Barany w wilczej skórze

Wczora z wieczora snując rozważania na temat kondycji opozycji i dywagując o roli jaką odgrywa, wspomnieliśmy o mianowanym na stanowisko przywódcy liderze, który w medium publicznym, przed wejściem na antenę podzielił się swoją opinią o towarzyszach partyjnych, występujących pod kryptonimem „młode wilki”. Dziś towarzysze partyjni, o których była mowa, jak jeden mąż potwierdzili słowa swojego szefa przyznając, że są dobrze ułożeni, należycie wytresowani i znają swoje miejsce w stadzie.

Zwykle ujawnianie takich wyciekających materiałów kończy się groźbą złożenia donosu do prokuratury lub pozwu do sądu. A przynajmniej zapewnieniem, że było nielegalne. W tym przypadku jak Filip z konopi wyskoczyli sami zainteresowani by potwierdzić, że szef mówił prawdę, a im bliżej do wyliniałych bezzębnych basiorów niż młodych wilków. To był żart na „offie” — niekumatym tłumaczy co to było Krzysztof Brejza. Ale na tym nie poprzestaje, ponieważ nie wyklucza. Ja nie wykluczam wariantu, że to była ustawka, że dziennikarz miał to zaplanowane, by później tę luźną rozmowę wykorzystać propagandowo. Wynika z tego, co wielu podejrzewało od dawna i dawało temu wyraz, że przywódca partii opozycyjnej nie tylko daje się bez oporów wkręcać w ustawki, ale także niezbyt wysoko ceni swoich młodszych kolegów.

Inne młode wilczysko uderzyło w nutę martyrologiczno-kombatancką. Niestety TVP bez przerwy dopuszcza się jakichś manipulacji — zawyło wilczysko i zapewniło, że ono osobiście bardzo, ale to bardzo się stara. Dlatego rozmawiając w telewizji staram się mówić „setkami”, ale wiadomo, że nawet taką „setkę” też można wstawić w zły kontekst. Przykre i poniżające, że rozmawiając z telewizją publiczną trzeba mieć tę świadomość, iż wszystko może potem zostać zmanipulowane. Młody wilk ma świadomość, stary basior nie. Choć w omawianym przypadku oczywiście nic nie zostało zmanipulowane. Ale nie chodzi o to, by gadać z sensem, tylko o to, by zamanifestować lojalność. Ponieważ sugestia, że w partii znajdują się ludzie samodzielnie myślący jest pocałunkiem śmierci, a tym samym uwłacza godności członka i wręcz stanowi pomówienie.

Kolejny młody drapieżnik, poseł Szczerba, długo wahał się, czy iść do TVP, czy nie. Wahał się, wahał, toczył wewnętrzne boje, w końcu poświęcił się dla sprawy i poszedł, choć z niesmakiem, a nawet obrzydzeniem. Zapowiedziano mi, że będziemy rozmawiali o Lechu Wałęsie i ustawie warszawskiej. Uznałem, że idąc do tego programu, z niesmakiem, a nawet obrzydzeniem, będę miał okazję walczyć o wartości, które są mi bliskie. Lech Wałęsa jest dla mnie ikoną wolności, a ustrój Warszawy jest dla mnie, jako mieszkańca stolicy, kwestią najważniejszą. Na miejscu okazało się, że trzeba było stoczyć bój o rzeczy odległe i marginalne, ponieważ program dotyczył kwestii kluczowej — dlaczego PO chce dokonać demontażu programu Rodzina 500+?

Warto zdawać sobie sprawę, że Nie ma bardziej demokratycznego klubu i partii niż Platforma Obywatelska, ugrupowanie, które szefa mianuje miast wybierać. Odbywa się to tak: Od soboty 2 stycznia działacze PO mogą wybierać przewodniczącego partii. […] Po rezygnacji Tomasza Siemoniaka jedynym kandydatem na szefa ugrupowania jest Grzegorz Schetyna. Tyle Wirtualna Polska sprzed roku. Jednak dla „młodego wilka” takie wybory to nie kpiny. Wręcz przeciwnie, Jesteśmy jedynym ugrupowaniem, w którym szefa wybiera się w wolnych wyborach, gdzie głos posła i zwykłego członka jest liczony tak samo. Problem polega na tym, że PiS też jest jedynym ugrupowaniem, w którym szefa wybiera się w wyborach. Właśnie w ten sposób lipcu 2016 roku został wybrany na prezesa Jarosław Kaczyński. 1008 osób głosowało za, siedem było przeciw. Zarząd podejmuje decyzje, ale po dyskusji. Wszystkie decyzje są uzgadnianie — nakręca się Brejza, choć z ujawnionego materiału wynika coś wręcz przeciwnego.

