Portal oko.press opublikował analizę — »Prezydenckie referendum to pułapka na opozycję. Nie zmieni konstytucji, może zmienić wynik wyborów« — z której wynika, że Polacy w swej masie to bezwolne stado baranów potrzebujące pasterza, który napoi, nakarmi, zadba o schronienie i obroni przed wilkami. Kilkaset lat historii potwierdza tę tezę. Pierwsze polskie powstanie narodowe, jak niektórzy historycy nazywają Konfederację Barską, doprowadziło do pierwszego rozbioru Polski. Potem polscy patrioci zrzeszeni w Konfederacji Targowickiej zwrócili się z prośbą o pomoc do opaczności bożej i carycy Katarzyny. Opaczność boża prośbę zignorowała, caryca Katarzyna nie, co zostało docenione nawet w Watykanie. Od tego czasu, czyli od końca XVIII wieku, tylko raz Polacy sobie zawdzięczali sukces, niejako przy okazji, mimochodem wystawiając sojusznika do wiatru.
Z punktu widzenia sił niechętnych Polsce i Polakom nie jest wskazane gloryfikowanie zwycięstw i sukcesów. Wręcz przeciwnie, trzeba w narodzie zaszczepić przekonanie, że skazany jest na klęski, a jeśli nawet odniósł jedno czy dwa zwycięstwa, to albo dzięki siłom nadprzyrodzonym, albo szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. To przekonanie trafiło na niezwykle podatny grunt, dlatego zaczepiony na ulicy przechodzień bez trudu wymieni wiele przegranych powstań, od Listopadowego po Warszawskie, lecz z wymienieniem zwycięskich będzie miał nie lada kłopot. Z kolei ze zwycięskich bitew znana jest w zasadzie tylko jedna — pod Grunwaldem, bo już Bitwa Warszawska została okrzyknięta mianem Cudu nad Wisłą, a zwycięstwo przypisane nie geniuszowi dowództwa i męstwu polskiego żołnierza lecz siłom nadprzyrodzonym — Matce Boskiej. Aż dziw bierze, że nie powtórzyła wyczynu 19 lat później, we wrześniu 1939 roku.
Cały wpis