej nie toniemy, to te same elektrony goniące w kółko na skutek przypadkowego uporządkowania w tej akurat, a nie innej formie.

Być może powinniśmy zakładać, że to nie śmierć i koniec uporządkowaniach naszych komórek jest końcem istnienia, ale że to właśnie wkroczenie w życie, wyjście z chaosu niszczy potencję istnienia, dając jedynie krótkie trwanie w formie uporządkowanej materii. Porządek to śmierć chaosu, a życie to śmierć istnienia, to jedynie chwilowe trwanie w uporządkowanej formie. W naszym przypadku w formie materialnej w czasoprzestrzeni.

Czy są inne formy porządkowania chaosu? To bardzo ciekawe pytanie. Pytanie definiujące życie i jego formy. Na razie szukamy życia podobnego do nas samych w tym naszym bąblu czasoprzestrzeni zwanym potocznie kosmosem. Pytanie o światy równoległe to pytanie właśnie o te inne formy trwania jakiś innych nieznanych być może nam jeszcze zmiennych chwilowo uporządkowanego chaosu.

Czy jesteśmy w stanie je poznać, zrozumieć? Na poziomie życia rozumianego jako śmierć istnienia chyba nie, ale na poziomie samego istnienia, tego istnienia, które cały czas w nas jest, tego istnienia dla którego chaos jest środowiskiem naturalnym dlaczego nie?

Czy tak rodzą się religie, czy to tylko chaos myśli, czy to primaaprilisowy żart na blogu, czy fragment streszczenia pewnego wykładu, a może zwyczajnie wolę istnieć niż żyć, i dlatego nie posprzątam, pozwolę materii jeszcze chwile trwać w stanie malowniczego bałaganu.

01.04.2017
villk

Dodaj komentarz