To oni!

Piotr Pacewicz pofatygował się do radia Tok by porozmawiać z Piotrem Najsztubem. Podczas rozmowy mówił co innego, niż na co dzień prezentuje portal, na którego czele stoi. Według Pacewicza zepchnięta do defensywy Platforma nie potrafiła wyjść poza dość wąsko rozumiane partyjniactwo, czyli sposób myślenia o partii politycznej jako o grupie interesu. To nie pozwoliło wykorzystać ogromnego potencjału społecznego, jakim było zbuntowane społeczeństwo obywatelskie — lekarze, nauczyciele, prawnicy, pielęgniarki, środowiska LGBT, przedsiębiorcy. Piotr Pacewicz stoi na czele portalu „sprawdzającego fakty i prowadzącego dziennikarskie śledztwa, medium społecznościowego i archiwum życia publicznego”, który ostatnio zajmuje się głównie blokowaniem możliwości kopiowania tekstu w dziale „O nas” i ukrywaniem niektórych materiałów przed pragnącą chronić swoją prywatność opinią publiczną. Dylematy Pacewicza, który co innego mówi, a co innego robi próbowali zgłębić już starożytni usiłując zrozumieć „Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz?”*
Cały wpis

Nawet podsumowywać nie ma czego…

Tytuł mówi sam za siebie. Bo co tu podsumowywać? Kampanię wyborczą miernoty i nieudacznika, który został liderem dzięki zakulisowym knowaniom i spiskom? Który wyciął konkurentów, pretendentów do stanowiska przewodniczącego tak skutecznie, że w zbliżających się wyborach wewnątrzpartyjnych nie będzie miał kto stanąć z nim w szranki? Który prowadził swoją formację prostą drogą od jednej klęski do drugiej? Który na krótką chwilę zgromadził pod swoimi skrzydłami prawdziwych liderów i gdy tylko zorientował się, że mu zagrażają natychmiast zrejterował? Który nie miał żadnego pomysłu na kampanię i podążał krok w krok za PiS-em? Który przekonywał, że pomysł na pokonanie PiS-u gdzieś jest, tylko „trzeba go dobrze znaleźć”? Który po przegranych wyborach nie deklarował, że wyciągnie z klęski wnioski, ale że „trzeba je wyciągnąć”?
Cały wpis

Suweren dał głos

Wczoraj Polacy gremialnie udali się do urn żeby zamanifestować swoje przywiązanie do wartości, którym są wierni od pokoleń — warcholstwa, sobiepaństwa, samowoli i bezprawia. Pokazali światu, że pokojowa transformacja ustrojowa to jednorazowy wybryk elit nie akceptowany przez większość społeczeństwa. Za pomocą karty do głosowania dowiedli, że takie wartości jak swobody obywatelskie, praworządność, demokracja brzmią dla nich obco i za kilka złotych bez żalu się z nimi rozstaną. Nie przypadkiem honor został wepchnięty między Boga i ojczyznę, a o wolności w ogóle mowy nie ma. Jakże mylą się Chłopcy z Placu Broni…
Cały wpis

Cisza wy!

Dziś jest trzynasty dzień października dwa tysiące dziewiętnastego roku. Dziś od wczoraj obowiązuje cisza wyborcza. Co to jest cisza wyborcza? To wynalazek demokratycznych opozycjonistów, którzy w wyniku rozmów Okrągłego Stołu przejęli w Polsce władzę. Doszli do skądinąd słusznego wniosku, że po 45 latach zniewolenia za dużo swobód mogłoby ciemnemu ludowi zaszkodzić. Stąd art. 107 kodeksu wyborczego brzmi:
Cały wpis

Mistrzowie polskiej fantastyki

Publicyści i ludzie związani z kulturą ubolewają, że w Polsce zamiera czytelnictwo. Winą za ten stan rzeczy obarczają Polaków, którzy czytać nie chcą. Dlaczego nie chcą? Czy nie dlatego, że wydawnictwa, zwłaszcza tłumaczenia, są niechlujne, roją się od błędów? A może wpływ mają także praktyki wydawców?

