A żywych wskrzeszę!

Trudno zrozumieć jak bestialsko zamęczony, ociekający krwią, z twarzą zastygłą w grymasie niewyobrażalnego bólu człowiek, może być symbolem miłości. Trudno zrozumieć dlaczego dzień zmartwychwstania wypada co roku kiedy indziej. Najłatwiej zrozumieć dlaczego grób, w którym złożono Jezusa był pusty. Sam Jezus zachęcał swoich uczniów:

Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.

Żydzi nie nawykli do kanibalizmu nie bardzo rozumieli o co chodzi. — Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia?

Rzekł do nich Jezus

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało Moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew Moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa Moje Ciało i Krew Moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

Wiadomo, co było potem. Potem… Oddajmy głos świadkom. Mateusz zeznał, że

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. (…) Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu…

Marek widział co innego:

Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu? Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli.

Tutaj trzeba z całą mocą podkreślić, że wspomniany przez Marka anioł nakazał kobietom idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział. A przerażone kobiety wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały. Czegóż bardziej się bały niż anioła?

Świadek Łukasz zeznał, że Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba i inne z nimi:

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj…

Warto zauważyć, że gdy Mateusz i Marek wspominali o jednym aniele, to Łukasz i Jan podwajali stawkę. Jan odnotował, że

A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. (…) Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu.

Skomplikowane, ale wiarygodne. Ponieważ gdy tamci poszli

Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy /tak/ płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa — jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.

I to jest największa nierozwiązana zagadka tamtych czasów — Jezus po zmartwychwstaniu nie był podobny do Jezusa!

Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu.

Tak jest, powiedziała do niego po hebrajsku! Warto zwrócić uwagę na jeden szczegół. Otóż  mowa jest o chuście, którą Jezus miał na głowie. Próżno jej szukać na wizerunkach przedstawiających go ukrzyżowanego.

Tak więc wszystko się zgadza. Urodzony nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy syn człowieczy zachęca swoich uczniów do konsumpcji swojego ciała i krwi. Złożony w grobie z owego grobu znika, co każdy ewangelista skrzętnie odnotował. Zmartwychwstałego nikt nie rozpoznaje, taki do siebie niepodobny po tej operacji. Ba, nie rozpoznaje, bo Niektórzy jednak wątpili. Naoczni świadkowie wątpili, a żyjący dwa tysiące lat później są pewni.

Najważniejsze jest jednak to, że nawet wtedy nikt zbytnio nie krył się z tym, że obiecywane cuda są dęte. Chociażby życie wieczne, na które nabierają się i w które wierzą kolejne pokolenia parafian. Jakie to życie jest „wieczne” mówi sam Jezus podając warunki, jakie trzeba spełnić, żeby na nie zasłużyć. Skądinąd wiadomo, że choć przez wieki wielu się starało, nikomu się nie udało. A dlaczego? Bo to ściema — żyjącego wiecznie Jezus… wskrzesi! Żywych wskrzesi? Żywych wskrzesi! Po pierwsze wierzących:To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Po drugie konsumujących: Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Trzeba jednak pamiętać, że Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał. I kółko się zamyka. Więc…

… Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia, złożonych w grobie nawet bóg nie wróci do istnienia.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Apostołowie byli niepiśmienni, co nie znaczy, że bezrozumni. Dzielili się z innymi wspomnieniami o Jezusie. O jego straszliwej, okrutnej śmierci. Czy coś z życia ubarwiali? Przypuszczam, że nie celowo, ale normalnym jest, że z czasem zapomina się przykrości a o pozytywach pamięta. Dobre cechy, zdarzenia uwypukla, nadaje inne znaczenie.

    Opowieści przekazywane z ust do ust mogły ulec zmianie nawet nie celowej. A jeśli zmiany były celowe to miały na względzie tylko chwałę Jezusa. Wynikały z dobrych intencji. Jednak Ewangelie spisane później, czy są odzwierciedleniem zdarzeń, czy opisem życzliwych Jezusowi ludzi?

    W sprawie chrześcijaństwa najbardziej tajemniczą osobą jest Żyd Szaweł.