To wszystko blednie przy przenikliwej i niebywale demaskatorskiej wypowiedzi ostatniego młodego wilka. Widać, czy może raczej słychać, że lekcje pobierał u najlepszych, którzy wszędzie dostrzegą drugie dno, wszystko skojarzą ze wszystkim i — co najważniejsze — żadne krzyki i płacze nie przekonają ich, że czarne jest czarne. Tonący brzytwy się chwyta – zdiagnozował sytuację Arkadiusz Myrcha. I tak jak burzy towarzyszy deszcz, tak takiej diagnozie musi, po prostu musi towarzyszyć dyżurny zestaw zbawiennych rad typu Niech się zajmą takimi tematami, jak spadające tempo wzrostu gospodarczego albo polityka zagraniczna. Samo zlecenie jednak nie załatwia problemu, bo stoi za nim grubymi nićmi szyty spisek prosty do zdemaskowania. No bo czy to nie dziwne, że słowa, które przewodniczący wypowiedział właśnie teraz, pojawiły się właśnie teraz, czyli wtedy, gdy według sondaży Platforma Obywatelska zaczyna odzyskiwać poparcie wyborców? No? Czy to nie dziwne?

Może słowa posła Myrchy powinny wziąć sobie głębiej do serca nie tylko młode wilki, ale i wyliniałe basiory? Zamiast za pieniądze podatników pleść duby smalone niech się wreszcie zajmą takimi sprawami, jak spadające tempo wzrostu gospodarczego, polityka zagraniczna, obronność, wymiar sprawiedliwości, służba zdrowia, edukacja…

Można od biedy zrozumieć, że ktoś z sobie wiadomych powodów pozbawił opozycję en bloc piątej klepki. Ale dlaczego nie zostawił jej choć odrobiny wstydu?

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Zapytam o jedno. Gdzie w tym wszystkim jest polityka?      Gdzie jakiekolwiek propozycje dla wyborców? Może jakieś analizy? Może wykazanie się jakąkolwiek pracą by nie zostali zmieceni z polityki za totalną głupotę, lenistwo i bezmyślność.

    Czego może nauczyć się narybek partyjny od starszych kolegów? Na pewno nie rozgrywek politycznych, na pewno nie jakiejkolwiek strategii , przygotowania się do wyborów. A te niedługo, bo czas szybko zleci. Jeśli znowu powielą jakiś pomysł PIS, to niech już lepiej do tej partii przejdą. Kaczyński ich przyjmie, ochoczo zmieni Konstytucję według swoich upodobań, a na listy ich nie wpisze. Ale nabędą się w partii rządzącej.

    Czy można mówić, że w Polsce jest klasa polityczna? Zdecydowanie NIE!!! Czy „cuś” poniżej wymagalnego poziomu intelektualnego może być klasą czy raczej deklasacją?

    Czy słyszeliśmy w Sejmie, TV dyskusje na odpowiednim poziomie? Gdzie nie byłoby wytykania wy…., nie bo to wy….wy… Sejmowi „dyskutanci” bardziej przypominają wydzierające się kiedyś baby w opłotkach. Co oznacza ostatnie zdanie? Odsyłam do literatury, także tej noblowskiej.

    Pyskówki, brak podstawowej wiedzy, znajomości zatwierdzanych ustaw. Zniewoleni posłowie głosujący według wysłanego esemesa, by nie powtarzały się pomyłki przy podnoszeniu łapsk.   Obecny Sejm zbyt przypomina ten, gdy Polska chyliła się ku upadkowi.

    Czy (p)osłowie mają o tym pojęcie? Czy tak zachwyceni wysokimi opłatami za nieróbstwo, prostackie obyczaje, wpływami politycznymi w swoich gminach, nie widzą, że Rzeczpospolita niedługo utonie?

    Wilcze stada są zmyślne, potrafią działać wspólnie we własnym i wspólnym interesie stada. A Polskie polityczne wilki? Jeszcze się nie nauczyły, jeszcze nie spróbowały walki, a już im kły wypadły.

    Czy słusznie we mnie tyle złości i rozczarowania? A co innego mi pozostaje, to się chociaż wygadam. Nie widzę by w najbliższej szans na mądrą realizację słów J.Zamoyskiego:

    „Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie”

    1. Zapytam o jedno. Gdzie w tym wszystkim jest polityka?      Gdzie jakiekolwiek propozycje dla wyborców? Może jakieś analizy? Może wykazanie się jakąkolwiek pracą by nie zostali zmieceni z polityki za totalną głupotę, lenistwo i bezmyślność.

      Zaprawdę powiadam Ci nie ma obawy, żeby zostali zmieceni z polityki, bo dawno zadbali o to, by nie było alternatywy. Sama nie poszłaś do wyborów, bo nie miałaś na kogo głosować. Teraz masz? Teraz ich zmieciesz? I kim zastąpisz?

      Wszystko ulega wypaczeniu i degeneracji. Nawet demokracja, czego dowodem wyniki wyborów to tu, to tam. Tyle tylko, że naszej demokracji nie pozwolono dojrzeć. System, w którym bezczelna większość z szyderczym rechotem bezkarnie łamie prawo i zasady to nie demokracja tylko farsa.