Lubię fantastykę naukową i westerny. Ale bardziej fantastykę naukową, bo w przeciwieństwie do westernu jest niczym nieskrepowaną podróżą w krainę wyobraźni, której ramy wyznacza tylko poziom wiedzy i kreatywność autora. Niekiedy niestety także i tłumacza. Kiepskie tłumaczenie potrafi bowiem popsuć najlepszą powieść. A już prawdziwą tragedią jest częsta praktyka tłumaczenia poszczególnych tomów, a bywa że nawet i rozdziałów, przez kilku tłumaczy. Skutkuje to tym, że jedno i to samo nosi różne nazwy, a i główni bohaterowie potrafią nazywać się inaczej, zależnie od tego, czy imię lub nazwisko spolszczono, czy pozostawiono w oryginale.
Cały wpis

Gdzie Kaczyński nie może tam Schetynę panie pośle

Na finiszu kampanii nie można, po prostu nie można nie pogratulować gigantycznemu mężowi stanu, wizjonerowi i przywódcy Grzegorzowi Schetynie. Dzięki nieziemskiej wręcz charyzmie udało mu się zredukować poparcie dla PiS-u z 36% sprzed wyborów europejskich do 40% przed wyborami parlamentarnymi oraz wywindować poparcie dla formacji, na której czele stoi, z 34% do 26%. Ale prawdziwy wymiar geniuszu ujawnia się w pełnej krasie dopiero po uświadomieniu sobie, że władza praktycznie nieustannie wikła się w jakieś dwuznaczne sytuacje, a afera goni aferę.
Cały wpis

Niedopuszczalne! Napiętnować!

Lech Wałęsa tuż po śmierci Kornela Morawieckiego powiedział o nim kilka nieprzyjemnych słów. Jak na legendarnego przywódcę Solidarności i byłego prezydenta zachował się bardzo nieelegancko. Jednak jeszcze bardziej nieelegancko zachowali się ci, którzy jęli go potępiać i pouczać. P. Dominika Wielowieyska stwierdziła autorytatywnie, że słowa Wałęsy są „niedopuszczalne”, a określenie, którego użył „nie mieści się w głowie”. Niestety, nie wyjaśniła dlaczego uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co jest dopuszczalne, a co nie. Nie ona jedna zawrzała oburzeniem…
Cały wpis

Teleturniej czyli debata

Co i rusz publicyści, a także politycy ubolewają, że PiS zafałszowuje rzeczywistość zmieniając znaczenie słów. W „Szkle kontaktowym” przez jakiś czas prezentowano słowa, których znaczenie zostało wypaczone. Teraz sama TVN postanowiła dołączyć do akcji zakłamywania i przepytywanie kandydatów do sejmu nazwała szumnie „debatą”, choć bliżej temu widowisku do teleturnieju. Potwierdzeniem była dyskusja, której uczestnicy zastanawiali się, kto wygrał! Najpewniej bierze się to stąd, że dziś wszyscy o wszystko ze wszystkimi walczą. A skoro tak, to i jakiś zwycięzca tej walki zdarzyć się musi.
Cały wpis

Jak można mieć wiarygodność?

Kto nie słyszał o radiu Wolna Europa? Ci, którzy żyją za krótko, żeby pamiętać. Radio Wolna Europa było rozgłośnią finansowaną przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Studia mieściły się w Monachium. Nadawano na falach krótkich i średnich. Dziś trudno spotkać odbiorniki wyposażone w te zakresy fal. Program składał się z dziesięciominutowych wiadomości co godzinę i czterogodzinnego bloku zawierającego dwie główne pięćdziesięciominutowe audycje „Fakty, wydarzenia, opinie” i „Panorama dnia”. Blok premierowy zaczynał się o godzinie 20:00 i był powtarzany kilkukrotnie następnego dnia. Rozgłośnię intensywnie zagłuszano, dlatego żeby móc ją odbierać należało wyposażyć się w dobre radio z rozbudowanym zakresem fal krótkich. W czasach spokojnych jedno pasmo, przeważnie 13 lub 16 metrów, nie było zagłuszane. Gorzej było w zimie, ponieważ ze względu na propagację fal krótkich te pasma były dostępne tylko w dzień. Można było także próbować stosować antenę kierunkową z uwagi na fakt, że nadajniki znajdowały się na zachodzie, a zagłuszarki na wschodzie. Po zamianie demokracji socjalistycznej na demokrację i zniesieniu cenzury Wolna Europa zawiesiła działalność.
Cały wpis

Jak on śmiał!?

