Piątkowy post

Co i rusz media donoszą o oszustwach, przekrętach i szwindlach. Ostatnio do znudzenia wałkowana jest sprawa Amber Gold. To zaiste straszne, jak można wierzących w krociowe zyski pozbawiać złudzeń. Bo do zatrudniania na państwowych posadach z pominięciem procedur, tworzenia stanowisk dla znajomych, albo pozyskanych i innych tego typu praktyk zdążyliśmy się już przyzwyczaić. A przecież oszukiwani jesteśmy na co dzień. W najrozmaitszy, mniej lub bardziej wyszukany sposób.

Weźmy takie Mistrzostwa Europy w Harataniu w Gałę 2012. Firmom, które załapały się na wielką budowę wydawało się, że chwyciły pana boga za nogi. Pierwszą, która zorientowała się, że wygranie przetargu w Polsce to nie zyski i rozwój ale straty i gwóźdź do trumny było chińskie konsorcjum Covec. Mogło sobie pozwolić na rejteradę, bo ewentualne odszkodowanie za „zerwanie umowy” rozsądzi chiński sąd. A ten jak wiadomo jest równie obiektywny i niezawisły jak polski, jeśli nie bardziej. Czy jednak można mówić o uczciwości w sytuacji, gdy jedynym kryterium jest cena, a warunki przetargu są tak skonstruowane, że całe ryzyko zwyżki cen i opłat ponosi tylko jedna strona – inwestor?

Od prawa do lewa słychać głosy potępiające pryncypała pana Michała. Bo obiecywał… Właśnie, co obiecywał? Obiecywał „gwarantowane” 13% zysku. A ktoś inny obniżenie podatków. Dlaczego pierwsza obietnica, na którą nabrało się niewielu, to oszustwo, a druga nie, choć dotyczy wielu, bo wszystkich bez wyjątku? Skąd te podwójne standardy? Dlaczego kłamstwo to raz kłamstwo, a raz nie? Czy obiecywanie i nie wywiązywanie się z obietnic nie jest aby zwykłym oszustwem i nie „wyczerpuje znamion” art. 286 Kodeksu Karnego?

A może ta hipokryzja, to traktowanie zależnie od okoliczności jednego i tego samego raz tak raz inaczej ma podłoże w korzeniach? Może jeśli obiecywanie gruszek na wierzbie trwa całe wieki i cięgle nie brak na nie chętnych, to ewolucja wypracowała ochronną powłokę, zwaną przez niektórych hipokryzją, która pozwala podwójne standardy, podwójną moralność traktować jako coś normalnego, oczywistego? To tłumaczyłoby dlaczego jedna substancja jest używką, a inna, zdecydowanie mniej destrukcyjna, groźnym narkotykiem. Dlaczego obietnica trzynastoprocentowego zysku jest oszustwem, a obietnica wiecznego życia po śmierci nie.

A gdyby tak p. P. Amber Gold zarejestrował nie jako firmę, ale jako wyznanie, kościół? Czy jest jakaś istotna różnica między wiarą w zysk 13% a wiarą, że zygota to człowiek, a aborcja to holokaust, czyli eksterminacja Żydów? Wieczne zbawienie, grzechów odpuszczenie za co łaska + 0% VAT i dotację budżetową?

Powiedzmy sobie wreszcie wprost. Gdyby na banknotach zamiast wizerunków monarchów były wizerunki świętych, a zamiast napisu „Banknoty emitowane przez Narodowy Bank Polski są prawnym środkiem płatniczym w Polsce” był napis „Banknoty emitowane przez Narodowy Bank Polski są darem bożym”, to nikt by swoich pieniędzy hochsztaplerom i oszustom nie powierzał. Tylko składał na uczciwy procent w poświęconej temu instytucji.

Dodaj komentarz