Bomba!

Kiepski szachista domaga się cofnięcia ruchu, który wykonał lub kopie szachownicę. Kiepski bridżysta winą za swoje błędy przy licytacji lub rozgrywce obarcza partnera. Kiepski sportowiec winą za porażkę obarcza sędziego względnie warunki atmosferyczne. Kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy. Nieukom wadzi nauka. Dzieci źle znoszą odmowę, zakazy, nakazy. Kiepskim politykom przeszkadza wszystko, co ich ogranicza.

Portal oko.press poświęcił wiele miejsca teoriom Antoniego Macierewicza dotyczącym tego, co wydarzyło się siedem lat temu pod Smoleńskiem. Po co w przypadkach wypadków, katastrof, klęsk prowadzić śledztwo? Ano po to, żeby przekonać się, czy przypadkiem nie popełniono błędu, co pozwoli uniknąć nieszczęścia w przyszłości. Po co ekipa PiS-u w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzi kuriozalne „śledztwo”? Po to, żeby nadać sens bezsensownej śmierci. To daje gwarancję, że sytuacja się powtórzy. Bo człowiek uczy się na błędach. Ale nie Polak. Wiadomo to od ponad czterystu lat, czyli do czasu, gdy nową prawdę Polak sobie kupił, że i przed szkodą i po szkodzie głupi.

Pewna pani wynajęła mieszkanie pewnemu panu. Pan wprowadził się i nie płaci. Sprawa wydaje się prosta. Niestety, rzecz ma miejsce w Polsce czyli w kraju, w którym oszust jest oczkiem w głowie ustawodawcy, a nieuczciwość cnotą. Dlatego panią czeka wieloletni bój sądowy o wywalenie nieuczciwego lokatora z mieszkania. Gdyby wynajęła czyściciela kamienic miałaby na głowie wszystkie możliwe służby i sprawę w sądzie, która tym razem potoczyłaby się błyskawicznie. Ponieważ czyścić kamienice można wyrzucając uczciwych lokatorów z ich mieszkań, a nie nieuczciwych zajmujących cudze.

Na pokładzie tupolewa wybuchła bomba termobaryczna. Ponieważ wybuch musiały odnotować czarne skrzynki, a nie odnotowały, więc uznano, że wybuch był bezgłośny. Zjawisko znane specjalistom, towarzyszy wybuchowi oparów suchej wody ognistej. W tym drążeniu sprawy nie byłoby niczego nagannego, gdyby nie to, że po pierwsze odbywa się kosztem podatników, po drugie fikcję firmują polskie uczelnie i ludzie z tytułami naukowymi, a po trzecie spora część społeczeństwa wierzy w kwantowe ładunki wybuchowe teleportowane za pomocą teleportu korpuskularno-falowego. Bo tylko tak można wytłumaczyć obecność bomby na pokładzie — na opublikowanym dopiero co, w cudowny sposób odnalezionym filmie sprzed odlotu, widać wyraźnie, że nikt żadnego ładunku na pokład nie wnosi. W pobliżu nie kręci się także ani Tusk, ani Putin.

Teza zamachu opiera się na niezbitych dowodach. Niezbitość dowodów opiera się na przeświadczeniu dowodzących. Portal niezależna.pl w materiale datowanym 30.09.2011, czyli niecałe półtora roku po zamachu, zestawił  10 dowodów na zamach. Na przykład że prof. Wiesław Binienda […] udowodnił, że skrzydło Tu-154 nie mogło zostać urwane po zderzeniu z brzozą. Dlaczego nie mogło? Bo nie mogło. Albo, że Sekcje zwłok, które wykazałyby prawdziwą przyczynę śmierci pasażerów Tu-154, zostały sfałszowane. Przez kogo? Po co? Jak? Skąd to wiadomo? Nieważne. Zostały sfałszowane i już. Najciekawszy jest jednak dowód noszący numer cztery: Niespotykane rozerwanie kadłuba maszyny (nieporównywalne z innymi tego typu katastrofami Tu-154M) i jego charakterystyczne uszkodzenia, a także brak eksplozji paliwa wskazują – według niezależnych ekspertów stojących za raportem „Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu” – na użycie broni termobarycznej, używanej przez Rosjan m.in. w Czeczenii. Pięć i pół roku temu dowodem na zamach była eksplozja bomby termobarycznej. Pięć i pół roku później, 10 kwietnia 2017 roku podkomisja smoleńska na konferencji prasowej nareszcie mogła powiedzieć, że W wyniku przeprowadzonych eksperymentów możemy powiedzieć, że najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową.

