„Bo nie ważne czyje co je, ważne to je, co je moje…”*

W odpowiedzi do „Racji”

Poruszasz kilka spraw. I zacznę od końca. Pytasz „Dziewięć lat temu w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza przysiółka afgańskiej wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób, trzy zostały ranne. Do jakiej kategorii należy zakwalifikować ład, w którym procesy sądowe ciągną się tak długo?”

Zakwalifikowałabym do łamania praw człowieka. I to na wielu płaszczyznach. Żołnierze musieli mieć ogromne poczucie krzywdy. Bo nie czuli się winni. Potwierdził to Sąd Najwyższy. Zostali wysłani na „misję”, która misją nie była. Była wojną. W opisywanych książkach autorzy podkreślają, że po pierwszej śmierci polskiego żołnierza, wielu składało wnioski o powrót do kraju. Ze strachu, bo okazało się, że na tej fałszywej misji potrzebna jest broń z ostrymi nabojami. Nikt ich nie potępiał, bo wszyscy zostali oszukani przez przedstawicieli Rzeczpospolitej. Na misjach odszkodowanie np. za utraconą nogę jest mniejsze niż na wojnie. Jakiś spaślak tak „oszczędzał” na krwi żołnierskiej. Sam tyłka nie ruszył. Wojsko to dopiero… dziwne układy, niejasne dochody i potencjalne lenistwo i brak pracy na wysokim poziomie. O pojęciu jakim jest „stres pobojowy” raczej Macierewicz nie wiedział, ale rządził…. i oskarżał. Tyle lat w stresie spowodowanym bylejakością polskiego wymiaru…

Ziemkiewicza znam z jego wypowiedzi, które mnie irytują. Synowie mówią, że nawet ciekawe książki pisał. Jednak nie widać nowych tytułów, wznowień dawniejszych w zapowiedziach wydawnictw. Przytoczona wypowiedź wskazuje, że albo przejrzał na oczy jak prof. Bugaj, albo jako stały zwolennik nie otrzymał żadnych propozycji. Ale cytat jest bardzo dobry. Plus dla Ziemkiewicza. Duży plus! Na razie pojedynczy.

Przez całe pokolenie nie wytworzono mechanizmów właściwych dla służb, urzędników, posłów. Pokazał się wariat Kukiz – dajemy mu swój głos. To jakby wsiadać do auta z uchlanym kierowcą. Ale tu „mój” cytat: Takie będą… i takie są. Ale to pokolenie nie jest do końca stracone. Ono wymaga, jemu należy się dyskusja, rozmowy mądrych ludzi, na które będą czekać przed telewizorem, w mediach. Jak na razie cisza. Bo zawsze zostaną mądrzy nazwani przez głupka paskudnie. Możliwość komentowania w obecnej formie powoduje, że mądrzy głosu nie zabierają, by nie zostali słownie sponiewierani.

Żakowski. Jako dziennikarz nie jest dla mnie autorytetem. Nie opierałabym się na jego wskazaniach. Czy słusznie? Może i nie, ale zbyt celebrytą „zalatuje”. Miewa ciekawe wywiady, dobre artykuły. Ale… miewa. To mało.

Morawiecki. To zagadka. Może być idealistą, który zarobił i chce zrobić coś dla kraju. Zależy jaką drogą. Ekonomiści spierają się na temat jego programu. Nazywają to albo „pobożnymi życzeniami” albo ujęciem problemów w jednym miejscu. Czy będzie na miarę Grabskiego sprzed II WŚ? Ten opracował plan na 25 lat i była jego kontynuacja mimo zmian rządów. A rządy zmieniały się bardzo często. Czy jest ktoś, polityk, który nie będzie patrzył na autora pomysłu na gospodarkę, a na realność planu (jeśli jest taki)? Polityka wielkiej klasy nie widzę. Skundlonych, chciwych, bezmyślnych, za to jest pełno.

Czy chętni na urząd, na ławy poselskie nie powinni zdawać odpowiednich egzaminów? I poddawać się badaniom przed objęciem stanowiska? Bo Senat należy zlikwidować. A posłowanie ograniczyć do dwu kadencji. Zasiadanie w radach nadzorczych lub w zarządach firm państwowych tylko dwukrotne.

(…)Mój synalek, mówią zasię,
Że najgorszy z wszystkich w klasie!
Do nauczycielam zaszedł –
Co od niego chcesz, głuptasie?

Dziecku nudno tak za ławą,
Chłopak – mówię – jest z mołojców,
W głowie wprawdzie nietęgawo,
Ale wszystko ma – po ojcu!

W szkole może takich więcej,
Ale ja za swoim stoję,
Bo nieważne czyje co je,
Ważne to je, co je moje!” (…)*

Tacy nami rządzą, że nieważne czyje co je…ważny jest ich mały, głupi, zachłanny sposób na życie…..

 

________________

* Kazimierz Grześkowiak

 

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. W wypowiedziach politycy ustosunkowują się do tego kto powiedział, a nie do tego co. I to wszyscy. Wynika to z posiadania małej wiedzy i kompetencji. A jak obsobaczy wroga, to u szefa ma plus. Jacy przywódcy, takie są partie. Można na odwrót, że jakie partie….jakie społeczeństwo. Winę ponoszą jednak ci, co nawet raz głosu w Sejmie nie zabrali. Bo siedzą tam dla siebie, dla kasy. Dlatego tylko dwie kadencje! (Jak baba się czegoś uczepi….)

  2. Ziemkiewicz jest przykładem na to, że należy rozmawiać. Bo nigdy nie jest tak, że jeden ma 100% racji, a inny zero. Dzisiaj oba zwalczające się obozy nie rozmawiają, nie dyskutują na argumenty, ale na nazwiska. Wystarczy z pogardą rzucić jakieś nazwisko, by ustawić się właściwie. No bo co to za „ałtorytet” ten Balcerowicz? Co to za „elyta” ten Bartoszewski? Ale nie ma symetrii, bo po przeciwnej stronie wybitnych postaci, założonych, poważanych, szanowanych po prostu nie ma. Żakowski wymieniając nazwisko Balcerowicza sam stawia się po stronie tych, których krytykuje.

    Za te nie warte funta kłaków deliberacje portal każe sobie płacić. Toż to można spokojnie podciągnąć pod próbę wyłudzenia. Tak czy owak audycje i felietony Żakowskiego omijam szerokim łukiem. ten człowiek według mnie nie ma nic, kompletnie nic sensownego do powiedzenia.

    1. Nie płacę i nie płaczę, że nie czytam. Być może nie czytam i dobrych artykułów, ale jak na pierwszym planie znajduje się słabizna, to ich strata.

      Dwie sprawy. Pierwsza to zastanawiająca śmierć oficera. Podobno samobójcza.Gen.Petelicki mial mieć depresję, a co ten będzie miał?

      http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,title,Prof-Zalewski-dla-WP-o-smierci-plk-Berdychowskiego-nie-pasowal-do-profilu-samobojcy-To-niepokojace,wid,18169104,wiadomosc.html?ticaid=116812&_ticrsn=5

      Druga sprawa: Czy w Polsce mógłby być dziennikarzem ktoś z rodowodem ojca z UB? http://wiadomosci.onet.pl/kraj/syn-hansa-franka-polska-zmierza-w-kierunku-autokracji/bc4j2k Jednak Niemcy tu są górą, choć i u nich zajadłych neofaszystów nie brakuje.