Cenzura na straży wolności słowa

Oko.press, czyli „portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa”, generalnie odwala kawał dobrej i niebywale potrzebnej roboty. Wczoraj opisał działalność ministra sprawiedliwosci w rządzie PO, który w rządzie PiS-u miał być ministrem obrony narodowej, lecz ślepy los rzucił go na odcinek nieuki i szkodnictwa wyższego. Na tym odcinku ów mąż opacznościowy dwoi się i troi, by nieukę polską utrwalić, a naukę zmarginalizować. Aby to osiągnąć najpierw wprowadził reformę zwaną 2.0, bo tak wysoko jest oceniana, teraz wymyślił system punktowania, który najlepiej można zilustrować odwołując się do historii. Otóż gdyby podobny system obowiązywał w czasach minionych, to największą liczbę punktów uzyskiwaliby publikujący w „Trybunie Ludu” i Żołnierzu Wolności”. Z czasopism zagranicznych najwyżej punktowana byłaby radziecka „Правда” i „Комсомольская правда”, potem czechosłowackie „Rudé právo” (‚rudé’ to po ichniemu czerwone, a ‚pravo’ to po czesku ‚prawo’, po słowacku ‚racja’) i niemiecki „Neues Deutschland” (wszystkie dzienniki z wyjątkiem „Trybuny Ludu” wydawane są do dzisiaj; „Rudé právo” tera je „Právo”). Reformy wprowadzone przez Gowina sprawią, że stojąca na skraju przepaści polska nauka poczyni ogromny krok naprzód. To, co robi ze szkolnictwem wyższym w niczym nie ustępuje temu, co zrobiła Zalewska z edukacją narodową.

Niestety, wspomniany portal nie tylko dobrą robotę odwala. Posługując się słowem, żyjąc z niego, domaga się knebla i cenzury. Oczywiście tylko dla tych, których nie lubi. W demaskatorsko-oskarżycielskim artykule »YouTube na kolanach. Przywraca homilię Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”, bo nie łamie zasad serwisu« Marta K. Nowak dowodzi, że portal youtube powinien usunąć wystąpienie arcy biskupa Jędraszewskiego, albowiem według niej „łamie regulamin”. Takie stawianie sprawy jako żywo kojarzy się z czasami minionymi, gdy władza jednocześnie zagłuszała stacje zachodnie nadające po polsku i zawzięcie z nimi polemizowała demaskując „kłamstwa”. Portal chce tego samego — usunięcia oryginalnej wypowiedzi i pozostawienia swojego komentarza. Dlaczego omówienie, cytat tak, oryginał nie? W pokrętnej argumentacji trudno się połapać. Generalnie rozumowanie sprowadza się do sugestii, że wszyscy, poza wybranymi, czyli w tym przypadku redaktorami portalu, to kompletni idioci, kretyni, durnie i szaleńcy i jeśli usłyszą wystąpienie Jędraszewskiego czy innego nawiedzonego, to im może zaszkodzić, a jak przeczytają omówienie, to nic im nie grozi.

Od portalu takiego jak oko.press należałoby oczekiwać krytycznego podejścia do słów w formie polemiki, dyskusji, dialogu. Portal deklaruje przecież, że sprawdza fakty. Sprawdzanie to nie usuwanie. Cenzura to pójście po linii najmniejszego oporu, najprymitywniejsza forma dyskursu publicznego. Ile w tych zamordystycznych ciągotach hipokryzji najlepiej świadczy zacytowany fragment regulaminu youtube’a. Wynika z niego, że jeśli ktoś powie, to co mówił na przykład Hitler, lecz własnymi słowami, to zostanie ocenzurowany, ale gdy zacytuje Hitlera opatrując cytat krytycznym komentarzem, to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Z tym, że komentarz nie może być aprobujący, ponieważ to przecież Hitler i nie może mieć racji! Oczywiście polemika z nieprawomyślnym komentarzem nie wchodzi w grę, ponieważ… z usuniętym komentarzem nie da się polemizować. Jak to działa w praktyce przekonał się niedawno pewien pracownik Ikei. Można uważać Biblię za chrześcijańskie korzenie Europy, za fundament cywilizacji Zachodu, ale jak się w oparciu o jej zapisy wyrazi opinię podpierając ją stosownym cytatem, to się wylatuje z roboty.

Eliza Michalik na łamach Gazety Wyborczej pisze, że „fundamentalizm religijny rodziców jest takim samym zagrożeniem dla dzieci jak alkoholizm, narkomania, pracoholizm, seksoholizm i inne nałogi”. Jak widać wystarczy zreformować sposób wielbienia pana, by przejrzeć na oczy. Michalik dowodzi, że

Pozwalając na uznawanie fundamentalizmu i fanatyzmu religijnego za jeszcze jeden normalny pogląd w przestrzeni publicznej, uprawniony i zasługujący na szacunek, traktując go jako po prostu odmienną opinię, szykujemy sobie piekło, z którego będziemy wychodzić przez dziesięciolecia.

