Bogactwo formy i (u)bóstwo treści

Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? Tako rzecze Biblia, czyli Pismo spisane pod natchnieniem przez trzeźwych i niepalących. Ani słowa o arcybiskupie, więc…


(Arcybiskup Nyszan i ks. Petros Ernest Yesayan,
zdjęcie ze strony www.isakowicz.pl ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego)

Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski przygotowała dokument¹. Dokument jest długi i nudny, więc Rada ds. Społecznych może być pewna, że żaden parafianin dokumentu nie przeczyta, lecz a priori w pełni zgodzi się z jego przesłaniem. A powinna to być lektura obowiązkowa. Ponieważ pokazuje w całej krasie nagą prawdę, że pod słowami, zdaniami bez treści kryje się pustka, nic absolutne.

Prawda o człowieku i jego ostatecznym celu została objawiona w Jezusie Chrystusie. Tylko Bóg, przez swego Syna i w Duchu Świętym, objawia człowiekowi prawdę o tym, jaki w przedwiecznym zamierzeniu Boga miał być, jaki jest obecnie i jaki znów ma być po przekroczeniu granicy śmierci. To objawienie obejmuje losy człowieka od momentu jego stworzenia (początku) aż po eschatologiczne spełnienie.

Któż wie, co to takiego ta prawda objawiona o człowieku w Jezusie i co z niej wynika? Bo dalej jest o godności:

Godność człowieka jest szczególną wartością. Wynika ona z faktu, że jest on podmiotem i osobą: bytem samoświadomym, wolnym, zdolnym do poznania prawdy, górującym nad otaczającym go światem i powołanym do miłości.

Ale godność godnością, ale sam w sobie człowiek nie jest godny, bo jest zraniony.

Ta fundamentalna godność została zraniona przez grzech. Człowiek w oparciu o własne tylko siły nie jest w stanie zrealizować pragnień i swojego powołania. Dlatego potrzebuje Odkupiciela. Proces odzyskiwania wolności dokonuje się w Jezusie Chrystusie.

Gdy zarzucić chrześcijaninowi, że jego stwórca każe sobie składać krwawe ofiary, zaprzeczy gorąco. Po czym przyjmie doustnie ofiarę z ciała i krwi. I pomilczy o tym, że Jezus, żeby zgładzić grzechy świata, został przez swego ojca skazany na śmierć. I jako odkupiciel, ofiara ludzka złożona… swemu ojcu dokonał żywota przybity do krzyża.

Wyraźnie sprzeciwia się godności człowieka i z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia jest m.in. aborcja, eutanazja, sztuczne zapłodnienie, wykorzystywanie komórek macierzystych z embrionów ludzkich oraz klonowanie. I żaden cel, żadne powoływanie się na dobro człowieka, nie usprawiedliwia takiego postępowania.

Być może i sprzeciwia się wyraźnie, ale najwidoczniej nie da się jaśniej. Dlaczego sprzeciwia się i to wyraźnie? Skąd wiadomo, że się wyraźnie sprzeciwia? Bo wiele rzeczy wyraźnie bardziej sprzeciwia się rozsądkowi, a także głoszonym naukom, a sprzeciwu nie wywołuje. Ani na wzmiankę w dokumencie Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski nie zasługuje. Chociażby obecność kapelanów w wojsku. Przecież wyraźnie sprzeciwia się godności człowieka i z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia jest posługa duszpasterska świadczona ludziom szkolonym do zabijania i wyruszającym, by zabijać.

Nie da się w jednym wpisie bez zanudzenia na śmierć poruszyć wszystkich… myśli zawartych w tym arcy długim dokumencie. Warto więc jeszcze wspomnieć o prawach człowieka, które jak wiadomo nie są zdobyczą cywilizacji, zbiorem wypracowywanych przez wieki norm, lecz  pochodzą wprost od boga.

Stosunek do praw człowieka pełni rolę obiektywnego testu, sprawdzającego poszanowanie osobowej godności w życiu społecznym. Autorem tych praw nie jest państwo, władza polityczna czy też jakaś grupa społeczna. Pochodzą one od Stwórcy, który stworzył naturę człowieka i nadał mu godność.

No więc sięgnijmy po pierwsze lepsze prawo człowieka dane nam przez boga: Jeśli cię będzie pobudzał skrycie twój brat, syn twojej matki, twój syn lub córka albo żona, (…) albo przyjaciel tak ci miły, jak ty sam, mówiąc: Chodźmy, służmy bogom obcym, bogom, których nie znałeś ani ty, ani przodkowie twoi – (…) nie usłuchasz go, (…) Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę, aby go zgładzić, a potem cały lud. Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Łagodniejsza forma tego danego przez boga prawa człowieka, to niewątpliwie art. 196² polskiego Kodeksu Karnego. Inne prawo boskie dotyczy wspomnianych wyżej podopiecznych kapelanów wojskowych: Jeśli kto tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, winien sam być śmiercią ukarany.

Znamienne jest podparcie tego wywodu słowami Karola Wojtyły, który jako Jan Paweł II nawijał: Prawa człowieka są po to, ażeby każdy miał przestrzeń potrzebną do spełniania swoich zadań i powinności. Ażeby w ten sposób mógł się rozwijać. Mógł stawać się bardziej człowiekiem. Czyż to nie głębokie jak Rów Mariański, lecz puste jak przestrzeń kosmiczna, czyli niebo? Człowiek stający się bardziej człowiekiem… A może papieżowi chodziło o członków Komisji Majątkowej, którzy z każdym odzyskanym hektarem, z każdą odzyskaną złotówką stawali się ludźmi bardziej i bardziej? Jan Paweł II gdy przemawiał, wykorzystując swe zdolności aktorskie, ubierał słowa w atrakcyjną formę i porywał za sobą tłumy. Arcybiskupi klepiąc po nim jego kwestie odzierają je z formy demaskując pustkę treści.


¹ W trosce o człowieka i dobro wspólne
² Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dodaj komentarz