500 dni przestoju

Człowiek starszy, stary, leciwy względnie będący w podeszłym wieku porównuje to co widzi z tym co widział. Gołym okiem widzi, że jest inaczej, bo i dostrzega różnice. Na przykład ani Władysławowi Gomułce (ps. Wiesław), ani Edwardowi Gierkowi, ani Wojciechowi Jaruzelskiemu nie przyszło do głowy po pięciu latach rządzenia podsumowywać ostatnich 500 dni. Nie można wykluczyć, że „dzierżąc ster władzy” także pogardzali społeczeństwem i uważali je za pozbawione rozumu, ale przynajmniej tego nie okazywali.

Pan premier, który rozregulował system OFE nie racząc wprowadzić jakichkolwiek zmian na przykład w mechanizmie pobierania opłat przez zarządy mówi, że obecnie obowiązujący model OFE nie odpowiada marzeniom o wysokości emerytury. A dlaczego nie odpowiada, skoro składki „gromadzone” na subkoncie w ZUS-ie będą waloryzowane o wskaźnik średniego wzrostu PKB w pięciu latach poprzedzających waloryzację co roku 1 czerwca? Czyli na przykład środki z całego 2012 roku, zwaloryzowane zostaną już w czerwcu 2013, według stanu na 31 grudnia 2012 roku. Ale ZUS i OFE zamiast pobierać prowizję od zysku pobierają od składek. Wygląda więc na to, że rząd prędzej zlikwiduje OFE niż pozwoli zarządom ryzykować brak wynagrodzenia gdy nie wypracują zysku. Na szczęście możemy spać spokojnie, ponieważ Przedstawimy propozycje do bólu uczciwe, bo respektujące interes Polaków i państwa polskiego, a nie interes firm. Pomysły mają być bezpieczne dla państwa i dla emerytów.

Nie wiem dlaczego jak słyszę słowa „uczciwy” i „interes” w ustach przedstawiciela władzy to mi ciarki chodzą po plecach. Może dlatego, że w PRL-u interes klasy robotniczej był oczkiem w głowie partii i rządu, co władza uczciwie podkreślała na każdym kroku. Tą uczciwość i interes czuć było wokół, a w sklepach i portfelach nawet widać. A ciarki? Cóż. Każdy, kto zna życie codzienne państw Zachodu, wie, co to znaczy mieć jasno do 22 przez prawie pół roku. Życie jest po prostu przyjemniejsze. Ale istnieje też wzór kulturowy związany z klimatem. Nie jest tak, że jeśli my w kwietniu czy październiku do 22 będziemy mieli nagle jasno, to będziemy siedzieć w ogródkach kawiarnianych. U nas jednak jest zimno. Więc zysk z tego, że jest jasno, niekoniecznie by się pojawił. Z kolei utrzymanie czasu letniego zimą oznaczałoby, że o 8.30 rano byłoby ciemno. I trudno określić, jaki byłby efekt dla naszej gospodarki skorelowania czasu z naszymi najważniejszymi partnerami handlowymi.

O co chodzi? Tymi słowy pan Premier uzasadniał konieczność podróżowania w czasie tam na wiosnę i nazad na jesieni. Czas środkowoeuropejski to czas zimowy. Dlaczego mielibyśmy w zimie chcieć posługiwać się czasem wschodnioeuropejskim wie pewnie tylko Tusk i służby specjalne. Trzeba jednak przyznać uczciwie, iż uzasadnienie trzyma się kupy. I takie uzasadnienia uzasadniają kolejne reformy i zmiany. Weźmy na ten przykład LOT. Nie Loty Obywatelskie Tuska nad morze. LOT. Okazało się, że Premier jest już po rozmowach i widzi wyraźnie, że jedyna realna alternatywa jest w obecnej sytuacji nie tylko jedyną realną alternatywą, ale i wyjściem z obecnej sytuacji! Jestem po długiej rozmowie z ministrem skarbu i z prezesem PLL LOT. Nie ulega wątpliwości, że jeśli nie chcemy dalej wrzucać do tej studni bez dna publicznych środków, to jedyną realną alternatywą dla scenariusza ciągle powtarzających się kłopotów jest prywatyzacja. No? Pytam się: chcemy nadal wrzucać do tej studni bez dna publiczne środki? Bo przez ostatnie lata chcieliśmy, dlatego rząd wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu, w poczuciu troski o finanse publiczne i los zatrudnionych w państwowej spółce specjalistów, mianował kolejno: 1) Dariusza Nowaka, 2) Sebastiana Mikosza, 3) Zbigniewa Mazura, 4) Marcina Piróga, oraz 5) znowu Sebastiana Mikosza na stanowisko prezesa PLL LOT. Teraz, gdy LOT robi bokami niczym stocznia chcemy się rozglądnąć za prywatnym inwestorem. Ale sobie pozostawimy prawo mianowania prezesów. Żeby ich średnio raz do roku zmieniać.

Co oprócz prywatyzacji uzdrawia finanse publiczne? Reformy? Poluzowanie fiskalizmu, by mniej firm plajtowało i więcej ludzi zachowywało pracę? Skąd! Tylko surowe kary sprawią, że się poprawi. Na razie karać Tusk zamierza lekarzy. Oczywiście dla dobra pacjentów. Uwagę premiera przykuło, że lekarzy jest za mało. Nie przez to jest za mało, że chcąc pracować w normalnych warunkach i rozwijać się wyjechali z zielonej wyspy, czyli wyemigrowali. Nie. Jest ich za mało bo jest ich za mało. Bez naszej winy. Ot tak, po prostu. Przykuło moją uwagę, że placówki, które nie wypełniają norm, zostaną ukarane, a nawet zerwane zostaną z nimi kontrakty. Koniec pobłażania. Branie kontraktu w sytuacji, gdy potem okazuje się, że lekarzy jest mniej, to oszukiwanie ludzi, oszukiwanie pacjentów. Mam gorzką satysfakcję, że kary będą dotkliwe.

Czy po dotkliwym ukaraniu pacjenci będą mieli także satysfakcję nie mając się gdzie leczyć okaże się niebawem. Ciąg dalszy nastąpi. Pomysł z aptekami na ten przykład sprawdził się bowiem rewelacyjnie. Aptek jest mniej, aptekarze odpoczywają na zielonej trawce, a chorzy przynoszą NFZ-etowi miliardowe oszczędności lecząc się zebranymi na nasypach ziołami popijanymi kompotem z mirabelek zagryzanym szczawiem.

 

PS.
10 kwietnia, trzy lata potem, pan premier będzie gościł z wizytą oficjalną u naszego partnera strategicznego. Dlatego minister kultury Bogdan Zdrojewski będzie uczestniczył w nabożeństwie w Świątyni Opatrzności w Warszawie, gdzie nastąpi poświęcenie „niektórych elementów” pomnika, który ma powstać w Smoleńsku. To bardzo duża instalacja, dlatego tylko fragmenty zostaną poświęcone — wyjaśnił premier. I dodał — Ja wyjeżdżam z wizytą zagraniczną do Nigerii.

Dodaj komentarz