Co znaczy „pozwalając”? Przecież cały cywilizowany świat religie traktuje wyjątkowo, piętnując jedynie skrajności, a i to nie zawsze. A skoro wiara w cuda niewidy to światopogląd, to także fundamentalizm, fanatyzm każdego rodzaju, bez różnicy czy komunistyczny, islamski, chrześcijański, pisowski, musi być akceptowalny. W przeciwnym razie należałoby uznać wiarę za rodzaj choroby umysłowej. Destrukcyjność dogmatów polega na tym, że z nimi się nie dyskutuje. Sceptycyzm, stawianie pytań, dociekliwość, wytykanie słabych stron, to działania  wrogie i niepożądane. A ponieważ sceptyka nie da się przekonać, więc albo trzeba zmusić go siłą do przyjęcia określonego punktu widzenia, albo w miarę możliwości wyeliminować — nieśmiertelne „jak się nie podoba to wyp… ad stąd”. To właśnie zderzenie fikcji z rzeczywistością rodzi przemoc. Eliza Michalik zdaje się to rozumieć, dlatego płynie pod prąd przekonując, że z fanatyzmu „wychodzi się przez świadomość i edukację, pomoc terapeutyczną, opiekę pomocy społecznej i profilaktykę, a wszystko to, żeby było skuteczne, musi tyle właśnie trwać”.

Charakterystyczne, że ci, którzy domagają się usuwania treści nie chcą dostrzec, że to też jest forma przemocy w czystej postaci. Że kierują się tym samym uczuciem, co adwersarze — strachem. Jędraszewski panicznie boi się, że tęczowi opanują jego duszę, jego serce, umysł. Te obawy wcale nie muszą być pozbawione podstaw. W końcu ochraniał tęczowego Petza i nie tylko jego. Krótko ostrzyżeni młodzieńcy i sędziwi starcy w powłóczystych szatach „walczą” z „propagowaniem” homoseksualizmu próbując wyeliminować LGBT z życia publicznego (strefa wolna). Ich oponenci walczą z nimi próbując uciszyć ich, zatkać im usta, wyeliminować sądownie z życia publicznego. Pierwsi uciekają się do przemocy werbalnej i/lub fizycznej, drudzy teoretycznie wyłącznie werbalnej. Teoretycznie, ponieważ nie ma wielkiej różnicy między samosądem, pobiciem za wypowiedziane słowa, a wizytą policji, wezwaniem do prokuratury, sprawą karną w sądzie.

Skoro mowa o przemowie arcy biskupa, to trudno pojąć, dlaczego portal cytując ocenzurował ją? Arcy biskup przecież do kategorii kolorowych zaraz zaliczył także i czarną. Przejęzyczył się? Być może. Mimo to jego słowa odbiły się szerokim echem, bowiem my też wiemy: czarna, czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej. która chce opanować nasze dusze, nasze serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska, nie czerwona, ale tęczowa. I jest to prawda najprawdziwsza, ponieważ czerwona zaraza wyprowadziła się od nas, a czarna nie chodzi, bo liczy dotacje, ulgi, zwolnienia i przywileje.

Czego boi sięMarta K. Nowak? Na jakiej podstawie zakłada, że ktoś słysząc takie słowa zamiast popukać się w czoło zacznie nienawidzić czarnych, czerwonych, tęczowych, ciapatych, wszystkich będących aktualnie na tapecie? I — najważniejsze — kogo chce „ochronić” przed tego typu „mową nienawiści”? Przecież ci, którzy podzielają takie poglądy usunięcie tego wystąpienie nie skłoni do refleksi. Poza tym dlaczego tylko youtube „na kolanach”? Dlaczego tylko ten portal powinien usunąć to wystąpienie, a nie wszyscy, które je szeroko propagują cytując — oko.press, TVP, TVN, Gazeta Wyborcza i wszystkie inne portale polskie i zagraniczne? Dlaczego knebel zamiast wykazania, że arcy biskup po prostu kłamie, bo nie istnieje coś takiego jak „ideologia LGBT”?

Z mową jeszcze nikt nie wygrał. Nie udało się to nawet Świętej Inkwizycji. Jeśli ktoś jest przekonany, że Ziemia jest płaska, to należy go wyprowadzić z błędu, a nie zabronić wygadywania bzdur, bo to może go utwierdzić w przekonaniu o racji i przysporzyć zwolenników.

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. Erystyka i jej zasady. Kto dziś przestrzega w ogóle jakichkolwiek zasad, oprócz tych upartych, którzy raczej nie mają szans by spotkać chętnych do dyskusji?

