Bajki dla nierozgarniętych

Borys Budka to lider bez właściwości, pozbawiony cech przywódczych. Bez polotu, pomysłu, wizji, śladu charyzmy. Wyrzucając z partii dwóch wieloletnich członków dowiódł, że taka opinia ma mocne podstawy. Franciszek Sterczewski wbrew decyzji kierownictwa zagłosował za ratyfikacją europejskiego Funduszu Odbudowy. Nie poniósł żadnych konsekwencji. Ireneusz Raś i Bogusław. Sonik nie wzięli udziału w głosowaniu. Niedorajda wywalił z partii Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Za co? Za sprzeniewierzanie się postanowieniom kierownictwa? Skąd! Za krytykę jego nieudolności. Jego nieudolność uważa bowiem, że można lekceważyć polecenia, łamać dyscyplinę klubową, ale opowiadać, że on, Budka nie potrafi, jest safandułą!? I to publicznie?! Przecież wszyscy to widzą i wiedzą, więc nie ma sensu głośno o tym mówić.

Od kilku tygodni partia rządząca zapowiadała tak zwany „nowy ład”, który po drodze przestał być nowy, a stał się polski, a nie wiadomo czy wkrótce nie będzie narodowy. Kłótnie w koalicji rządzącej opóźniły jego prezentację dając tym samym czas jego nieudolności Borysowi Budce na przejęcie inicjatywy. Niestety, jego nieudolność nie byłby sobą, gdyby z tej szansy potrafił skorzystać. Co prawda przed prima aprilisem miotał się po scenie prezentując coś, co nazwał „receptą na zdrowie”, ale trudno ten występ i te pomysły traktować poważnie. Potem, jak na fajtłapę z prawdziwego zdarzenia przystało, zapadł się pod ziemię i działał w podziemiu. Nie chcąc ujawnić położenia schronu nie zaprosił Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego, żeby wysłuchać co mają do powiedzenia i zakomunikować decyzję o wykluczeniu z partii.

Polski nowy ład

Choć od kilku tygodni zapowiadano nowy, a obecnie polski ład, to poświęconą mu rządową stronę można śmiało uznać za recenzję w pigułce. Nie da się, po prostu nie da się lepiej scharakteryzować bajek, opowieści, i zapewnień niż to właśnie zrobiono. Zaiste, już wkrótce zbudujemy bazę na Księżycu, już wkrótce wyposażymy ją w działa laserowe made in USA co już wkrótce całkowicie uniezależni nas od dostaw rosyjskiego węgla. Czekając na dostawę dział zerknijmy na jedyny dział, który kilka tygodni po zapowiedzi i nazajutrz po prezentacji, czyli już teraz jest gotów. Jest bowiem tak zabawny, że warto poświecić mu chwilę. Otóż

Ministerstwo Finansów przygotowało kompleksowy program zachęt podatkowych skierowany do branż przyszłości. Jego wdrożenie odbędzie się w 4 etapach.

Ogrom i rangę przedsięwzięcia łatwiej pojąć i docenić uświadomiwszy sobie, że Bóg tworzenie wszystkiego podzielił na sześć etapów, a ministerstwu wystarczą cztery. I to jakie!

Po pierwsze stworzymy warunki podnoszące atrakcyjność Polski jako miejsca rozwoju firm. Nowe regulacje przyciągną do nas kapitał ludzki i finansowy.

Po stworzeniu świata i sześciu latach dobrych zmian zostaną stworzone warunki podnoszące atrakcyjność Polski! Gdy przyciąganie zacznie działać, mini ster niezwłocznie przystąpi do wdrażania rozwiązań etapu drugiego.

Po drugie wdrożymy rozwiązania podatkowe, które przekonają do Polski wielkich inwestorów. Specjalny serwis obsługi strategicznych partnerów, uproszczone procedury i rozliczenia, a także korzystne zasady opodatkowania zysków.

Gdy zarówno przyciąganie jak i wdrażanie zacznie przynosić efekty nastąpi ułatwianie, które jest de facto zakamuflowaną formą tworzenia

Po trzecie ułatwimy firmom inwestowanie w innowacje i produktywność. W przemysł 4.0, czyli gałęzie gospodarki o najwyższym potencjale i najwyższej wartości dodanej.

czyli po prostu

Stworzymy zachęty do tworzenia nad Wisłą nowych technologii i do wdrażania nowych produktów. Będziemy wspierać unowocześnianie produkcji i inwestowanie w pracowników. W ich umiejętności i nowoczesne narzędzia, które zwiększą ich produktywność.

Tutaj należy wyjaśnić, że tworzenie zachęt ma dwa oblicza. Jedno jest dobre, ze wszech miar pożądane i oczekiwane, drugie natomiast jest odrażające i godne potępienia. O tym drugim premier Morawiecki mówił tak: Gdzie podziały się te pieniądze? Zyski w wysokości 1,38 biliona dolarów nie zostały opodatkowane w krajach, w których zostały wypracowane, tylko przesunięto je do rajów podatkowych z ekstremalnie niskim albo nieistniejącym obciążeniem finansowym. Bogaci zapłacili mniej podatków niż powinniJak zachęty wyglądają w praktyce wielcy inwestorzy mogli prześledzić na przykładzie Centrum Biologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, gdzie grupa naukowców pracowała nad polską szczepionką na covid19, a polski rząd odrzucił wniosek o dofinansowanie.

