Mocno ostre

Wybraliśmy nowego prezydenta. My wybraliśmy, nie oni. Nieważne, czy dokonaliśmy tego osobiście, wrzucając głos do urny, czy zostając w domu, czyli wstrzymując się od głosu i pozwalając, by decyzję za nas podjęli inni. W radiu Tok towarzystwo wzajemnej adoracji zaprasza się wzajemnie do programów i analizuje. U Dominiki Wielowieyskiej zebrał się komplet prowadzących poranki redaktorów. Jak zwykle nic do powiedzenia nie miała redaktor naczelna, ale to nie dziwota, bo ona stoi z boku nasłuchując czy nie będzie trzeba przepraszać i przemyśliwując za co by tu jeszcze pobierać opłaty. Jacek Żakowski zaproszony przez Dominikę Wielowieyską „zmiażdżył” hasło wyborcze „Bliżej ludzi”. Taki bowiem jest ostatnio „trynd” — jak mawiał tow. Grudzień — że im mniej treści, tym bardziej napuszone słowa. Stąd tyle w informacjach i komentarzach „odwagi”, „mocnych” czy „ostrych” wypowiedzi itp.

W tym miejscu należy poczynić uwagę, że pomysł, by każdą informację na portalu okraszać losowym fragmentem audycji radiowej, który często nijak się ma do treści notki, jest pomysłem dobrym, ale tylko pod warunkiem, że dysponuje się naprawdę gigantyczną przepustowością łącz. A ponieważ portal takowych nie posiada, zamiast rozmowy słychać ryczący sygnał i gdakanie. Szczególnie zabawne jest to w środku nocy, gdy komuś zachciało się otworzyć sobie kilka artykułów do przeczytania na raz. Czyta pierwszy z nich, a tu nagle z głośników dobywa się ryk. To ryczy zapowiedź audycji słownej w formie muzycznej. Do wyboru są wtedy dwie opcje. Albo nerwowo poszukać zakładki, sprawcy zakłócenia ciszy nocnej, albo odpuścić sobie całkowicie. Tym niemniej trzeba docenić starania. Każdy sposób jest dobry jeśli celem jest jak najtrwalsze zniechęcenie użytkowników. Tym bardziej, że jeśli nic nie ryczy, to znaczy, że spieprzaj dziadu, bo „wyczerpałeś już limit”.

Zostawmy jednak pierwsze radio informacyjne i pokuśmy się o własną diagnozę tego, co się stało. A stało się to, co widać na pierwszy rzut oka — wygrał człowiek rzutki, potrafiący mówić płynnie i z przekonaniem, a nie monotonnie mamrotać, powtarzając w kółko wyświechtane frazesy, że my, to znaczy ja, to wolność i demokracja, a oni to, to znaczy kontrkandydat, to niewola, nienawiść i klęska. Nie ma sensu analizować całej „kampanii” wyborczej. Warto jednak przeanalizować jeden, ale jakże charakterystyczny epizod, zagranie-majstersztyk. Oto podczas debaty w TVN kandydat Duda zwrócił się do kandydata Komorowskiego w następujące słowa: Pan prezydent jakoś dziwnie unika partii, która go firmuje, partii która w końcu, jak by nie było, finansuje jego kampanię, dlatego, jako symbol dla naszych wyborców, a także jako symbol przede wszystkim dla pańskich wyborców, dla tych wyborców, którzy glosują na Platformę obywatelską, chciałem zostawić to oznaczenie, żeby wiedzieli z czyim kandydatem mają do czynienia.

Co na to pan prezydent? Zareagował równie błyskotliwie jak dziennikarze opisujący ten incydent, czyli zgodnie z ich nomenklaturą „ostro”: Ja nie przygotowałem dla pana żadnej informacji o pana przynależności partyjnej — niezwykle ostro, acz rozbrajająco szczerze przyznał pan prezydent. — Strasznie żałuję — wyraził ubolewanie — ale byłaby pewna nierównowaga, więc ja może oddam tą bardzo piękną flagę Platformy pani Monice Olejnik. Na to, co zrobiła z bardzo piękną flagą Platformy pani Monika Olejnik spuśćmy zasłonę milczenia.