    Z sześciu punktów wybrałam ten:
    4. Otwartość

    Gotowość zmiany zdania. Wydaje mi się, że jest to jeden z ważniejszych elementów dobrego dyskutowania. Czy czasami nie jest tak, że przystępujemy do jakiejś dyskusji tylko po to, żeby sobie lub komuś coś udowodnić, żeby pokazać jakimi jesteśmy znawcami? Taka dyskusja to strata czasu. Prawdziwa dyskusja ma sens tylko wtedy kiedy mamy gotowość zmiany zdania. Zmiana zdania to nie porażka w dyskusji, choć pewnie większość z nas tak może to postrzegać. Bardzo często jest również tak, że tak naprawdę obydwu dyskutantom chodzi o to samo (a więc się ze sobą zgadzają), tylko mówią o tym własnymi słowami, albo tak naprawdę rozmawiają o zupełnie innych sprawach – otwartość jest bardzo potrzebna do zauważenia tego, że tak naprawdę się zgadzamy.

    https://jakdzialacskutecznie.pl/jak-skutecznie-dyskutowac-erystyka/

     
    A z „dyskusji” polityków zapamiętuje się najczęściej „ja panu nie przeszkadzałem.”

    1. Dobre dyskutowanie? Kto tego uczy, kto to potrafi? Nawet w zdawałoby się tak postępowym medium jak TVN prowadzący są nieodrodnymi synami ojczyzny, nie potrafiącymi zapanować nad dyskusją, bez ogłady, polotu. Z zaproszonymi do studia gośćmi rozmawiają na poziomie przekupki na targu.

      1. Właśnie, nikt tego nie uczy. Dziś w sklepiku osiedlowym przysłuchiwałam się rozmowie czekając na swoją kolej. W międzyczasie weszła do niego żona, mąż, 8.latka i ok.5 latek. Ośmiolatka podeszła do winogron i zaczęła w nich grzebać, podrzucać. Sprzedawczyni zwołała: hola! hola! Też coś, jakie tu wychowanie – rzekła żona i grupa wyszła. Raczej turyści. Stojący przede mną pan, powiedział, że gdy był w barze na obiedzie, to dziesięciolatek zaczął wrzeszczeć: dawajcie sól! dawajcie sól! To bar samoobsługowy, ale sprzedawczyni podała tę sól. Krzykacz zaczął solą „solić” brata, rodziców.  Rodziców to bardzo bawiło. Gdy zwrócono im uwagę, to mąż/ojciec wrzasnął: ale tu bydło mieszka!

        Rok 1893: Marie von Ebner-Eschenbach: „Mądry ustępuje głupiemu. Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.”

        Kulturalny schodził z drogi chamowi, to teraz cham rządzi. Z takim nie pogadasz!! Dodam jeszcze, że tak wielu narzekań na Polaków jak w tym roku, nie słyszałam dotąd nigdy. W ogóle kiedyś nie było słychać narzekań. Czy to tylko wpływ 500+, czy jest jeszcze inna przyczyna. Socjologowie milczą. Może na niepotrzebne badania brakuje pieniędzy?

        Orły z TVN specjalnie się nie wyróżniają ani mądrością, ani kulturą. Mówię o czasach dawniejszych, bo tv (żadnej) nie oglądam. Tam też stała się negatywna selekcja jak i w polityce.

        p.s. Według danych GUS-u w ubiegłym roku spadła średnia długość życia Polaków i wzrosła umieralność.

        1. Wirtualna

          Wypadek wydarzył się w czwartek wieczorem. Troje nastolatków z sześcioosobowej grupy założyło się, że przepłynie zbiornik wpław.

          Dwóm kolegom się to udało, ale 15-latkowi prawdopodobnie zabrakło sił. – Kilka metrów od brzegu chłopaka zaczął krzyczeć i alarmować, że się topi. Nastolatkom nie udało się go wydobyć – mówi Wirtualnej Polsce sierż. szt. Krzysztof Pochwatka z policji w Gliwicach.

          – Niestety nikt z obecnych w pobliżu dorosłych nie zareagował. Zero reakcji ze strony wypoczywających na rowerkach wodnych, którzy byli w kapokach. Tylko jedna pani zadzwoniła na numer alarmowy. Ciało chłopaka udało się odnaleźć dopiero po ponad dwóch godzinach – dodaje policjant.

      2. Chcę zwrócić uwagę na punkt wyjścia, czyli na pytanie, dlaczego ludzie nie chcą debatować. A nie chcą, bo w Polsce sferę publiczną przekształcono w arenę brutalnej walki kulturowej, na której liczy się skutecznie wyprowadzony cios i to, kto lepiej zamaskuje swoją agresję. Do czego najlepiej nadaje się rola ofiary. Jarosław Kaczyński ofiarą spisku smoleńskiego, Kościół ofiarą propagandy LGBT, ale też mniejszości seksualne ofiarą Kościoła… Jeśli uważnie przebadamy ukryte zasoby agresji obu bloków tego sporu, jakiejś szczególnej asymetrii nie odnajdziemy.Wyborcza.pl

        http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,44788,25073294,ojciec-pawel-guzynski-dla-was-maryja-to-symbol-jakich-wiele.html#S.main_topic-K.C-B.6-L.1.duzy