Jak wiemy obecnie największym problemem jest prawidłowe (?) odczytanie zapisów z rejestratora dźwięków.
I tu zgadzam się z panią Wassermann, że należy powołać zagranicznych biegłych (nieskażonych znajomością przepięknej polskiej mowy co kwitnęła nam przez lata) wyposażonych w Rozmówki Polsko-Zagraniczne, ażeby na nowo zinterpretowali albo i odczytali te niewyraźne i najwyraźniej wyrwane z kontekstu a może i przeinaczone słowa:
- „siadamy czy spadamy”
- „zmieści się śmiało”.
- „Ćśś-ćśś”, „cicho tam!”,
- „Wychodzić mi stąd!”,
- „Ku***, przestańcie, proszę”
- „nie damy rady usiąść.”
- „Będziemy próbować do skutku”
- „Yy, paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby do skutku”
- „To tu mamy problem!”