Po czwarte pomożemy firmom w zdobywaniu nowych rynków w Polsce i za granicą. Stworzymy korzystne warunki do połączenia sił między biznesami, które poszukują kapitału a tymi, którzy będą chcieli go lokować w rokujące przedsiębiorstwa.

Trudno zrozumieć co ma piernik do wiatraka, czyli rynek w Polsce i poza nią do inwestycji. Niemniej jednak od kilku lat nie słychać o żadnych większych inwestycjach w Polsce.  A przecież od trzech lat, od 2018 roku funkcjonuje Polska Strefa Inwestycji.

Polska Strefa Inwestycji to instrument, dzięki któremu możesz uzyskać ulgę podatkową na realizację nowej inwestycji. Możesz z niego skorzystać na terenie całej Polski, niezależnie od wielkości firmy. Wsparcie przyznawane jest firmom z sektora przemysłu oraz nowoczesnych usług.

Ulgi w zależności od wielkości firmy i regionu sięgają nawet 70%,  Jeśli to nie przyciąga ani nie zachęca to co przyciągnie i zachęci? Pewność, że w razie sporu firmy z instytucją państwową władza zignoruje niekorzystny dla siebie wyrok sądu?

Skoro już mowa o podatkach, to warto zauważyć, że kwota wolna od podatku ma wynieść 30.000 zł. To oznacza, że osoby, w tym emeryci, których dochód nie przekracza 2500 zł nie będą płacić podatku. Jednocześnie mają być zniesione podatki dla emerytów, których emerytury nie przekraczają 2500 zł. Czyli wszyscy o dochodach do 2500 wcale nie zapłacą podatku, zaś emeryci nie tylko nie zapłacą wcale, ale także w ogóle. To może frustrować starszych ludzi, ponieważ nie będą pewni czy nie zapłacili podatku dlatego, że kwota wolna wynosi 30.000 zł, czy dlatego, że mają zbyt niską emeryturę.

Jeśli PiS na ponad dwa lata przed wyborami dokonuje połączenia kilku programów wyborczych w jedną całość, to oznaczać to może, że szykuje się do wyborów. W przeciwnym razie cała operacja nie ma najmniejszego sensu. Po pierwsze nikt o zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w kraju, w którym prawo zmienia się jak w kalejdoskopie, z niepewnym systemem sądowniczym, w którym upolityczniona prokuratura na polityczne zamówienie może nękać każdego. Po drugie budżet jest w fatalnym stanie, więc ciężar finansowania „Polskiego ładu” musi wziąć na siebie Unia. Da się wodzić ją za nos przez pół roku, góra rok, ale nie ponad dwa lata. Po trzecie w programie mowa wyłącznie o ulgach, zachętach, zwolnieniach, czyli o szeroko rozumianym rozdawnictwie, a nie ma ani jednej propozycji zwiększającej dochody.

Przyjrzyjmy się nieco szczegółom. Jakie wymierne korzyści dla finansów państwa przyniesie ponad 2000 km nowych dróg ekspresowych i autostrad, ponad 100 mostów i obwodnic. Dlaczego rząd sobie przypisuje inwestycje będące w gestii samorządów, jak przebudowa 50.000 km dróg lokalnych, budowa chodników, ścieżek rowerowych, bezpiecznych przejść dla pieszych, remonty mostów, zakup tysięcy nisko i zeroemisyjnych autobusów, budowa kolei aglomeracyjnych. W jaki sposób budżet zyska na rozbudowie strategicznych portów i centrów logistycznych i modernizacji 15.000 km szlaków kolejowych? Jak wpłynie na kondycję służby zdrowia remont i doposażenie 700 małych oddziałów szpitalnych rocznie i 200 większych? Kto będzie obsługiwał setki nowych tomografów i rezonansów magnetycznych? Dlaczego państwo chce rozwijać lokalną infrastrukturę społeczną — świetlice wiejskie, domy seniora, centra integracji i domy pomocy? Dlaczego rząd najpierw biernie przygląda się jak niszczeją boiska, a teraz zamierza zmodernizować 3.600 boisk i centrów sportowych? Pytań i wątpliwości jest znacznie więcej.

Nowy polski ład marginalnie, hasłowo traktuje problem rosnących cen energii, zatrutego środowiska, zmian klimatu. Na nowoczesne źródła energii — farmy wiatrowe — przeznaczono raptem 500 milionów euro, o elektrowni atomowej w ogóle mowy nie ma. Będzie za to dofinansowanie do instalacji fotowoltaicznych. Jak takie dofinansowanie może wyglądać opowiedzieli dziennikarze „Superwizjera”:

Z ponad 130 milionów złotych blisko 40 milionów złotych ma trafić do spółek parafialnych. Pierwsza parafialna instalacja została oddana do użytku dwa lata temu w Iskrzyni. Kosztowała blisko milion złotych brutto, z czego prawie 700 tysięcy złotych, czyli 85 procent kwoty netto, to dofinansowanie z Unii Europejskiej.

Nie wiadomo skąd pochodząca energia popłynie setkami kilometrów „nowoczesnej infrastruktury energetycznej”, powstanie także 120 nowych lub zmodernizowanych ciepłowni. Swego czasu pewna sieć handlowa reklamowała się sloganem „nie dla idiotów”. Nowy polski ład ewidentnie jest wyłącznie dla idiotów.

Dodaj komentarz