A co z sumieniem?

Wszyscy znają słowa prezesa Kaczyńskiego, które padły w Makowie Mazowieckim 13. października. Przypomnijmy je sobie dla porządku. Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie. Cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu. Różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, a mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba. Tako rzekł był prezes i dodał, że oczekuje w tej sprawie stanowiska ministra zdrowia.

Ministerstwo zdrowia zareagowało błyskawicznie i jeszcze tego samego dnia pojawiła się na jego stronie informacja, że „Polaków zdrowia portret własny 2015″ – trzynasta wizyta ministra Mariana Zembali […] odbędzie się z udziałem prof. Mariana Zembali – Ministra Zdrowia, Tadeusza Jędrzejczyka – Prezesa NFZ, Piotra Litwy – Wojewody Śląskiego, Wojciecha Saługi – Marszałka Województwa Śląskiego 16 października 2015 r. o godz. 11.00 w Sali Sejmu Śląskiego przy ul. Ligonia 46 w Katowicach (wejście od strony placu Sejmu Śląskiego).

Zareagował także, a jakże, Jarosław Kurski, który spokojnie wytłumaczył na czym polega zagrożenie epidemiologiczne. Polega ono… Oddajmy głos Kurskiemu: Straszyć i dzielić – oto strategia prezesa PiS! I za nic mieć słowa papieża Franciszka o tym, że to „Chrystus puka do naszych drzwi”, i słowa prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, że „strach to zły doradca”. Słowa Kurskiego potwierdził Andrzej Celiński: Mówiło się: te Żydki niosą tyfus. Straszenie pasożytami to jest język nazizmu.

Skoro władza nie uznała za stosowne zająć stanowiska, co może wiązać się z faktem, że już wszystkie pozajmowane, to wywołany do tablicy poczuł się sam sprawca oznajmiając co następuje: Chciałbym powiedzieć rzecz następującą: każdy z nas może zajrzeć do Dziennika Ustaw z tego roku, pod numer 1501, tam jest rozporządzenie Ministra Zdrowia, który właśnie tę sprawę reguluje. To rozporządzenie wykonawcze do ustawy o cudzoziemcach i tam zagrożenie tymi chorobami, o których mówiłem, jest podstawą do odmowy wpuszczenia czy zapewnienia stałego pobytu w kraju. Jeżeli mamy tutaj nazizm, to nazizm tego rządu, tego ministra i to nazizm tej pani premier. Oczywiście mówię to żartem. Chodzi o to, żeby w kampanii nie przekraczać pewnych granic absurdu, bo to są po prostu granice absurdu. Mówiłem o realnej sprawie, która dotyczy interesów Polaków. Rząd polski ma przede wszystkim chronić interes własnego społeczeństwa, narodu, przed poważnymi niebezpieczeństwami. Te niebezpieczeństwa są trudne do określenia, ale być może są poważne i dlatego trzeba brać to pod uwagę.

Rozporządzenie, na które powołuje się p. prezes brzmi następująco:

§ 1. Rozporządzenie określa:

  1. wykaz chorób zakaźnych mogących stanowić zagrożenie dla zdrowia publicznego, których rozpoznanie lub podejrzenie wystąpienia może stanowić podstawę odmowy wjazdu cudzoziemca na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  2. kryteria pozwalające podejrzewać wystąpienie chorób, o których mowa w pkt 1.

§ 3. Wystąpienie u cudzoziemca choroby zakaźnej, o której mowa w § 2, można podejrzewać w przypadku, gdy:

  1. nie dawniej niż wynosi najdłuższy okres wylęgania tej choroby zakaźnej przebywał na obszarze, który zgodnie z międzynarodowymi przepisami zdrowotnymi został uznany przez Światową Organizację Zdrowia za obszar dotknięty jej epidemią, lub
  2. przebywał na obszarze epidemicznego lub endemicznego występowania zachorowań na tę chorobę zakaźną oraz stwierdza się u niego występowanie właściwych dla niej objawów chorobowych, lub
  3. miał kontakt ze źródłem zakażenia, a charakter biologicznego czynnika chorobotwórczego wywołującego tę chorobę zakaźną i okoliczności kontaktu uzasadniają podejrzenie zakażenia.

