AAAA Anonimowo hurtowo usuwamy komentarze

Redakcja usunęła wpis. Nie ma w tym niczego dziwnego, ponieważ na blogach widnieje jasna i jednoznaczna uwaga, że „Komentarze moderuje autor bloga”. A redakcja jedynie go w tym bezinteresownie i potajemnie wyręcza. Autor bloga jest łatwy do zidentyfikowania, redaktor cenzurujący pozostaje całkowicie anonimowy. Pisałem o tym trzy dni temu. Dlaczego powtarzam się? Ponieważ tamten wpis redakcja przywróciła. W zamian za to dziś usunęła 26 innych.

Oczywiście można się tłumaczyć, że sorry, ale taki mamy system, nie da się wyrzucić komentarza nie wyrzucając całej dyskusji pod nim. Tyle, że nie Duch Święty, ale sama redakcja zastąpiła system, który umożliwiał kasowanie poszczególnych wpisów systemem, w którym „się nie da”. A skoro tak, to można było zadać sobie trochę trudu, wyedytować kontrowersyjny wpis i wyciąć tylko kontrowersyjne zdania, a nie usuwać całego wątku, bo to trąci stalinizmem i odpowiedzialnością zbiorową.

Autor wpisu, oburzony tym, że mu jego komentarze usunięto niezbyt pochlebnie wyraził się o dwóch blogerach, p. junakowski1960 i bogumilkolmasiak. Niepochlebnie, to zresztą eufemizm. Po prostu znieważył ich. Zamiast jednak żądania, by zainteresowanych przeprosił skasowano całą dyskusję. Jak na portal opinii posunięcie co najmniej dziwne. Ponieważ zniewaga to pojęcie względne, a opinie można wyrazić także za pomocą słów niecenzuralnych. Co ciekawe jest filtr, nie można napisać niektórych słów, ale inne można, mimo że są jeśli nawet nie wulgarne, to na pewno obraźliwe.

Wolność słowa to odpowiedzialność. Odpowiedzialności nie da się nauczyć przez ukrywanie błędów. Nikt nie nauczy się pisać jeśli zamiast wskazywać błędy i uczyć jak powinno się pisać poprawnie nauczyciel usunie albo wszystkie błędne słowa, albo całe wypracowanie. Czemu ma służyć kasowanie wpisów? Nieodpowiedzialności? Po co mam liczyć ze słowami, po co mam powściągać emocje, skoro co bym nie napisał zawsze znajdzie się jakiś uczynny moderator, który mój brak kultury i zniewagi ukryje? Poza tym nie jest takie pewne, czy autor wpisu naprawdę kogoś obraził. Na przykład byłego europosła oskarżono o znieważenie policjantów za pomocą określenia „palanty”. To, czy jest to słowo obraźliwe, sąd badał przez 11 lat podczas toczącego się procesu. Odbyło się ponad 40 rozpraw i do rozstrzygnięcia nie doszło, ponieważ sprawa uległa przedawnieniu.

Nie staję w obronie wpisu. Autora ewidentnie poniosły emocje i zamiast ochłonąć, myśleć co mówi, powiedział co myśli. Staję w obronie usuniętych wpisów, które nie łamią ani prawa, ani regulaminu. Agora „zastrzega sobie prawo”, w regulaminie dotyczącym forów, że jak usunie wpis główny, to zniknie także wątek zainicjowany tym wpisem. Ale na portalu opinii użytkownicy mają prawo oczekiwać systemu, w którym nie będą karani za cudze błędy i będą mogli bez obaw wyrażać opinie. Bo zastrzec można wszystko. Choćby prawo do przywalenia bejsbolem każdemu, kto się nawinie. Tyle, że nic z tego nie wynika.

Wpisy, w których użytkownik kogoś poniża, obraża, znieważa nie powinny być cichcem usuwane. Komentator, który pozwolił sobie na niegodne, niezgodne z prawem zachowanie winien być zmuszony do wystosowania przeprosin. W przeciwnym razie zajmie się nim stosowny organ. Bo to, a nie zacieranie śladów pozwoli jemu i nie tylko jemu zrozumieć błąd, będzie bardziej wychowawcze i zdecydowanie podniesie kulturę wypowiedzi.

Chyba, że w walce z chamstwem, z mową nienawiści, ksenofobią, homofobią, antysemityzmem chodzi tylko o walkę…

Dodaj komentarz