Najbardziej radykalną formą ustawy o zapobieganiu aborcji byłaby ustawa nie o obowiązkowym rodzeniu przez kobiety w Polsce, ale o obowiązkowej kastracji mężczyzn w wieku produkcyjnym. Taka ustawa w pełni chroniłaby interesy zarówno kościoła jak i kobiet. W pierwszym wypadku nie było by ciąży, które ktokolwiek by chciał usunąć, więc kościół nie miałby się co denerwować na swe owieczki, a jednocześnie sex kobiecie w Polsce nie kojarzyłby się z wizytą w prokuraturze. Co więcej chroniła by też interesy mężczyzn bowiem żaden z nich nie mógłby być oskarżony o ojcostwo.
Są też minusy takiej ustawy np. raz, Polki w celu zapłodnienia musiały by emigrować z Polski i szukać potencjalnych Ojców dla swych dzieci poza naszym pięknym krajem, dwa księża też musieliby tak jak i reszta męskiej populacji poddać się zabiegowi kastracji, po trzecie, po dwóch, trzech pokoleniach nie było by Polski. Ale skoro to na chwałę Bożą…
Głupota i prowincjonalizm naszych polityków jest straszny, ślepota kleru oszałamiająca.
Idea zakrywania swych porażek jeszcze większymi jest tak prymitywna, że bardzo proszę o wyrozumiałość, że mi się tak ulewa. Czy te spin doktory z jednej czy z drugiej strony naprawdę myślą, że polskie społeczeństwo jest już wykastrowane z mózgów?
Chyba po sobie sądzą.
05.04.2016
villk