W tym miejscu puśćmy wodze fantazji i wyobraźmy sobie taką oto scenę. Aby sobie sprawę nieco ułatwić załóżmy, że na tronie zasiada nie Władysław II lecz Bronisław I. Pewnego razu, gdy zjechał z nadbrzeża jeziora i udał się na lewe skrzydło polskich chorągwi, gdzie miał pasować całą gromadę rycerzy, nagle dano mu znać, iż dwóch heroldów zjeżdża od krzyżackiego wojska. Stanąwszy przed obliczem króla jeden z nich rzecze:
— Mistrz Ulryk wzywa twój majestat, panie, i aby męstwo wasze, którego wam widać brakuje, podniecić, śle wam te dwa nagie miecze. — To rzekłszy, złożył miecze u stóp królewskich. Jaśko Mążyk z Dąbrowy wytłumaczył jego słowa królowi.
— Ja nie przygotowałem dla mistrza Ulryka nie tylko mieczy, ale nawet pochew — rzekł król ostro. — Strasznie żałuję, ale byłaby pewna nierównowaga, więc ja może oddam te pięknie zdobione miecze Jaśkowi Mążykowi z Dąbrowy….

Tak. Pan prezydent udowodnił swoją postawą, że nie jest zbyt rzutki, nie potrafi zareagować nieszablonowo. Refleks bowiem i umiejętność ciętej riposty, to cechy niezbędne nie tylko w pracy satyryka, ale także męża stanu. To była wymarzona okazja, by przeciwnika wyprowadzić z równowagi, zaskoczyć i jego gest przekuć na zwycięstwo wizerunkowe. Nie wiadomo, jak w podobnej sytuacji zachowałby się Duda, bo ani Komorowskiemu, ani jego sztabowi taki pomysł nie przyszedł do głowy. Choć kilkukrotnie nie omieszkał Dudzie przynależności partyjnej wytknąć. W tej sytuacji chciałoby się od kandydata na prezydenta usłyszeć choćby i takie słowa:

— Serdecznie dziękuję panie pośle za ten symbol zwycięstwa! Tak, to jest symbol zwycięstwa… Dlaczego taki mały, panie pośle? To symbol partii, która wygrała kolejne wybory i rządzi już dwie kadencje, a nie pół…

Albo

— Mam takich i większych flag sporo, ale i tę przyjmę jako zapowiedź zwycięstwa. Przypomnę, że to pod tym sztandarem partia odniosła kilka zwycięstw pod rząd. Nas zresztą, panie pośle, łączy nie tylko to, że ubiegamy się o urząd prezydenta, ale także wspólna praca w Unii Wolności…

Tak więc mając do wyboru człowieka energicznego, potrafiącego przemawiać i safandułę bez refleksu nie potrafiącego szybko reagować, wybraliśmy tego pierwszego. Czas pokaże czy postąpiliśmy słuszne. Z drugiej strony obaj poprzednicy zawiesili poprzeczkę tak nisko, że trudno będzie Dudzie być gorszym prezydentem od nich. Bardzo trudno.

 
 

P.S. Paranoja w kraju nad Wisłą ma się coraz lepiej. Oto Telewizja Polska emituje serial Ranczo. Ze względu na wybory specjalnie opóźniła emisję serialu, ale Państwowa Komisja Wyborcza przedłużyła ciszę wyborczą, więc emisja wypadła podczas ciszy wyborczej. I co z tego? Ano w serialu Ranczo Fabian Duda ubiega się o stanowisko wójta w Wilkowyjach. A Andrzej Duda ubiega się o stanowisko prezydenta Polski. Według nadgorliwców, którym wszystko się kojarzy, a których paranoję podziela także zarząd TVP, emisja serialu to złamanie ciszy wyborczej. Przy kręceniu następnych seriali warto od razu zadbać o to, by bohaterowie nie nosili ani imienia ani nazwiska żadnego z polityków. Na wszelki wypadek.

 
 

P.S. 2. Kancelaria Prezydenta wycofuje z konsultacji projekt ustawy przewidujący możliwość przejścia na emeryturę przez osoby z co najmniej 40-letnim stażem składkowym. Na stronie prezydenta tak tłumaczony jest ten krok: Krótki okres, jaki pozostał do zakończenia kadencji oraz konieczność przeprowadzenia szerokich konsultacji publicznych i politycznych projektu ustawy przewidującego możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego przez osoby posiadające co najmniej 40-letni staż składkowy, przesłanego w piątek do konsultacji społecznych, powodują, że niemożliwe jest przeprowadzenie w całości procesu konsultacyjnego i legislacyjnego projektu ww. ustawy. Choć PO mnóstwo ustaw przepychała bez żadnych konsultacji w kilka dni, to prezydent swoją wycofuje. Trudno oprzeć się skojarzeniu z dzieckiem w piaskownicy, które przegrawszy zabiera zabawki i idzie do domu. Należy oczekiwać, że niebawem prezydent wycofa złożony w grudniu projekt nowelizacji ordynacji podatkowej i odwoła referendum w sprawie JOW-ów.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1