Kornel Morawiecki w czasach Solidarności drukował i kolportował drugoobiegowe pismo  „Z dnia na dzień”. Wydawał także prasę Regionalnego Komitetu Strajkowego „Solidarność” we Wrocławiu. Po zdelegalizowaniu Solidarności, w 1982 roku, założył Solidarność Walczącą. W manifeście „Kim jesteśmy? O co walczymy?” zakreślił jej cele — „walkę o odzyskanie niepodległości i budowę Rzeczpospolitej Solidarnej”.
Cały wpis

Kadry

Przygotowując się do rewolucji bolszewicy wpadli na rewolucyjny pomysł, który sprowadzał się do myśli wyrażonej przez Lenina, że „kadry decydują o wszystkim”. Prawdziwe znaczenie tego z pozoru niewinnego hasła wychodzi na jaw dopiero po uświadomieniu sobie o jakie kadry chodzi. Przecież nie o ludzi doświadczonych, kompetentnych, uczciwych. To mają być najwierniejsi z wiernych, wdzięczni za awans, bezwolni, posłuszni, bezmyślni wykonawcy poleceń. Gdzie ich szukać? Głównie w więzieniach, ale nadają się także i ci, którzy z powodu, ujmując rzecz eufemistycznie, niezbyt wysokiej lotności umysłu, nie mogliby marzyć o awansie.
Cały wpis

My wiemy jak

Wczoraj, o ósmej rano, na ekranie pojawiła się kobieta, która chełpiła się, że wie jak rozwiązać problem służby zdrowia, ale nie puściła pary z gęby. Naświetliła aktualną sytuację w szpitalu w Zakopanem, na tle którego wystąpiła i oddała głos swojemu ministrowi zdrowia, który zabrał głos. Zabrawszy długo bajał o tym jakie to PiS jest złe i jak to sobie nie radzi. Ale on, jak zostanie ministrem to sobie poradzi, ponieważ on wie. Co wie? Wie, że z powodu zamknięcia nie tylko porodówki, ale i oddziału położniczo-ginekologicznego i oddziału noworodkowego jest źle. Jak sobie wyobrażamy żeby rodzące góralki z Zakopanego jechały rodzic do Nowego Targu.  Pomijam tu względy tradycji [?], ale każdy wie jak ta droga wygląda w sezonie. Nawet karetce na sygnale trudno się przebić i zaczną się porody w taksówkach [kciuk wyprostowany] w autobusach [wskazujący dodany], w karetkach [trzy palce proste!] Krótko mówiąc zdrowie i życie rodzącej i dziecka będzie niepotrzebnie narażane, nie mówiąc o tym, że w Nowym Targu będzie na pewno nawał pacjentów…
Cały wpis

Należy się z tego cieszyć

Obyś dożył ciekawych czasów, mawiano. Kto by przypuszczał, że dożyjemy czasów gdy prezydent Stanów Zjednoczonych będzie posługiwał się językiem Breżniewa? Na Twitterze napisał:

As I learn more and more each day, I am coming to the conclusion that what is taking place is not an impeachment, it is a COUP, intended to take away the Power of the….
…People, their VOTE, their Freedoms, their Second Amendment, Religion, Military, Border Wall, and their God-given rights as a Citizen of The United States of America!

Cały wpis

Nadzwyczajny profesor

Jeśli decydenci nie wiedzą co robią ich podwładni i co dzieje się w ich własnym domu, to skąd mieliby wiedzieć na czym polega efekt cieplarniany i jaką rolę w jego powstaniu odgrywa dwutlenek węgla? Dlatego polski profesor szczerze współczuje młodej Szwedce, że w tak młodym wieku więcej rozumie niż on. Na pewno tą [Gretę Thunberg], to dziewczę oszukano, na pewno to dziewczę chyba nie wie co mówi, bo jest ciężko, aby w tym wieku rozumieć dokładne meandry i polityki, i gospodarki, jak one rzeczywiście się tu się nawzajem łączą. I to samo było w Warszawie nie tak dawno jak widziałem, jechałem na spotkanie do Pałacu Staszica, gdzie nie mogłem się dostać, gdyż młodzież „spontanicznie”, no, w wieku kilkunastu lat, protestowała przeciwko temu, że Polska, no, ma węgiel kamienny i go używa, a chyba nie wiedzieli w gruncie rzeczy, co tak naprawdę mówią. I ta spontaniczność została pewnie zorganizowana i tą spontanicznością, według mnie, powinno się zająć zarówno ministerstwo edukacji, jak również chyba i organa ścigania. W czasach minionych władza zawsze dociekała „kto za tym stoi i komu to służy?” Bez względu na wynik inwestygacji  każda spontaniczna akcja społeczna była przez organa ścigania spryskiwana wodą za pomocą armatek wodnych i poklepywana po plecach za pomocą pałek milicyjnych.
Cały wpis