Bylejaka bylejakość

Filmik z YT nie zaskoczył mnie, chociaż nie sprawił przyjemności. W rozmowie ze studentką, która uważała, że mogłaby całe życie studiować, bo tak to lubi, miałam podobną sytuację. Zapytałam o coś związanego ze studiami na prywatnej uczelni, a ona na pytanie odpowiedziała: rzeczywiście, to było. Ale w zeszłym semestrze. Już nie pamiętam.

Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie 

Nędza polityczna ofiarowała same bylejakości. Byle jakie jedzenie, naukę mało przydatną i uczącym się i państwu, beznadzieję w służbie zdrowia, wartości, które wartościami być nie mogą, przymus religijny w postaci corocznych miliardowych opłat.

Kiedyś zadałam Mamie pytanie: dlaczego pracowaliście po wojnie ciężko, za niską opłatę? Bo tak zostaliśmy wychowani. Dla Polski wszystko – usłyszałam w odpowiedzi. Czy krzyczący w różnych pochodach, zgromadzeniach, mowach poselskich, wywiadach, zaleceniach Episkopatu, realizują to hasło? Nie znam w wymienionych grupach nikogo, kto by preferował Polskę, a nie swoje wygodnictwo.

Porównam dwie nacje bliskie sobie z języka słowiańskiego, pewnych obyczajów. Polaków i Rosjan. Rosjan, z którymi miałam możliwość rozmawiać do 1980 r. Tylko prywatnie. By pogadać przy kawce w kawiarni, kupić to, czego na rynku brakowało. Dawne dzieje. Współczesnych znam tylko z opisów dziennikarskich, literatury, opowiadań.

Rosjanie narzekają na swój kraj jeszcze bardziej niż Polacy. Gdy chcą to zrobić, to idą do ogrodu, czyli z krzesełkami przed dom i gromią językiem swoje rządy i bezrządy. Musi wynikać to z obawy przed podsłuchiwaniem. To wiele mówi o stosunkach w ich kraju. Ta obawa. Jednak gdy gość – Polak też zaczął krytykować Rassiję , to usłyszał: nie nada!!! nie wolno. Obcemu nie wolno gadać źle o ich matiuszce Rassiji . Oni mogą, obcy nie.

A jak jest z Polakami? Też narzekają, słusznie czy nie, narzekają. Jeżeli w ich obecności jakiś obcokrajowiec zacznie Polskę krytykować, to do krytyki przyłączą się. Gdy zobaczysz u Polaka coś nowego (samochód, ubranie) i powiesz: o, jakie ładne, super, to usłyszysz: eee… takie sobie i będzie wymieniał wady pomniejszające jakość. Z drugiej strony nowobogaccy (u Rosjan nowyje Ruskije) w zachowaniu, którego formy sobie sami wyznaczają, nie mają już takich różnic.

Gdy dzieci w szkole widzą obwieszone klasy krzyżami, a jednocześnie widzą zachowania i mowy dorosłych z tym krzyżem niewiele mające wspólnego, uważających, że krzyż trzeba mieć „na wszelki wypadek”, to jak będą się zachowywać? Asekuranctwo otwiera drogę do kariery, utrzymania pracy, awansowania. Nie wszystkim to odpowiada, więc winą obciążają żydów, Ruskich, albo kondominium. Znaleźli się w sytuacji prawie bez wyjścia, bo pracować muszą.

Pokazana na filmiku panienka to „produkt polskiej szkoły” i nauczania, gdzie nauka jest obowiązkowa aż do matury. Może tę obowiązkowość ograniczyć tylko do podstawówki? A łamiących przepisy, stosujących przemoc wobec kolegów, zmuszających młodszych do opłacania się, po prostu relegować, a nie przenosić zarazę przemocy ze szkoły do szkoły? Jak pedofila księdza z parafii do parafii.

Na zachowania ludzi, ich mowę, ma wpływ wiele rzeczy. Dziś … nastał … czas … obyczajów … mowy …, która kiedyś była charakterystyczna dla bandziorów z przedmieść. (Kropki to słowo, częsty występujący przecinek, przecinek, łącznik, wypełniacz.) Dziś obowiązuje na salonach.

Na koniec dam cytat, który aż do znudzenia powtarzam. Kiedyś napisano mi „Czy musisz tak ciągle tym bełkotem epatować?” A napisała to osoba, która ma się za światłą, zdolną wytyczać innym kierunki postępowania, myślenia.

Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie…. Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli

Jan Zamoyski, 1600 rok

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Już nawet bylejakość jest bylejaka. PO przygotowała grunt pod dyktaturę i PiS przychodzi na gotowe. Takie są opłakane skutki obsadzanie bylejakimi ludźmi stanowisk, tworzenie bylejakiego prawa, forsowanie bylejakich rozwiązań. I nie ma na horyzoncie siły, która by tej bylejakości położyła kres, ponieważ wszystkie sensowne propozycje odbierane są jako zagrożenie i zamach na prawa pracownicze. Związki zawodowe mają na koncie plajtę stoczni, tragiczną sytuację przemysłu wydobywczego i nie ma kto wyciągnąć z tego wniosków.