… a w 2040 spotkasz bogatego emeryta…

Pewnego razu pewien baca obudził się rano z twardym postanowieniem, że coś zrobi. Kręcił się po obejściu w poszukiwaniu owego czegoś, aż jego wzrok padł na przewieszającą się przez płot gałąź. Żwawo pobiegł do komórki, wyjął piłę, wdrapał się na drzewo i przystąpił do piłowania. W pewnym momencie pracę przerwał mu przechodzący mimo przechodzień, który krzyknął:
— Baco!
— A co? — odkrzyknął baca grzecznie, aż sam się zdziwił, bo był przeciwnikiem przerywania.
— Jak dalej będziecie piłować tę gałąź, na której siedzicie, to spadniecie wraz nią.
— Ot, buc — pomyślał baca i nic nie odrzekł, tylko wymownie popukał się palcem w czoło, po czym powrócił do przerwanej czynności. Po chwili, gdy przechodzień zniknął już w oddali, gałąź zaczęła trzeszczeć, a chwilę potem baca rymsnął na ziemię jak długi. Rozcierając obolałe miejsca jedną ręką i drapiąc w głowę drugą mruczał do siebie ze zdumieniem i nieskrywanym podziwem:
— Prorok jaki czy co!?

Nie da się poznać przyszłości, ponieważ jest nieokreślona, niezdeterminowana. Można jedynie na podstawie doświadczenia i wiedzy prognozować, tak jak prognozuje się pogodę. Czyli aby trafnie przewidzieć co się stanie należy dysponować wiedzą i posiadać doświadczenie. Najczęściej jednak z największą pewnością o przyszłości wypowiadają się ludzie, którzy o przedmiocie proroctwa mają pojęcie nomen omen mgliste lub zgoła żadne.

Prym wiedzie jednak inna kategoria wszystkowiedzących mędrców. Są to specjaliści nie tyle od proroctw, ile od efektu motyla. Znając teraźniejszość wiedzą doskonale co trzeba było zrobić w przeszłości. Na tym ich aktywność się kończy. Gdy trzeba tę wiedzę i doświadczenie wykorzystać by czemuś zapobiec lub coś osiągnąć w przyszłości, zapada niezręczne milczenie. Ponaglani, na pytanie co w takim razie zrobić trzeba, zapowietrzaja się:

– Yyyyyy, eeeeeee, tego, no trzeba było…. Trzeba się zastanowić yyyyy, no eeeee, pomyśleć, to eeee nie takie proste….

I tyle. Nie ma lepszego przykładu ilustrującego obie rzeczone przypadłości, jak pewność z jaką rząd i jego poplecznicy opowiadają o rynku pracy w Polsce AD 2040. A przecież wystarczy sięgnąć do źródeł. Niestety, nie dysponuję pełnym serwisem, ponieważ jestem na emeryturze i stać mnie jedynie na wykupienie tylko jednej wiadomości dziennie. W parzyste dni dobrej, w nieparzyste złej (z uwagi na to, że złe niestety przeważają). Sięgnijmy więc po wiadomość ze środy 21 lipca 2021 roku:

Powszechny Serwis Informacyjny, Warszawa, 21 lipca. Liczba ofiar tornada, które przeszło wczoraj nad stolicą Polski okazała się dużo większa niż początkowo sądzono. Ponieważ nawałnica przeszła w godzinach szczytu komunikacyjnego do ofiar w poprzewracanych pojazdach komunikacji zbiorowej i przygniecionych powalonymi drzewami i kawałkami elewacji na ulicach należy doliczyć tych, którzy utopili się w zalanym miejscami po sufit metrze. Projektanci nie przewidzieli tak intensywnych opadów i kanalizacja nie była w stanie odprowadzić nadmiaru wody. Z nieznanych przyczyn nie zadziałały pompy awaryjne. Według zgrubnych danych podanych przez policję zginęło i zaginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, a kilkaset tysięcy zostało rannych. Prawie 90% mieszkańców miasta zostało pozbawionych dachu nad głową. W zaistniałej sytuacji rząd przyjął uchwałę ograniczającą wypłaty emerytur i rent o połowę. Świadczenia wypłacane przez Otwarte Fundusze Emerytalne nie ulegną zmianie.

© PSI 2021. Uwaga! Ta wiadomość jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie i udostępnianie osobom postronnym grozi surowymi konsekwencjami karnymi z długoletnim więzieniem włącznie.

Dodaj komentarz