W celu potwierdzenia hipotezy o eksplozji ładunku termobarycznego przygotowano eksperyment. Na jego potrzeby odtworzono fragment kabiny. Żeby przypominał prawdziwą namalowano okna. Dlaczego namalowano? Z prozaicznego powodu — podczas eksplozji ładunku termobarycznego tworzy się fala uderzeniowa, która w pierwszym rzędzie wybija właśnie okna. Do tego nie można było dopuścić, ponieważ nawet p. Anita Gargas mówiła publicznie, że były całe: Rosjanie wybijali łomami szyby, butami deptali miejsca, które powinni zabezpieczyć specjaliści. Używali koparek, spychaczy, stalowych lin. Miażdżyli szczątki. Nawiasem mówiąc jaki jest sens sprowadzania tak zmasakrowanego wraku i co da jego badanie?

Co łączy kobietę, której instytucje państwowe nie są w stanie pomóc szybko i sprawnie pozbyć się nieuczciwego lokatora, i bombę termobaryczną? To samo nonszalanckie podejście do prawa, prawdy, przyzwoitości. Jeśli ktoś łamie warunki umowy, to obowiązkiem państwa i sądów jest zmuszenie go do przestrzegania reguł i ukaranie za ich nieprzestrzeganie. Jeśli bada się tragiczne wydarzenie i stawia się tezę, że to nie wypadek lecz zamach, to wstrzymuje się wypłatę odszkodowań należnych w razie wypadku. Po czym szuka się zamachowców po to, żeby pociągnąć ich do odpowiedzialności i zasądzić odszkodowanie. Przez siedem lat co i rusz okazuje się, że to lub tamto nie mogło zachować się tak, jak się zachowało, powstają coraz to nowe teorie urągające zdrowemu rozsądkowi i elementarnej wiedzy, lecz nikt nawet nie próbuje dociec kto stał za zamachem, kto umieścił i zdetonował bomby i — najważniejsze — po co?

Po co 10 kwietnia 2010 roku prezydent peregrynował do Smoleńska? Po to, by uczcić pamięć poległych w Katyniu. Czy dziś premier, prezydent zaprzątają sobie głowę ofiarami tamtej zbrodni? Do Lasu Katyńskiegopisze Onetdotarła ponad 100-osobowa polska delegacja. To m.in. krewni ofiar zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej wraz z przedstawicielami MKiDN, Kancelarii Prezydenta, duchowieństwa, Wojska Polskiego i harcerstwa. Delegacji przewodzi ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak. Ci którzy zginęli dlatego, że służyli ojczyźnie zeszli na dalszy plan, zmuszeni ustąpić tym, którzy zginęli bez sensu, których zgubiła buta, arogancja i brawura.

Jeśli władza dysponując całym arsenałem środków nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa sobie, to jakim cudem zapewni je społeczeństwu? Żaden polski przywódca dotąd nie zginął w wypadku poza Lechem Kaczyńskim z Prawa i Sprawiedliwości…

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. A co z parówką? Czy eksperyment powtórzono? A może mają zamiar zrobić parówkę wielkości samolotu by było bziuuuuuuuuuuuuuuuuu?

    Czy szanowny prezes nie zdaje sobie sprawy, że tacy „uczeni” ośmieszają prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Te wszystkie hele, parówki, Gargasy i inne pomysły – to kpina z tragedii.

    Szanowny panie prezesie czy A. Macierewicz ma na pana haka, że tak pozwala mu pan na wszystko?

    1. Eksperyment z parówką dowiódł niezbicie, że samolot w wysokiej temperaturze, sięgającej 100 stopni Celsjusza, pęka wzdłuż a nie w poprzek, co było do okazania. Okazało się przy okazji, że nie wszystkie parówki tak pękają, co tylko potwierdza, że dokonano zamachu.

      Szanowny prezes zdaje sobie doskonale sprawę, ale dopóki na teorii zamachu da się coś ugrać, dopóty zamach będzie w grze.

      Macierewicz nie musi mieć haka, ponieważ wszechmoc prezesa ma bardzo kruche podstawy. Wystarczy bunt Gowina czy Ziobry i już maszynka do głosowania zacznie się zacinać. Gdy Ziobro dostanie władzę absolutną nad wymiarem sprawiedliwości (Macierewicz nad armią już ma), może mu przestać zależeć na spełnianiu poleceń prezesa.