11 listopada 2016 roku wybuchła Trzecia Wojna Światowa.

Być może tak właśnie będą się zaczynały za 20 lat opracowania historyczne o naszych czasach, czyli o schyłku epoki postindustrialnej.

To, że w wielkim kryzysie jest model amerykańskiego imperializmu widać praktycznie gołym okiem, nie bez przyczyny tak łatwo było wzbudzić w Stanach populizm społeczny i zdobyć Trumpowi  nominacje do ubiegania się o fotel Prezydenta USA. To, że dla Rosji Putina jedyną droga do przetrwania w świecie amerykańskiej dominacji jest eskalacja konfliktu też po Krymie czy Syrii jest chyba dla wszystkich rozsądnie myślących widoczne.

Bronią bogatych są pieniądze, bronią biednych jest karabin  i dokładnie tak układa się ten konflikt. Amerykanie „kupują”, Rosjanie „zajmują”.

Dla nas, dla Europy (jakkolwiek PiS chciałby się od niej odciąć) oznacza ten konflikt śmierć, zarówno naszego modelu społecznego jak i życia wielkich rzeszy europejskiej populacji – zdechniemy albo z głodu albo pod bombami. O ewentualnym kulturalno-społeczno  nowym ładzie nawet wspominać nie trzeba  bo większość z nas nie jest w stanie go sobie nawet wyobrazić. Tak jak nie byli go sobie w stanie wyobrazić Białorusini czy Ukraińcy po 17 września 1939 roku czy Rumuni w Besarabii po czerwcu 1940 roku.

Ta wojna tak naprawdę już  trwa, to wojna o wpływy i podział zysków z globalizacji światowej gospodarki. Rosja nie godzi się na różnicę w  wielkości  kawałka toru na jej talerzyku i na amerykańskim,  uważa że jej kawałek jest zdecydowanie za mały, co więcej nie godzi się na to by to Stany trzymały w swej ręce nóż do krojenia tego tortu. Sama nie ma zbyt wiele do zaoferowania,  ma surowce umożliwiające podtrzymywania obecnego modelu cywilizacyjnego, mam armię i ma łatwe do zmanipulowania swe własne społeczeństwo.

Jakkolwiek będą wyglądały prowokacje, czy będą one nad Bałtykiem czy na Bliskim Wschodzie prawdziwym agresorem będzie Rosja. W Rosji już trwa tak jak w 1939 czy 1940 roku szeptana propaganda, że trzeba się obronić przed zachodem, że wygra ten kto pierwszy zaatakuje, że „odpowiemy na atak”, to wypisz wymaluj powtórka propagandy rosyjskiej z lat przed konfliktem rosyjsko-niemieckim z 1941 roku. Przed konfliktem o którym Stalin mówił że wybuchnie choć nigdy nie twierdził że to Niemcy zaatakują Rosję, on zawsze tylko twierdził, że Rosja musi się obronić, a że „wyzwoli” przy tym pół Europy to tylko tak wyszło.

Putin idzie dokładnie tą samą ścieżką. W Rosji wydano w sierpniu tego roku serię nowych pięciorublówek – stolice wyzwolone od faszyzmu. Jest Wilno, jest Belgrad, jest Budapeszt, jest też Warszawa i Berlin, w tej kwestii Wilno już protestuje uznając, że Rosja nie jest gotowa zaakceptować historycznej prawdy o sowieckiej okupacji Wschodniej Europy, Warszawa i Berlin ciągle milczą. Czy naprawdę zapominamy jak ważnym elementem ogólnej rosyjskiej strategii wojennej jest wewnętrzna propaganda?

Rosja poświęca ogromne środki na udoskonalanie swej armii, na dozbrajanie czy to swego kaliningradzkiego „niezatapialnego lotniskowca” czy światowych sił mogących osłabić amerykańską dominację gospodarczą. Otwarty konflikt zbrojny trawa już na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie. W Unie Europejską są pompowane olbrzymie sumy rosyjskich pieniędzy na skrajną prawicę i wszelkie działania dezintegrujące politykę wspólnotową. Niektórzy w Europie to widzą i już głośno o tym  mówią, że niektórzy dziś jeszcze europejscy politycy swe emerytury będą dostawać za zasługi w dezintegracji Unii Europejskiej w rublach.

Niektórzy już przypominają, że polityka jednostronnych ustępstw prowadzi do wojny a nie do pokoju.

Tymczasem jesteśmy prawdopodobnie świadkami bezprecedensowego w historii usiłowania wpłynięcia Rosji na wynik wyborów prezydenckich w USA. Trump jest idealnym rozwiązaniem większości problemów Putina. Jeśli wygra spowolni proces globalizacji, wprowadzi chaos w świece zachodniej demokracji i da Putinowi czas. Docelowo odegra rolę jaką Hitlerowi przypisał w konflikcie europejskim Stalin – zapalnika Europy, tyle tylko że Putin myśli w kategoriach świata i w polityce rosyjskiej Trump ma odegrać podobna rolę tyle tylko, że na jeszcze większej scenie.

To stąd, z tej rosyjskiej polityki są i ci doradcy w otoczeniu sztabu Trumpa i te niejasne źródła finansowania. Prawdopodobnie to te same pieniądze co „pożyczki” dawniej dla „bratnich” partii, a po zawiedzeniu się na nich, dla skrajnie prawicowych anty-integracyjnych europejskich – Austria, Francja,Włochy, Niemcy, Anglia i  tak dalej. Wisienką na tym torcie było by USA.

Wybory w Stanach są 8 listopada, jeśli Trump przegra lub będzie miał przegrać to okres zmiany władzy jest doskonałym momentem ataku. 11 listopada przypada kolejna rocznica zakończenia I Wojny Światowej, tej wojny, której druga połowa rozpoczęła się we wrześniu 1939 roku, czy okres rocznicy zakończenia pierwszej nie jest dobrym czasem na rozpoczęcie rozstrzygającej dogrywki?

Jakkolwiek się to potoczy wszyscy przegramy. Przegramy jako cywilizacja, która nie potrafiła wypracować miękkiego, bezkonfliktowego przejścia w kolejny postindustrialny model rozwoju. Przegramy jako społeczeństwo, które każdy swój etap rozwoju musi zakończyć wojną bo inaczej nie potrafi, bo zachłanność, lenistwo, wygoda, egoizm  każe nam mordować w imię zachowania swego statusu ekonomi i władzy.

Brak nam jako światowemu społeczeństwu, jako ludzkiej populacji, altruizmu i empatii i prawdopodobnie właśnie dlatego wielu z nas zginie.  Bowiem straszna prawda jest taka, że łatwiej ludzi mordować niż edukować.

I tą prawdę znają politycy.

 

15.10.2016
villk

 

Jak zwykle do poczytania:
III wojna światowa tuż za progiem. Polska znajdzie się w samym jej centrum. SCENARIUSZE
Społeczeństwo postindustrialne (Wikipedia)
Besarabia (Wikipedia)
Monetarna wojna hybrydowa? Rosja wypuszcza kontrowersyjne pięciorublówki. Warszawa, Wilno, Mińsk…

O rosyjskiej propagandzie i nie tylko: Ruskie idą.

Dodaj komentarz