Niewątpliwie doczekamy się komentarzy w sprawie tego skandalicznego, napisanego językiem nazizmu i za nic mającego słowa papieża Franciszka rozporządzenia. Zanim to jednak nastąpi należałoby domagać się informacji od dwóch instytucji. Od Ministerstwa Zdrowia i… Trybunału Konstytucyjnego. To pierwsze powinno poinformować, czy uchodźcy badani są dokładnie, czy tak, jak wykonuje się badania okresowe, czyli na ogół bezdotykowo, bez pobierania i analizowania krwi? Z kolei ten drugi powinien odpowiedzieć na pytanie jakie należy wdrożyć procedury i kto to ma zrobić (z uwzględnieniem oczywiście pięcioletniego okresu dostosowawczego) gdy okaże się, że lekarzowi sumienie nie pozwala dotykać muzułmanina czy innego innowiercy? Czy w przypadku powołania się przez lekarza na klauzulę sumienia o stanie zdrowia uchodźcy będzie wyrokował sąd uwzględniając procedurę odwoławczą?

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Miły Oby.watelu. Chciałbyś aby państwo było sprawne, zabezpieczające nasze potrzeby, bezpieczeństwo. Też bym tak chciała.

    Ogromnym problemem w Polsce jest brak umiejętności rozmawiania, dyskutowania. Bez wysłuchiwania do końca, bez zgłębienia wypowiedzi, jest zwyczaj w wielu przypadkach zaczynania krytykowania, a nie dyskusji, od słów „głupi jesteś”, „kretyn”, „gdzieś ty się tak wyuczył”, „wypier…”, „idiota”, „goebbelsowska mowa”.

    Otworzono nawet portal, na którym można zgłaszać wszelkie wypowiedzi przeciwko rasie, nacji… itd. I to ma rozwiązać problem? Ludzie karani mandatami czy nawet karą finansową zmilkną. Ale sposobu, myślenia to nie zmieni.

    Co ciekawe karani mają być tylko piszący na forach, blogach. Prokurator za 5 piw – niewinnych, znak swastyki jako znak miłości, poselskie „mowa goebbelsowska”, już jest poza karami.

    Trwające latami zawoalowane albo i nie skrywane ubliżanie sobie przez posłów, dziennikarzy stało się normą, której nikt nie chce zmieniać. Szarakom na dole należy dowalić.

    Oczekiwałabym od min. zdrowia lub chociaż rzecznika z Ministerstwa jasnego stwierdzenia i opisania jakie działania zostaną podjęte. Kiedyś wyjeżdżający do tropików musiał się zaszczepić by nie przywlec choroby trudnej do opanowania. Przyjeżdżający z terenów, gdzie występują choroby u nas już nieznane też muszą być przebadani, zaszczepieni. Powinna być jasna deklaracja ze strony ministra. A że nie ma? U nas to norma, ale bardzo zła norma. Przedwybory to żadne usprawiedliwienie.

    Ludzie parający się medycyną, sprawujący różne funkcje z nią związane, zapomnieli, że istnieje forma zapobiegania chorobom. Dziś tylko występuje w obowiązkowych szczepieniach. Badań przesiewowych nie robi nikt. Bo to kosztuje. Z tym, że każde leczenie kosztuje więcej.

    Kurski raptem przeciw prezesowi. Powinien napisać książkę o kulisach w PIS. Może by dorobił sobie. A Celiński? Już nie polityk, ale mowa polityczna. Dla mnie.

        1. Pojawiły się ostre wypowiedzi na blogach po grożeniu nawet śmiercią Tokarczuk. Czy wypowiedź „prawidłowego” Kurskiego nie jest taką wskazówką, że nie naszym można dołożyć? Poza tym to wszechobecne odwoływanie się do Boga, Franciszka czy jakiegoś świętego. Mnie to brzydzi, bo to paskudna hipokryzja.

          Tak jak „godziny rektorskie” ustalone na Politechnice Łódzkiej, postawiony krzyż – dla modlitwy i skupienia. To wszechobecne podlizywanie się a to klerowi, a to swoim bossom, jest wskazówką jak osiągać cele.

          Wiele różnych ataków najpaskudniejszych zostało przemilczane, ale tylko te na Torańską wypunktowane. I co się dzieje? Niby spokojni ludzie słownie poniżają tych „paskudnych”. Czy to droga do czegokolwiek sensownego? Ale podpuszczenie udało się.
          Wytyka się ludziom, a raczej stawia zarzuty, że nie czytali książek Torańskiej. A musieli czytać. Mimo że Torańska w cytowanych urywkach ma dużo racji.
          Nie pada jednak propozycja jak te poglądy zmienić. Piętnować, wspierać się w piętnowaniu. Czy to nie jest rodzaj agresji? Swoisty sposób dochodzenia swoich racji. Dlaczego jednak nie praca u podstaw czyli od podstawówki?

          Dziś coś marudnie mi.